Ten

Harry

Siedzimy z Willem wśród wszelkich dokumentów i wycinków prasowych szukając czegoś na temat Charli. Jest już trzecia w nocy i jestem naprawdę zmęczony, ale cały dzień byłem zajęty. Muszę nadrobić. Muszę w końcu ją znaleźć. Jak taka mała osoba może po prostu zniknąć, żeby nikt nic nie wiedział? Najgorsze w tym wszystkim jest to, że policja zrezygnowała z poszukiwań. Uznali Charli za dorosłą i z powodu zostawionego listu, nie mieli powodu by jej szukać. Nieraz próbowaliśmy dzwonić, pisać maile czy inne rzeczy, ale cisza. Zmieniła numer telefonu i nie ma żadnego z nią konaktu. Boję się, że straciłem ją na zawsze.

-Halo?-patrzę na Willa, który odbiera telefon. Kto dzwoni o tej porze? Mimowolnie przysłuchuję się rozmowie-Nie...W porządku...Gdzie ją spotkałaś?...Ale Julie!...Co to ma znaczy?...Julie!...-patrzę zdziwiny na niego, a moje serce przyśpiesza. Chłopak pośpiesznie wybiera jakiś numer kilka razy, ale bez skutku.

-O co chodzi?-marszczę brwi, patrząc na niego.

-Dzwoniła Julie, powiedziała, że spotkała Charli-mówi na jednym wydechu, a moje oczy się rozszerzają.

-Gdzie?-pytam.

-Nie chcę powiedzieć, obiecała to Charli.

-Jak to obiecała to jej? Dlaczego Charli nic nie powiedziała?-tysiąc myśli przelatuje przez moją głowę. Charli nie chce zostać znaleziona pod żadnym pozorem, nie rozumiem dlaczego. Dlaczego nie chce nas z powrotem?

-Nie wiem, ważne jest, że żyje! Charli jest cała-mówi szczęśliwy Will.

-Gdzie jest Julie? Skoro ją spotkała to Charli jest tam, gdzie ona!

-Nie powiedziała mi, od razu się rozłączyła, a teraz nie odbiera-wzdycha blondyn.

-Coś jeszcze powiedziała?-pytam, przecierając zaspane oczy.

-Tak-spoglądam na niego niepewnie.

-Co masz na myśli?-marszczę brwi.

-Nie rozumiem co to znaczy, ale powiedziała, że mamy wrócić do początków-mówi Will, a ja od razu rozumiem o co chodzi, kiedy chłopak zaczyna się nad tym głowić. Julie znała naszą historię, nie samej Charli. Wie jak to się rozpoczęło i co najważniejsze gdzie.

-Kalifornia-mówię szeptem w stronę blondyna.

Fangirlingujemy?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top