Sixty eight
-O witaj, Charlotte. Cieszę się, że tak szybko przyszłaś-oznajmia od razu królowa, kiedy wchodzę do gabinetu.
-Dzień dobry, wasza wysokość-mówię siląc się na oficjalny ton.
-Usiądź-wskazuje na krzesło.
-O co chodzi?-pytam, kiedy robię co każe.
-Doszły mnie słuchy, że spodziewasz się dziecka-oznajmia. Gdybym mogła, przewróciłabym teraz oczami.
-Owszem-odpowiadam. Nie ma co kłamać, ona i tak wie to od dawna. Dziwię się, że dopiero teraz mnie o to wezwała. Mogę się domyślać, że coś wie.
-To cudownie. Który miesiąc?-uśmiecha się szczerze.
-Czwarty.
-Jak zareagował na to ojciec?
-Nie wie. To się stało w Kalifornii, nie mam pojęcia kim jest-mówię, starając się zachować powagę. Musiałam to powiedzieć, przecież nie może się dowiedzieć, że jest nim Harry.
-Mogłam się tego domyślić. Wiesz trudno się wychować bez matki, to musiało mieć takie konsekwencje-mówi, a ja czuję jak się we mnie gotuje.
-Nie ma pani pojęcia jak to jest!-krzyczę-Nie żałuję, że zaszłam w ciążę, nawet jeśli nie znam ojca!
-Charlotte! Chyba nie wiesz z kim rozmawiasz!
-Przepraszam-mruczę pod nosem, oddychając głęboko.
-W porządku. W każdym bądź razie cieszę się, że zaszłaś w ciążę. Cudownie będzie mieć dwójkę maluchów w pałacu-uśmiecha się królowa.
-Dwójkę?-marszczę brwi.
-Oh Harry Ci nie mówił?
-Nie-kręcę głową przerażona.
-Starają się o dziecko. On i moja córka. Jutro wybierają się do lekarza, możliwe, że się udało-mówi szczęśliwa, a ja czuję się jak wszystkie emocje odpadają.
Czuję się tak beznadziejnie. Harry mnie zdradził. Mówił, że jutro ma spotkanie, ale tak naprawdę idzie do lekarza z Katherine. Z trudem powstrzymuję łzy.
-To cudownie-przełykam z trudem ślinę, starając się powstrzymać łzy.
-Wybacz, ale mam zaraz spotkanie. Możesz już odejść.
-Oczywiście. Do widzenia-mówię, przygryzając wargę. Wychodzę na korytarz, już nie potrafię wytrzymać. Pozwalam moim łzom płynąć swodobodnie.
Moje drogie misiaczki, wiem, że niektórzy z Was nie lubią dramy i twierdzą, że jest ich za dużo. Okej rozumiem to i sama tak twierdzę, ale niestety w tej części ich jest tak wiele, bo niektóre sytuacje, które muszą być wyjaśnione, wymagają tego. Mam nadzieję, że nie będziecie się na mnie gniewać ❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top