Fifty three
Wchodzę do pokoju, trzymając dłoń Harry'ego. Do tej pory nie znam reakcji Harry'ego, nie wiem co teraz myśli, o nas, o mnie, o dziecku. Czy jest szczęśliwy? Może jest na mnie zły? Z jednej strony nie ukazał tego drugiego, ale pierwszego i też nie. Może po prostu mi współczuje i z litości zachowuje się właśnie tak. Wiem, że to nie fair, że to ukrywałam, ale jak teraz się dowiaduję on też coś ma na sumienie.
-Oh moja ulubiona pacjentka-szczerzy się doktor-O i Will!
-Cześć Mike-od kiedy oni sobie mówią po imieniu?
-To co dzisiaj poznamy płeć naszego malucha-patrzy na mnie i dopiero po chwili dostrzega bruneta za mną. No tak tego można było się spodziewać-Książę Harry?-marszczy brwi.
-Proszę o dyskręcję-słyszę jego głos za moim plecami, kiedy trzyma swoje dłonie na mojej talii.
-Książę też w ciąży?-Will wybucha śmiechem na jego słowa.
-To Will Cię tutaj zapisał tak?-pyta mnie Harry-Do faceta?
-Tak-odpowiadam.
-Pasujecie do siebie-przewraca oczami-Czyli rozumiem ojciec dziecka, tak?-patrzy na mnie, a ja kiwam głową-Oh teraz rozumiem tą całą sytuację.
-Skomplikowane, prawda?-szczerzy się Will.
-Zdecydowanie, ale możecie liczyć na moją dyskrecję-uśmiecha się doktor-Przejdźmy obok.
Kiedy leżę już na łóżku, a Frost rozprowadza maść na moim brzuchu, Harry niespodziewanie łapie mnie za dłoń. Patrzę na niego zdziwiona, a on uśmiecha się delikatnie, przysuwając rękę do siebie i całuje moje knykcie.
-Czyli dowiadujemy się dzisiaj o płci?-pyta mnie, a ja kiwam głową. Chcę tego, chcę wiedzieć czy to będzie chłopiec czy dziewczynka.
-Oby był chłopiec, bo nie wytrzymam z Twoją kopią-mierzy mnie wzrokiem Wil.
-Chłopiec byłby dobry-szczerzy się Harry.
-Niech zgadnie pani chce tylko, żeby było zdrowe-mówi doktor.
-Prawda-uśmiecham się lekko.
-Mamy go, to znaczy ją!-mówi, kiedy od kilku chwil na ekranie pojawia się moje dziecko. Harry od tej chwili jest wpatrzony w dziecko, ale raczej naszą córeczkę jak w obrazek.
-No nie-krzywi się Will.
-Zamknij się-warczę-Wszystko z nią w porządku?
-Tak, mała trzyma się dobrze-mówi doktor-Tylko proszę unikać stresu, to jest teraz bardzo ważne. Jak się pani czuje?
-Nienajlepiej ostatnim razem-mruczę.
-Przydałyby się jakieś witaminy i ojcu także-wszystkie spojrzenia kierują się na Harry'ego. Chłopak siedzi i nadal wpatruję się w ekran-Spokojnie, wydrukuję zdjęcie-śmieje się Frost-Proszę się ogarnąć, a ja czekam przy biurku-wyłącza urządzenie i podaje mi chusteczki do wytarcia mazi.
Wskazuję głową Willowi, żeby sobie poszedł, kiedy to z niechęcią robi zostaję sama z Harry'm, który się we mnie wpatruję.
-Harry, nie chcę, żebyś robił coś na siłę, jeśli nie chcesz tego dziecka to-mówię, ale przerywa mi całując mnie w usta.
-Nie chcę tego słuchać, teraz chcę stworzyć prawdziwą rodzinę z Tobą-nie sądziłam, że to będzie najpiękniejsze zdanie jakie mogłabym usłyszeć.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top