Eighty five

Siedzę w domu u Willa, ponieważ Harry miał coś ważnego do załatwienia, chociaż nie chciał mi zdradzić co to. Jednak nie mógł pozwolić na zostawienie samej w domu, dlatego też tu jestem.

-Będę ją dostawał na jakiś czas, prawda?-patrzy na mnie Will.

-Moją córkę? Przecież to nie rzecz-fukam.

-No dobra, ale będę mógł się nią zająć?

-Tak, bo Harry pozwoli ci zabrać swoją księżniczkę-uśmiecham się.

-Przekonaj go-wzrusza ramionami.

-Nie mogę go przekonać, żeby mnie puścił samą gdziekolwiek, jestem ciekawa co będzie jak mała się urodzi.

-No, ale wiesz jeśli będzie chciał spędzić Tobą trochę czasu-porusza brwiami-To nianka się do czegoś przyda-wskazuje na siebie.

-Zboczeniec-kręcę głową z rozbawienia.

-Harry jest facetem, ma swoje potrzeby-wzrusza ramionami.

-Okej, okej. Porozmawiamy o tym jak będziemy chcieli spędzić razem czas.

-Tylko nie wykorzystujcie mnie za bardzo-ostrzega, unosząc palec.

-Po to tu jesteś-uśmiecham się szeroko.

Ma coś jeszcze odpowiedzieć, ale do salonu wchodzi jego mama.

-O witaj, Charli. Dawno się nie widziałyśmy-mówi, siadając naprzeciwko nas.

-Tak, tak jakby mam zakaz wstępu do pałacu-mówię zdenerwowana.

-Słyszałam, ale wszyscy w pałacu wiedzą co się stało i co najważniejsze wszyscy są po stronie Twojej i księ...to znaczy Harry'ego-uśmiecha się.

-Przynajmniej tyle-odwzajemniam uśmiech.

-Słyszałam co się stało, mam nadzieję, że już wszystko z dzieckiem w porządku.

-Tak, dziękuję. Radzimy sobie we dwójkę-kładę dłoń na brzuchu.

-Jesteś zupełnie jak swoja matka. Na pewno jest z Ciebie dumna.

-Pani znała moją mamę, prawda?* Mogłabym się czegoś dowiedzieć na jej temat?

-Wybacz mi, Charli, ale nie mogę nic mówić na ten temat. Nikt Ci nic nie powie, oprócz niej samej.

-Ale jak mam się czegoś dowiedzieć, skoro nigdy jej nie widziałam na oczy?-kręcę głową sfrustrowana.

-Ty tak myślisz-uśmiecha się-Spotkałam się z nią ostatnio i mam coś dla Ciebie-szuka czegoś w swojej torbie, a po chwili podchodzi do mnie z małą kartką. Podaje mi ją, a ja od razu otwieram.

"Zadzwoń kiedy będziesz gotowa"

Poniżej jest zapisany numer telefonu.

-To jej?-patrzę na matkę Willa.

-Zadzwoń, a się dowiesz-uśmiecha się.

-Dziękuję-odwzajemniam uśmiech. Nareszcie mam szansę na poznanie mojej mamy.

*nie pamiętam czy mama Willa i Charli gadały na jej temat ;-;

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top