#1

„...powiedziałam o wszystkim. Powiedziałam o wszystkim mamie. O kaloriach w mojej głowie, o ćwiczeniach w nocy, o wymiotowaniach, gdy wypiłam za dużo wody. O wszystkim, nawet słowach „Fat", „You Can't", które wycinałam sobie na kostkach żyletką, gdy miałam chwile słabości. To wszystko mnie przerosło, już nie daję rady. Miałam nikomu nie mówić, ale czuję, że dłużej bym tak nie pociągnęła. Chcę spróbować wyjść z tego nałogu, chcę z tym skończyć raz na zawsze.

Dlatego teraz do ciebie piszę, Pamiętniczku..."


01.09.2019r.

Kompletnie straciłam poczucie czasu, leżąc przykryta grubym kocem na łóżku i patrząc się w krajobraz za oknem. Już dawno powinnam być na apelu w nowej szkole, a ja nadal w piżamie. Do tego mój dom znajduje się dwa kilometry od szkoły. Zazwyczaj dwa kilometry przechodzę w pół godziny z hakiem, więc już dawno powinnam zapierniczać by się nie spóźnić.

Ale... Nie miałam chęci wstać z łóżka.

- Lexy? - mruknęła moja mama zza drzwi. Burknęłam coś niezrozumiałego pod nosem w odpowiedzi. - LEXY, CO TY JESZCZE ROBISZ W ŁÓŻKU?! - krzyknęła, kiedy wbiła do mojego pokoju.

Jednym szybkim ruchem ręki kobieta zgarnęła z mojej pułki naszykowane ubrania na apel, po czym z impetem rzuciła je we mnie. Warknęłam pod nosem, zrzucając czarną skarpetkę ze swojej twarzy.

Niechętnie wstałam, biorąc w ręce ubrania na apel. Pognałam do łazienki. Nawet nie minęło pięć minut, a już zawiązywałam buty (przebrana dawno w galowe ciuchy oczywiście) w przed pokoju. Zgarnęłam jeszcze ze swojego pokoju klucze, telefon, no i butelkę wody, wszystko wpakowałam do reklamówki ze sklepu, bo nie mogłam znaleźć torebki. Mama za to siedziała na moim krześle przy biurku, grzebiąc coś w swoim telefonie.

- Nie zapomnij śniadania. - powiedziała, nie odrywając wzroku od urządzenia.

- Jasne! - przytaknęłam z lekkim uśmiechem, mając już wychodzić.

- Masz nie zapomnieć śniadania. - powtórzyła, tym razem ostrzejszym tonem głosu. Spojrzała mi głęboko w oczy, widać było w nich coś na rodzaj troski i zmartwienia. Westchnęłam, niechętnie przytakując, tym razem szczerze. Wyszłam z pokoju, mijając kuchnię, w której leżała zawinięta kanapka na blacie.

Już po chwili byłam po za domem idąc do szkoły, jedząc przy tym śniadanie z wielkim obrzydzeniem.

Kiedy naczytasz się za dużo książek o anoreksji, bo nadal cię ciekawi temat zaburzeń odżywiania xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top