20 - "I hate you"

*LEO*

- Jeśli Vanessa nie jest moją mamą, to kto nią jest? - Liv już od jakiegoś czasu siedzi, płacze i zadaje sobie pytania, na której ani ja ani ona nie znamy odpowiedzi.

- Livia, mieliśmy się dobrze bawić. Ja przepraszam, że w ogóle zacząłem ten temat. Tak strasznie mi przykro. Powinnaś porozmawiać z rodzicami i oni ci to na pewno wytłumaczą.

- Leo, powinnam być ci wdzięczna, bo pewnie gdyby nie to, nigdy by mi o tym nie powiedzieli. Pewnie będą się wypierać kiedy ich o to zapytam. Nie pogniewasz się jeśli jutro wrócę do Londynu?

- Będzie mi przykro, bo miałaś poznać moich znajomych, ale wiem, że to jest dla ciebie ważniejsze. Jak już wszystko sobie wyjaśnisz z rodzicami to wtedy się spotkamy.

- Jasne. - przytuliła mnie i poszła do swojego tymczasowego pokoju. A miało być tak fajnie... Oczywiście wszystko zepsułem. Moja mama, może powie mi coś więcej, w końcu była największa fanką taty Liv. Pewnie wie coś, więcej niż my. Nie chcę, żeby to wyglądało jakbym wtrącał się z jej życie. Tylko zależy mi na Olivii i chcę jej jakoś pomóc. Bo cholera, przez mój niewyparzony język sam ją wpędziłem w te problemy.

*OLIVIA*

Następnego dnia, sama, kupiłam bilet do Londynu i wróciłam pociągiem. Nie miałam ochoty dzwonić do taty, żeby po mnie przyjechał. Pewnie od razu uznałbym, że to wina Leo i, że to on mnie skrzywdził. Ale role się odwróciły. Tym razem to tata mnie zranił.

- Liv? Co tutaj robisz? Miałaś wrócić dopiero w środę.. - Harry odwrócił się do mnie twarzą. Razem z mam.... ze swoją żoną siedzieli na kanapie i oglądali film.

- Dlaczego mnie okłamywaliście?

- Liv...

- Dlaczego to przede mną ukrywaliście?

*VANESSA*

Moje serce zaczęło bić znacznie szybciej niż kilka minut temu. Olivia nie mogła się dowiedzieć. Jak? Popatrzyłam na Harry'ego, który również wyglądał na wystraszonego i zdenerwowanego.

- Skąd się dowiedziałaś? - wstał z kanapy i podszedł do niej bliżej.

- Internet. - wzruszyła ramionami.

- Dobrze wiesz, że masz zakaz..

- Gdzieś mam wasz zakaz! Dlaczego nikt mi nic nie powiedział?! Piętnaście lat to ukrywacie! Nie jest wam wstyd?! Mieliście zamiar mi to kiedyś powiedzieć?!

- Olivia.. - chciałam złapać ją za rękę, ale odsunęła się ode mnie.

- Nie odzywaj się do mnie! Nienawidzę cię! Jesteś dla mnie obca, jak mogłaś udawać? Nie chce mieć matki, która mnie okłamała całe życie! W ogóle nie chcę cię w moim życiu! - to było jak nóż prosto w serce. W moich oczach pojawiły się łzy, które zaraz po tym spłynęły mi po policzku.

- Dosyć! Olivia! - krzyknął Harry. Widziałam strach w jej oczach, bo Harry nigdy nie krzyczał na swoją księżniczkę...

- Ale..

- Nie! Masz szanować swoją matkę.

- Ona nią nie jest!

- To nie zmienia postaci rzeczy! Masz ją szanować, bo jest moją żoną i matką twojego brata. Idź do swojego pokoju!

- Chcę znać prawdę! Macie mi powiedzieć wszystko. Kto jest moją prawdziwą mamą?!

- Nie jestem twoją matką to cała prawda. - odezwałam się łamliwym głosem. - Jessica nią jest.

- Kto to?

- Kobieta, która zaczepiła cię w parku. - powiedział Harry.

*****

W poniedziałek wcześnie rano, Harry wyjechał do Liverpool'u z Louis'em w sprawie studia nagraniowego. Teraz kiedy potrzebowałam jego wsparcia, jego zabrakło. Bałam się cholernie tego dnia, bo nie wiedziałam, jak Olivia się zachowa.

Robiłam śniadanie dla dzieci i w między czasie na dół zbiegł Alfie, który przywitał mnie soczystym buziakiem. Jakiś czas później przyszła Olivia. Była w swojej piżamie i zupełnie mnie ignorując wzięła się za robienie kanapek.

- Zrobiłam śniadanie też dla ciebie. - powiedziałam. - Liv.. - złapałam ją za ramię. Wyrwała się i wzięła swoje jedzenie.

- Alfie upewnij się czy ona na pewno jest twoją matką. Bo może cię okłamywać. - prychnęła wychodząc z pomieszczenia. Popatrzyłam na nią zdziwiona, a po chwili wróciłam wzrokiem na Alfie'go.

- Mamo o co jej chodziło? - przekrzywił głowę w bok i patrzył na mnie zaciekawiony.

- Bardzo ją zraniłam, kochanie. - przysiadłam się do małego i pocałowałam go w skroń. - Nie przejmuj się.

___________________

Zepsułam to o gosz ;-; 

Ostatni się tak strasznie mało udzielacie, że to aż straszne... Ale rozumiem szkoła i wgl :/

Zapraszam na Perfect | h.s ff jest inspirowane ich najnowszą piosenką :)

Miłej niedzieli! xx


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top