Prolog
Po męczącym dniu i usłyszeniu przepowiedni którą Freya potwierdziła, położyłem się spać.Mój umysł bardzo szybko zaszedł snem. Stałem w nim na środku ciemnego lasu, czułem na sobie lekki wiatr który poruszał moimi włosami. Słyszałem jak ktoś woła moje imię, jakby szukał mojej pomocy. Dłuższą chwile zajęło mi uzmysłowienie sobie do kogo należał ten pociągający kobiecy głos. Z chwilą gdy to do mnie dotarło chciałem się natychmiast zbudzić. Nie chciałem aby sen zaprzepaścił wszystkie lata podczas których spychałem wspomnienia o niej w jak najgłębsze zakamarki mojego umysły. Chciałem zapomnieć że ją kochałem, bo jej strata sprawiała że szalałem, a chęć zemsty obejmowała cały mój umysł. Zbudziłem się wstając na równe nogi. Przetarłem zmęczoną twarz, ale wiedziałem że już nie uwolnię się tak jak wcześniej od bólu. Zbyt wiele stuleci zajęło mi ogonienie myśli o przeszłości, zablokowanie wszelkich snów i wyobrażeń, a teraz uderzyło nagle i ze zdwojoną siłą. Przypomniałem sobie jak płakałem, gdy ją utraciłem, jej zapach i dotyk. Teraz to wróciło, wspomnienie o mojej pięknej i niewinnej miłości którą mi zabrano.
Wspomnienie o Vivian.
***
Zapraszam serdecznie na moje pierwsze opowiadanie tutaj. Długo się zastanawiałam czy coś opublikować i w końcu się zdecydowałam. Jak nikt się nim nie zainteresuje, to usunę. Ale mam nadzieje, że przyjmiecie dobrze mój pomysł :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top