24

TERAŹNIEJSZOŚĆ

Vivian wisiała w krypcie przykuta łańcuchami. Na jej ustach widniał pół-uśmieszek. Uniosła na mnie głos i wybuchła śmiechem.

- Wielki, szlachetny Elijaha nie umie uratować ukochanej. To chyba boli, auć.- zaśmiała się odrzucając głowę do tyłu.

- Oh zamknij się. - warknął Klaus. Mój wzrok przykuła księga leżąca obok Vivian.

- Co jest w tej księdze?

- Jedyne rozwiązanie jak możesz odzyskać Vivian. - powiedziała Freya stając za mną. - Znalazłam ją wczoraj. Jest tam sposób jak można wejść do Świata Dusz. Lądują tam pozbawione ciała dusze, prawdopodobnie jest tam Vivian, mogę cię tam przenieść ale nie będziesz mieć wiele czasu. Tam ten świat jest niebezpieczny.

- Powiedz co mam robić. - zrzuciłem z siebie marynarkę i wyczekiwałem na instrukcje.

- Ty musisz się położyć w tym kręgu. - wskazała palcem na miejsce. - Klaus będzie siedzieć przy Tobie i złącze wasze dłonie zaklęciem. Będziesz utrzymywać go przy nas, aby nikt nie skradł twojej duszy.

Freya przykucnęła przy mnie i nożem szybko rozerwała skórę mojej dłoni, po czym to samo robiąc z dłonią Klausa złączyła je wypowiadając pradawne zaklęcie. Czułem jak nasze ręce przepełnia magia i łączą się ze sobą w niewytłumaczalny sposób. Freya opuściła krąg, dookoła rozsypała zioła, a w progu drzwi narysowała linie, aby nikt nie mógł nam przeszkodzić.

- Jesteś gotowy? - spytała.

- Tak

- Pamiętaj, masz niewiele czasu. Spiesz się.

Po tych słowach z jej ust zaczęły padać słowa wyczytane z księgi, a ja poczułem jak moje powieki robią się ciężkie, a dusza ulatuje.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top