15
TERAŹNIEJSZOŚĆ
Dni mijały, a ja ani Aurora nie wykonaliśmy żadnego kroku bezpośrednio wobec siebie. Przepowiednia co raz bardziej nas martwiła, do miasta przybywali nowi wrogowie, zgromadzenie wampirów z mojej linii również zawitało do miasta. Jedyny plan jaki teraz mieliśmy to wyeliminować z gry Tristana i Aurorę. Nie sądziliśmy że największe zagrożenie dopiero nadejdzie.
PRZESZŁOŚĆ
Vivian siedziała tuż obok Luciena, na placu przed zamkiem. Chłopak energicznie gestykulował a Vivian śmiała się zapewne z jego żartów. Poczułem się znowu zazdrosny. Jednak tym razem nie miałem zamiaru im przerywać skoro tak świetnie się bawili. Pełen negatywnej energii ruszyłem przez zamek który wydawał się mroczniejszy niż zazwyczaj. Światło nie dochodziło do większości korytarzy a ja czułem jak aktywuje się u mnie instynkt zabójcy. Wyczułem czyjś puls, spokojny. W wampirzym tempie podbiegłem za osobę stojącą na końcu korytarza i zatkałem jej usta. Naczynka na mojej szyi pojawiły się momentalnie, nie zastanawiając się za długo wbiłem swoje kły w pulsującą żyłę na szyi mojej ofiary. Gdy poczułem słodki smak krwi, nie mogłem już przestać. Po paru chwilach , poczułem że człowiek którego trzymam już jest nieprzytomny a ja wyrywam się z amoku. Gdy rzucam na ziemie ciało i ocieram krew z kącików ust doznaję szoku. Tristan, syn króla tego zamku leży półmartwy przede mną. Klękam momentalnie na podłodze, mój instynkt ponownie karze mi , podać mu krew. Po chwili wstaje i mając nadzieje że moja krew coś zdziała, zostawiam Tristana samego na ziemi, a ja uciekam.
WYBACZCIĘ ŻE KRÓTKI :(( MAM ZAMIAR ZROBIĆ PRZESKOK NA SYTUACJE DZIEJĄCĄ SIĘ W OSTATNIM ODCINKU THE ORIGINALS. OPISZE TO OCZYWIŚCIE W ROZDZIAŁACH :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top