Rozdział 3

-Ziemia do Jimina! Odezwij się w końcu- usłyszałem głos nawołujący mnie, abym powrócił do rzeczywistości.

Czy to co się właśnie dzieje? To na pewno nie jest sen? Mam córkę, a jej mamą jest Seoyeon? Znałem dziewczynę bardzo dobrze i wydawało mi się to niemożliwe, że nie powiedziała mi o tym.

-Kook- wykrztusiłem- to musi być pomyłka. Seoyeon nie mogłaby przez tyle lat ukrywać tego, że mamy dziecko. Jej rodzice musieliby o tym wiedzieć, a tym samym moi by wiedzieli. To musi być sen- jęknąłem błagalnie.

-Jimin nie wiem co ci powiedzieć. Może powinieneś dziś po pracy do niej pojechać i pogadać? Bez udziału małej. Seoyeon powinna się wytłumaczyć z zaistniałej sytuacji.

-Kook ja sam nie pojadę do niej. Pojedziesz ze mną?- zapytałem błagalnie przyjaciela.

-Jasne Jimin. Nie zostawię brata w potrzebie.

Na moich kochanych przyjaciół mogłem zawsze liczyć. Zacząłem się zastanawiać nad tym czy Yoongi wiedział o tym, że jego siostra miała ze mną dziecko. Może przed nim też to ukryła. W końcu jako mój przyjaciel powiedziałby by mi o tym, prawda? Nie zastanawiając się dłużej napisałem do niego.

Chimmy: Yoongi....

Chimmy: Powiedz, że to żart.

Suga: Powiem wprost

Suga: Nie wiem na kogo mam być bardziej wkurwiony

Suga: Na Ciebie bo zaciążyłeś mi siostrę

Suga: Czy na nią, że ukrywała to tak długo przede mną

Suga: I jeszcze nie dowiedziałem się tego od niej

Chimmy: Czyli uważasz, że to wszystko prawda?

Chimmy: Naprawdę mam dziecko z Seoyeon?

Suga: Jesteś debilem czy jak?

Suga: Na grupie zostało wysłane jej zdjęcie.

Suga: Mała jest bardzo do Ciebie podobna.

Tak jak napisał Yoongi sprawdziłem naszą grupkę. Zapatrzyłem się na zdjęcie dziewczynki. Jeśli wcześniej miałem jakiekolwiek wątpliwości to właśnie w tej chwili zniknęły. Widziałem to. To na pewno jest moja córka. Teraz tylko pozostało mi ją poznać i ponownie zdobyć jej mamę. To nie powinno być takie trudne.

*SEOYEON*

Wróciłam wykończona psychicznie do domu. Po kazaniu Seokjina miałam ochotę cały czas płakać. Wiem, że chłopak nie chciał źle, ale to nie zmienia faktu, że czuję się teraz bardzo podle. Wiem, że źle zrobiłam, ale po tej rozmowie mam wrażenie, że to najgorsza rzecz na świecie.

Sujin chyba zauważyła, że nie mam już humoru na jakąkolwiek zabawę, więc zamknęła się w pokoju by pobawić się sama. A ja? Siedziałam na kanapie masując swoje skronie. Strasznie mnie bolała głowa. To chyba od nadmiaru wrażeń dzisiejszego dnia. Zanim wróciłyśmy do domu musiałyśmy załatwić wiele rzeczy tak więc zbliżała się godzina spania mojej córki.

Właśnie kierowałam się do pokoju mojej córki, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Niepewnie podeszłam do nich, ponieważ nie wiedziałam kto o tej godzinie mógł przyjść. Jakie ogromne musiało być moje zdziwienie gdy za drzwiami ujrzałam Jimina i Jungkooka. Patrzyłam tępo na nich, nie mogąc wykrztusić ani słowa. Oni też wgapiali we mnie swój wzrok.

-Seoyeon gdzie jest twoja córka?- odezwał się Kook jako pierwszy.

-W pokoju. Właśnie miałam położyć ją spać- powiedziałam cicho.

-Ja to zrobię. Ty się ubieraj i wychodź. Musisz sobie z Parkiem wyjaśnić wiele rzeczy.

Chłopak wszedł do mieszkania i spojrzał na mnie ponaglająco. Nie mogłam się ruszyć. Cały czas patrzyłam w oczy chłopaka przed sobą. Jungkook chyba trochę się zdenerwował, ponieważ sam zaczął mi nakładać kurtkę i buty. Gdy byłam już gotowa chłopak wypchnął mnie z mieszkania prosto w objęcia Jimina.

-No kochani. Nie wracać mi tu przez najbliższą godzinę. Chociaż znając was dyskusje będą toczyć się godzinami. Spokojna głowa wujek Kookie wszystkim się zajmie- z tymi słowami zatrzasnął drzwi mojego mieszkania.

Otrząsnęłam się z mojego otępienia i od razu wyrwałam się chłopakowi. Spojrzałam na niego niepewnie. W jego oczach czaił się smutek i złość.

-Zejdziemy na dół do parku porozmawiać?

-Tutaj nie możemy?

-A chcesz, aby mała nas usłyszała?

W odpowiedzi tylko pokręcił głową. Złapałam go za rękę i zaczęłam prowadzić po schodach. Starałam się nie patrzeć w jego kierunku. Gdy dotarliśmy do parku usiadłam na ławce, a blondyn stał.

-Nie chciałam, aby tak wyszło.

-Jeszcze mi powiedz, że miałem się nie dowiedzieć -prychnął.

-Ja...-zaczęłam.

Siedzieliśmy w ciszy przez dłuższy czas. To do nas niepodobne. Żadnej kłótni, żadnych krzyków.

-Naprawdę nie chciałaś, żebym był ojcem dla naszej córki?- pociągnął nosem.

Spojrzałam ukradkiem na Jimina. Płakał i nawet nie próbował tego ukrywać. Po chwili po moich policzkach również płynęły łzy.

-Posłuchałam twojej prośby. Zniknęłam z twojego życia- mówiłam łamiącym się głosem- chciałam wiele razy ci powiedzieć.

-Ale tego nie zrobiłaś. Dlaczego?

-Od razu po narodzinach Sujin przyjechałam do Seulu. Już nawet byłam pod twoim domem gdy zobaczyłam Cię z chłopakami. Ledwo trzymałeś się na nogach, ale byłeś szczęśliwy. Pomyślałam wtedy, że... Teraz to już nie ważne.

-Jak to sobie teraz wyobrażasz?

-Co masz na myśli?

-Ach Seoyeon- westchnął- Chcę być obecny w życiu naszej córki. Chcę być jej tatą.

-Dobrze- zgodziłam się.

-Bedziemy wspaniałymi rodzicami dla niej. Zostaniemy rodziną....

Chłopak dalej kontynuował wypowiedź jednak ja słuchałam tylko do momentu, aż powiedział słowo rodzina.

-Tak Jimin. Zostaniemy rodziną-powiedziałam szeptem w pewnym momencie przerywając wywód chłopaka.

-Cieszę się, że się zgadzasz. Pakuj walizy- chłopak powiedział ze śmiechem.

-Co?- zapytałam zdezorientowana.

-Zgodziłaś się zamieszkać ze mną.

I co ja najlepszego zrobiłam? Zgodziłam się bez żadnego słowa sprzeciwu? W dodatku nic nie wyjaśniliśmy sobie, a już mamy ze sobą zamieszkać.

*********************************
Hej kochani 💕
Mamy kolejny rozdział. Prawdopodobnie będą wpadać co drugi dzień. (Może nawet i codziennie 😊)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top