Rozdział 10

-No Jimin widzę, że bardzo szybko wziąłeś sobie moje słowa do serca i przyprowadziłeś mi synową- powiedział zadowolony ojciec chłopaka- i dziecko też już masz. Postarałeś się.

Siedzieliśmy właśnie w firmie Parków wraz z moimi rodzicami. Mieliśmy omówić dzisiaj genialny plan na jaki wpadli nasi cudowni rodzice. Szczerze to obawiałam się co mogli sobie wymyślić. Całą noc nie mogliśmy zasnąć z Jiminem zastanawiając się nad tym czego możemy się dziś spodziewać. Niestety żaden z naszych pomysł nie wydawał się w 100% realny, aby rodzice mogli na to wpaść.

-Mam nadzieję, że jesteście świadomi tego, że musimy jak najszybciej ogłosić mediom wasz związek- powiedziała moja matka.

-Ale nie myślcie o tym, że tylko na tym się skończy. Razem z Yejin zadbamy o wasz wizerunek jako pary, rodziców i małżeństwa- dodała pani Park.

Jimin słysząc słowa swojej matki niemal opluł się kawą, która pił. A ja? Zamknęłam oczy i zaczęłam kręcić głową. Już wiedziałam, że pomysł naszych rodziców jest zły, ponieważ żadnego ślubu nie będzie. Ktoś będzie musiał powiedzieć to naszym matkom.

-Mam nadzieję, że dobrze się bawicie żartując z nas- powiedziałam sztywno do kobiet.

-Seoyeon, ale to nie są żadne żarty. Wy naprawdę weźmiecie niedługo ślub- odpowiedziała mi moja matka.

-Wy chyba nie myślicie, że naprawdę niedługo weźmiemy ślub. Zrozumcie nas. Wiele lat się nie widzieliśmy, a wy od razu o ślubie. Rozumiem, że mamy dziecko, ale to nie powód by od razu brać ślub- powiedział chłopak obok mnie.

-To chociaż się jej oświadcz. O ślubie pomyślimy później- na te słowa wywróciłam oczami.

Jeżeli pomysł naszych matek już był zły, to boję się pomyśleć o tym co mają przyszykowane nasi ojcowie. Nasi rodzice nie myślą o nas, a tylko jak nie zniszczyć wizerunku naszych rodzin oraz rodzinnego biznesu. Niestety zawsze tak było, a dalej do tego nie przywykliśmy.

-Na to możemy jeszcze przystać- odpowiedziałam za nas obojga, ponieważ chłopak na pewno nie miał nic przeciwko.

Następnie wysłuchiwaliśmy się na temat tego jak powinny wyglądać nasze zaręczyny, jak powinniśmy to ogłosić, kiedy. Nasze matki tak się rozkręciły, że zaczęły planować nam przyjęcie zaręczynowe, a nawet wesele. Z Jiminem staraliśmy się naprawdę grzecznie wszystkiego słuchać, ale nie mogliśmy się powstrzymać od tego, aby co jakiś czas wywrócić oczami, krzywić się czy też na migi się porozumiewać pomiędzy sobą. Nie chcieliśmy tego słuchać wiedząc, że i tak zrobimy po swojemu.

-Oświadczę się po swojemu skoro i tak mam już to zrobić- oznajmił Jimin, na co kobiety się oburzyłu.

-Dobrze skoro mamy omówione kwestie bardziej osobiste to pora abyśmy porozmawiali o biznesie- zaczął mój ojciec.

-Jimin wiedział, że miał przejąć rodzinną firmę i był do tego przygotowany. Natomiast ty Seoyeon też będziesz musiała przejąć firmę po ojcu, abyście mogli połączyć naszej firmy po ślubie. Niestety nie będzie to możliwe dopóki nie zaczniemy przygotowywania Ciebie do tej roli- powiedział ojciec Jimina.

No i właśnie spełnił się mój koszmar z dzieciństwa. Przejęcie rodzinnej firmy. Zawsze się bałam, że ojciec zmieni zdanie i zamiast Yoongiego to ja będę głową firmy. Jak widać los ze mnie zadrwił, ponieważ to się właśnie dzieje. 

Po chwili poczułam ucisk na mojej dłoni przez co od razu przeniosłam tam swój wzrok. Jimin w geście wsparcia chwycił moją dłoń, którą zaczął gładzić delikatnie kciukiem. Spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się pocieszająco w moim kierunku. 

-Przejdziemy przez to razem- powiedział to szeptem abym tylko ja mogła go usłyszeć.

Wiedziałam, że chłopak wesprze mnie jak tylko może. Wtedy już wiedziałam, że plan niezakochania się znowu w chłopaku się nie powiedzie, ponieważ ja chyba dalej coś do niego czuję i najbliższe tygodnie najpewniej to potwierdzą.

*JIMIN*

W trakcie rozmowy z naszymi rodzicami starałem się być jak najbardziej skupiony na wsparciu dziewczyny. Udawało mi się to do momentu, aż postanowił do mnie napisać mój kochany przyjaciel.

TaeTae: Jimin właśnie pisał do mnie Yoongi

TaeTae: Napisał, że docenia to, że tak bardzo chcesz wspierać Seoyeon

TaeTae: Ale jeśli nie spróbujesz jej odzyskać

TaeTae: Wziąć z nią ślubu

TaeTae: A później dorobić się kolejnych bąbli

TaeTae: To masz spierdalać i nie pokazywać mu się na oczy

TaeTae: Jako najlepszy przyjaciel poczułem się zobowiązany do przekazania ci tych informacji

Chimmy: Spokojna głowa

Chimmy: Nie spocznę, aż Seoyeon znowu mnie nie pokocha 

Chimmy: Bardzo chcę abyśmy byli szczęśliwą rodziną

Chimmy: i większą

-Nawet jeśli nie chcesz tego robić to na razie nie ma innego wyjścia- powiedział stanowczo ojciec dziewczyny- Na dziś to już koniec. 

Nie czekając już na nic więcej złapałem ponownie za dłoń dziewczyny i pociągnąłem ją za sobą. Musimy jak najszybciej wyjść z tego budynku i się trochę uspokoić. Nie zaprzeczę, że nie jestem zły o to jak rodzice chcą nami dyrygować. Jestem naprawdę wściekły, ponieważ to my powinniśmy decydować kiedy mam zamiar się oświadczyć i oraz wziąć ślub. Nasi rodzice myśleli, że mają jakiś większy wpływ na tą decyzję jednak, a ja nie zamierzam się poddawać temu wpływowi.

Gdy wyszliśmy z firmy, oboje głośno westchnęliśmy udając się do mojego auta. Pomyślałem, że dobrym pomysłem będzie wspólna kolacja. Otworzyłem dziewczynie drzwi od strony pasażera. Spojrzała na mnie niepewnie, lecz po chwili bez zbędnych pytań wsiadła do pojazdu, a ja zaraz za nią. Kierowałem się do jednej z najlepszych restauracji w Korei. Całą drogę przebyliśmy w ciszy. Oboje tego potrzebowaliśmy.

Na miejscu gdy dziewczyna zobaczyła do jakiej restauracji od razu zaczęła się ze mną kłócić ze mną, że mogliśmy zjeść w domu bądź choć mnie popularnej restauracji. Jak można się domyślić udało mi się przekonać dziewczynę, abyśmy zjedli w tym miejscu wspólną kolację. Tego jak miała się ona skończyć żadne z nas nie przewidziało.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top