Rozdział 9

Wczorajsza rozmowa z dziewczynami nie była prostą sprawą. Nie pochwalały tego, że bez przemyślanego planu Jimin dowiedział się o Sujin. Moje przyjaciółki znały prawdziwy powód, dlaczego nie przyznałam się do tego, że mamy córkę. Miały niestety rację, że nie miałam żadnego planu, strategii na to co może się wydarzyć, ponieważ nie planowałam teraz mojego powrotu. Bardzo nie chciałam się dzielić z rodziną moimi problemami, ale niestety teraz potrzebuje ich pomocy.

Zwołałam dziś spotkanie rodzinne: mama, tata, Yoongi i ja, ponieważ nasz młodszy brat jeszcze się uczy i nie jest wtajemniczany w sprawy rodzinne związane z prowadzeniem biznesu. Dlatego też siedziałam wieczorem w salonie w moim rodzinnym domu. Moja córka została razem z Jiminem w domu, ponieważ udało mu się wcześniej wyjść z pracy. Na szczęście dla mnie, ponieważ nie chciałabym, aby moa córka była obecna podczas tej rozmowy.

-Mamo. Tato. Muszę wam o czymś powiedzieć. Yoongi już wszystko wie- zaczęłam rozmowę.

-Jeżeli wie to mógł być nieobecny na tym spotkaniu. Ma bardzo dużo pracy- zwrócił uwagę mój ojciec- mamy dużo rzeczy do przegadania. Minęło w końcu ponad 5 lat. Tak jak prosiłaś nie próbowaliśmy Cię szukać.

-Mam córkę z Jiminem. Nazywa się Sujin i ma 5 lat. Jesteście dziadkami- powiedziałam na jednym wdechu.

Na twarzach moich rodziców malował się szok. Nie spodziewali się takiej informacji na początek naszego spotkania.

-To, gdzie ona- zaczęła moja mama jednak szybko zamilkła przez zbierające się łzy.

-Została ze swoim tatą.

-Musisz ją do nas przyprowadzić.

-Zrobię to tylko gdy wyzdrowieje- wyjaśniłam mojej mamie- teraz musimy porozmawiać o tym, dlaczego nie mogłam powiedzieć wam o niej.

-Niech zgadnę. Przyczyniła się do tego rodzina Lee? - zapytała głowa rodziny.

Zamilkłam. Mój ojciec od razu znał odpowiedź. Nasze rodziny od lat toczyły wojny na rynku walcząc o względy rodziny Park, aby połączyć firmy. Rodzina Lee niestety grała bardzo nieczysto co dowodziła obecna sytuacja. Ojciec widząc moje milczenie, pokręcił z niedowierzania głową. Spojrzałam na moją mamę. Na jej twarzy wyczytałam złość. Wszyscy byliśmy źli.

-Wiemy co musimy zrobić, aby ich zaskoczyć. Musimy wyprzedzić wydarzenia, które są związane z groźbami i szantażem skierowanym w stronę mojej córki- powiedział stanowczo mój ojciec.

-Sehun jesteś pewny? - zapytała niepewnie moja mama.

-Tak. Umawiamy się jeszcze dzisiaj z rodziną Park. Ustalimy wszystko, a młodzi już tylko wcielą w życie cały plan.

Już niedługo miałam się dowiedzieć co nasze rodziny miały w planach zrobić z naszym życiem. Teraz mogę już wrócić do mojej córki.

Podczas drogi do domu zadzwonił Hobi mówiąc, że potrzebuje pilnie mojej pomocy i będzie czekać na mnie w domu Jimina. Przez pogodę nie miałam ochoty nigdzie się już więcej ruszać, więc cieszyłam się, że to chłopak pofatyguje się do mnie. Gdy weszłam do domu zauważyłam więcej par butów, co oznaczało, że mamy dwójkę gości więcej niż się spodziewałam. Nie myliłam się. W salonie siedział również Jungkook oraz Taehyung.

-Hobiasz co to za pilna sprawa? - zapytałam od razu na wejściu.

-Już ci mówię. Z racji tego, że ty i Jimin jesteście najlepszymi tancerzami w tańcu współczesnym jakich znam musicie pomóc mojej szkole tanecznej wygrać- powiedział szybko Jung- Kook nagra wasz wspólny taniec, który wyślemy na międzynarodowy konkurs. Pomogłoby mi to bardzo, aby rozszerzyć działalność szkoły.

Spojrzałam z przerażeniem na Jimina. Nie tańczyłam od bardzo dawna. Wiem, że nie jest to coś co się zapomina, niemniej jednak niezbyt pewnie się czułam wracając do tego. Chłopak widząc moją minę uśmiechnął się pokrzepiająco.

-Jasne hyung. Pomożemy Ci, tylko wiesz tak na szybko myślę tylko o jednym tańcu- wyznał Jimin.

-Idealnie będzie on wyglądał w deszczu na podwórku. Kook szykuj sprzęt, Tae zostaje z Sujin, a ty- zwrócił się w moim kierunku- leć się przebrać. Zrobimy to szybko.

Już chciałam coś powiedzieć, ale nie zdążyłam. Chłopak pociągnął mnie za sobą i wepchnął do pokoju. No cóż już mi nie odpuszczą.

*JIMIN*

Wykonywaliśmy nasz taniec, który prezentowaliśmy kiedyś na mistrzostwach. Musieliśmy pomóc naszemu przyjacielowi i choć dawno oboje nie tańczyliśmy robiliśmy to dla Hobiego. Układ wychodził mam idealnie i wkładaliśmy w ten taniec wszystkie emocje, które chcieliśmy przekazać: smutek, tęsknota, złość, rozpacz. Taniec doskonale pasował do dzisiejszej pogody.

Wykonywaliśmy ostatnie kroki i nagle stanęliśmy twarzą w twarz, oddychając ciężko. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Tak pięknie wyglądała, nawet cała przemoczona. Patrzyła na mnie z rumianymi policzkami i łzami w oczach. Widać było, że bardzo wczuła się w ten taniec by w pełni oddać jego przekaz. Byliśmy wtedy tylko my. Nasi przyjaciele się nie liczyli.

-Moi kochani to było genialne- krzyknął Hobi jednak nie zwróciliśmy na niego uwagi.

-Jimin- wyszeptała dziewczyna- dziękuję.

-Za co?

-Za to, że pojawiłeś się ponownie w moim życiu. Sama nie poradzę sobie z tym co nas czeka w najbliższym czasie.

Nie zrozumiałem o chodziło dziewczynie. Nie mogło na pewno chodzić o wspólne wychowywanie naszej córki czy też udawanie przez nas pary. Tu chodziło o coś innego, poważniejszego. Usłyszałem swój telefon, więc musiałem w końcu oderwać wzrok od Seoyeon, by odebrać ten telefon. Dzwonił mój ojciec.

-Jutro obowiązkowo masz przyprowadzić córkę Państwa Min ze sobą. Córkę zostawcie z kimś, bo z tego co mi wiadomo musi na razie siedzieć w domu. Nawet nie próbujcie wykręcić się od tej rozmowy- powiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu.

Byłem zdenerwowany i zdezorientowany, ponieważ nie wiedziałem skąd moi rodzice wiedzieli o dziewczynach. Kto im mógł powiedzieć?

-Widzę,że rodzice zaczęli szybko działać- usłyszałem głos dziewczyny za sobą i wiedziałem,że nasi rodzice zdążyli się już spotkać i omówić kilka ważnych kwestii.

************************************************************

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top