Rozdział 3
Zmieniłam zdanie, wracamy do domu, pomyślałam, a po chwili zatrzymałam chłopaka.
- Wracamy. – powiedziałam stanowczym tonem.
- Dlaczego? Co się stało? – zapytał zdziwiony Lucas.
- Bo tak.
- Okej... - oboje zamilkliśmy na chwilę. – Jak wolisz.
Zawróciliśmy w stronę kawiarni, gdzie zostawiliśmy samochód.
Po chwili, w ciszy, dotarliśmy do auta. W milczeniu wsiedliśmy do niego, a Lucas ruszył z pod kawiarni.
- Coś się stało? – chłopak nie wytrzymał napięcia.
- Tak. Stało się. – zaczęłam, czując jak do oczu napływają mi łzy. – Czemu powiedziałeś swoim znajomym, że jestem tylko twoją współlokatorką? – zapytałam drżącym głosem.
- Ja...Nie mam pojęcia. – zamilkł. – Przepraszam Nicki... Nie to miałem na myśli. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.
Żeby się nie rozpłakać, wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać Instagrama.
Zamilkł. Miałam wrażenie, że zrozumiał, że na razie nie chcę o tym gadać.
- Nicki, naprawdę przepraszam. – mówiąc, położył rękę na moim udzie, dalej prowadząc.
Kiedy poczułam dotyk jego ciepłej dłoni, przeszedł mnie dreszcz. Zawahałam się, czy nie wybaczyć mu i zapomnieć o tej sytuacji. Po chwili Lucas spojrzał na mnie szczenięcymi oczami.
- O nie! Tak się bawić nie będziemy! – podniosłam głos i odwróciłam się w stronę okna, zdejmując jego rękę z mojego uda. – Nawet tak na mnie nie patrz! – mimo iż byłam zdenerwowana, jednak się uśmiechnęłam pod nosem. Chłopak, zauważając to, cicho się zaśmiał.
- Już się nie fochamy?
- Przemyślę to. – powiedziałam z małym uśmiechem na ustach.
On znał już odpowiedź, więc też się uśmiechnął.
Przez resztę drogi, siedzieliśmy w ciszy, a ja patrzyłem na widoki za oknem. Jednakże był to przyjemny rodzaj ciszy.
Gdy byliśmy już na parkingu, wysiadłam z auta, zabierając moje rzeczy.
- To co, jakiś film? – rzucił chłopak, otwierając mi drzwi do klatki schodowej.
- A nie myślałeś, żeby spakować się na wyjazd?
- Mamy na to jeszcze 2 dni, spakuję się kiedy indziej. – odpowiedział, wzruszając ramionami.
- Jak wolisz. – uśmiechnęłam się, mówiąc, - Jaki? – zapytałam.
- O Eltonie Johnie! – powiedzieliśmy w tym samym momencie, a po chwili wybuchliśmy śmiechem.
Weszliśmy po schodach, dalej się śmiejąc. Otworzyłam mieszkanie i weszliśmy do środka. Zdjęłam buty i weszłam do salonu. Rzuciłam się na kanapę i włączyłam telewizor, a Luca poszedł po jakieś przekąski. Spojrzałam na zegarek. Była 18:12. Po chwili włączyłam film, a chłopak ułożył się obok mnie. Położyłam głowę na jego torsie. Czułam bijące od niego ciepło. Przeszły mnie delikatne ciarki. Byliśmy tak blisko. Czułam jego oddech na mojej skroni, a po chwili, złożony na niej delikatny pocałunek.
Leżeliśmy tak około pół godziny, do czasu, aż obydwoje nie zasnęliśmy.
~
Obudził mnie zapach pancake'ów. Zorientowałam się, że leżę na kanapie, na której nie ma Lucasa. Wstałam i od razu powędrowałam do kuchni.
- O! Widzę, że śpioch wstał. – roześmiał się chłopak, kiedy spojrzałam na niego zaspanym wzrokiem.
- Która godzina? – zapytałam ziewając.
- Dokładnie 12:30. Ale, jak widzę, dla ciebie to i tak za wcześnie. – oboje się zaśmialiśmy.
- To już jutro. – przypomniałam mu.
Lucas potwierdzająco kiwnął głową, kładąc na wysepce kuchennej pancake'i. W ramach podziękowania, stanęłam na palcach, żeby dać mu buziaka w policzek. Ten jednak gwałtownie przekręcił głowę, a ja pocałowałam go w usta. Trwało to przez kilka sekund, bo speszona, od razu, odkleiłam się od niego.
- Ja... - speszyłam się.
Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ odsuwając się od przyjaciela, potknęłam się o własne nogi i straciłam równowagę. Na szczęście Lucas złapał mnie w pasie i mocno przytulił do siebie.
- Nie uciekaj tak szybko. – zaśmiał się.
Uf, obrócił to wszystko w żart, przeszło mi przez myśl.
Lucas odstawił mnie na podłogę, skanując mnie wzrokiem, czy aby na pewno nic mi się nie stało.
- Wszystko okey? – zapytał lekko zmartwiony.
- Tak, nie martw się. – odpowiedziałam krótko.
Lucas wskazał ręką wysokie krzesło, stojące przy wysepce kuchennej, na znak, że mam usiąść, a po chwili to zrobiłam. Chłopak usiadł obok mnie i zaczęliśmy jeść.
Gdy zjadłam, podziękowałam za posiłek i w pośpiechu, szybkim krokiem poszłam się umyć. Musiałam spłukać z siebie całe napięcie i przemyśleć, to co wydarzyło się przez ostatnie 24 godziny.
_____________________________________________________
No i witam ponownie.
Kolejny rozdzialik wleciał.
Po raz kolejny zapraszam do oceniania.
I to chyba na tyle. ;3
Pozdrawiam
Autorka ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top