wspaniałe doznania

Wstałam rano, przed zaśnięciem dużo myślałam o Damien'ie. Wiedziałam, że to nie jest udawane. Jest prawdziwe. Byłam tego pewna. Postanowiłam, że popchnę dalej tą relację.

Dziś to on miał do mnie przyjść, chciałam w końcu użyć tego co udało mi się zdobyć. Ale chciałam żeby to było prawdziwe. Postanowiłam, że jeśli on nie będzie czuł tego co ja do niego. Odpuszczę... Wtedy po prostu odpuszczę. Nie będę próbowała ingerować w jego uczucia. Nie mam zamiaru.

Gdy w końcu Damien przyszedł, zachowywałam się jak zwykle. Przez dłuższy czas rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się. W pewnym momencie zapatrzyłam się na niego. Przysunęłam się, pocałowałam go i równie szybko się odsunęłam. Patrzył na mnie zdziwiony, nie wiedziałam jak teraz zareaguje...

R: Prze-przepra...

Nie dał mi dokończyć i uciszył mnie długim wspaniałym pocałunkiem.
Na mojej bladej twarzy pojawiły się rumieńce, tak samo jak na jego.

Zaczęliśmy trochę poważnej rozmawiać. Powiedziałam mu wszystko o Aleck'u, nie chciałam mieć przed nim żadnych tajemnic. Wyjaśniłam wszystko co się ze mną dzieję.

Nie zostawił mnie, przyjął to wszystko, zrozumiał. Nagle i Damien mógł widzieć Aleck'a, ale tylko widzieć. Ja mogłam go dotknąć, przytulić, tak samo Alec nie mógł nic zrobić z Damien'em.

To było bardzo interesujące. Zastanawiałam się czemu tak się działo, pytałam Aleck'a, ale on też nie wiedział o co chodzi.

Przez kilka godzin rozmawialiśmy o wszystkim. Przy tym przytulaliśmy się do siebie. To był wspaniały dzień, chociaż jeszcze nie wiedziałam, że to nie koniec wydarzeń na dziś.

Nagle do mojego pokoju weszła Ann. Przecież mieli jej tu nie wpuszczać...

A: Co tu się dzieję dzieciaki? Czemu ty tu jesteś a Rosie czemu nie jesteś w kaftanie?

R: Co ty tu robisz?! Mieli Cię nie wpuszczać do mojej sali!

A: Cicho bądź, choć tu dzieciaku wracasz do swojej sali.

Złapała go za włosy i pociągnęła po podłodze. Nie wytrzymałam. Alec wstąpił we mnie a ja podbiegłam do Ann, widziałam na jej twarzy przerażenie. Uderzyłam ją w twarz, ona poleciała na drzwi i rozbiła głowę. Spróbowałam wpłynąć na jej wolę. Kazałam jej wstać.

Wstała. Udało się.

Rozkazałam jej popełnić samobójstwo. Miałam dość suki. A nie chciałam żeby mi się dostało za morderstwo. Zleciłam jej co ma zrobić. Najlpierw miała napisać list z wymyślonym powodem odejścia, a potem popełnić samobójstwo. Ann znikła z pokoju. Nie wiedziałam dokładnie gdzie poszła. Nie interesowało mnie to. Mogłam już zostać znowu sam na sam z Damien'em. Podbiegłam szybko do niego, żeby upewnić się czy wszystko jest dobrze.

R: Damien? Boli Cię?

D: R-Rosie...

R: Tak? O co chodzi?

D: Twoje oczy...

Byłam zaniepokojona, nie wiedziałam o co chodzi. Pobiegłam do lustra.

MOJE OCZY BYŁY TAKIE JAK ALECK'A.

Nie rozumiałam nic, miałam też ostre zęby jak Alec.

R: D-Damien... Ja... Ja nie wiem co się stało... Boję się...

Damien wstał. Myślałam, że ucieknie, ale on... Przytulił mnie.

R: Damien... Nie boisz się mnie?

D: Rosie ja... Ja Cię nie zostawię, bo... Kocham Cię...

To mnie bardzo zaskoczyło. Nie wierzyłam, że to kiedyś nastąpi.

D: Rosie od początku mi się podobałaś, od pierwszej rozmowy. Ale nie wiedziałem czy ty coś czujesz do mnie. Po tym jak się przytulaliśmy pomyślałem, że to dobry moment, żeby Ci to powiedzieć.

R: Damien...

D: Tak Rosie?

R: Kocham Cię.

Damien rzucił się na mnie, przewróciliśmy się razem na dywan. Całowaliśmy się, było namiętnie, bardzo.

D: O wróciłaś.

Uśmiechnął się milutko do mnie. Pobiegłem znowu do lustra i wróciłam do Damien'a

R: To co? Chcemy zrobić coś ciekawego?

D: Hmm czy myślimy o tym samym?

Uśmiechnęłam się do niego. Podniósł mnie i położył na łóżku. Całowaliśmy się namiętnie w usta, po szyi. Podniecał mnie, a ja jego. Było wspaniale. Potem już działo się to co miało się dziać. Straciłam z nim dziewictwo, cieszyło mnie to, miałam nadzieję, że mój pierwszy raz będzie wyjątkowy i tak się stało. Było cudownie. Spaliśmy razem, rano do sali wszedł Derek.

D: Rosie wstałaś? Emm... Już nie przeszkadzam.

Szybko wyszedł z sali

R: Wstałam, wstałam.

D: Rosie wiesz co?

R: Hmm? O co chodzi?

D: Jesteś cudowna.

Zarumieniłam się, od razu dałam mu buziaka i dalej leżeliśmy w łóżku.
Spędziliśmy tak prawie cały dzień. Ale zastanawiało mnie jedno...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top