49
Flavio.
Byłem tylko pieprzonym facetem. Normalnym było, że jeśli widzę taką kobietę jak Hayat dostaje do glowy. Nie zdawała sobie sprawy ze swojej seksualności i chyba też nie zdawała sobie sprawy jak bardzo mnie pociąga.
Już mnie jaja bolały, musiałem sobie ulżyć. Chciałem to zrobić pierwszy raz i zostałem przyłapany.
Zaskoczyła mnie. Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. I jak wspominałem wcześniej, to pieprzona bogini.
Gdy zaczęła mówić, nie musiała kończyć. Wiedziałem czego chce, widziałem to w jej oczach. Patrzyła na mnie tym samym wzrokiem co wcześniej. Tym samym wzrokiem który mówił mi, że jest gotowa. I wiedziałem, że to będzie jak drugi pierwszy raz.
Położyłem ją na łóżku, stanąłem przy jego brzegu i jej się przyglądałem. Jej twarzy na której były przyklejone kosmyki włosów, ramiona od których prowadziły dobrze widoczne obojczyki. Szyja, drobne ale jakie cudowne piersi. Płaski brzuch, wcięcie w talii, lekko zaokrąglone biodra i zgrabne uda.
Pieprzona bogini.
Zacisnęła uda i patrzyła na mnie. Widziałem wątpliwość w jej oczach, ale wiedziałem, że nie zastanawia się nad tym czy to dobry pomysł by współżyć. Myślała o tym, czy aby na pewno jej się podobam.
Mimo, że chwilę wcześniej się spuściłem mój fiut zaczął twardnieć.
Zaświeciły jej się oczy gdy to zauważyła. Klęknąłem między jej stopami na brzegu łóżka. Chwyciłem za jedną i uniosłem. Zacząłem całować drobne palce, kostkę. Przejechałem językiem po jej łydce aż do kolana. Wolną dłonią jechałem wolno po jej drugiej nodze.
Całowałem udo od wewnętrznej strony zostawiając na nim mokre ślady języka. Zrobiłem to samo z drugim udem. Nie spieszyłem się.
Pocałowałem jej idealnie wygolony wzgórek łonowy, biodro, brzuch.
Oddychała szybko, nierówno.
Wyznaczałem mokrą ścieżkę do jej piersi. Najpierw zająłem się jedną, ścisnąłem delikatnie w dłoni, pocałowałem, zassałem się na sutku i na koniec lekko przygryzłem. Dokładnie to samo zrobiłem z drugą piersią.
Przejechałem językiem przez jej obojczyk, zassałem skórę na jej szyi robiąc tym samym malinkę.
Zadrżała.
Powędrowałem językiem przez jej szyję do czułego miejsca za uchem. Pocałowałem, dokładnie w tym samym czasie wygięła się w łuk i zaczęła drżeć.
- Flavio..
Wyjęczała z rumieńcami na twarzy. Miała pieprzony orgazm, a ja nawet jej nie dotknąłem. Nie tam gdzie chciała najbardziej. Pocałowałem zachłannie w jej usta.
- muszę to wpisać do osiągnięć życiowych.
Wyszeptałem w jej wargi i ponownie zsunąłem się niżej. Położyłem się między jej nogami, rozchyliłem jej uda. Przejechałem językiem po jej cipce, tym samym zlizując z niej soki. Była tak kurewsko mokra. Zaczęła się wić, próbowała zacisnąć uda ale nie pozwoliłem jej na to. Wplotła palce w moje włosy i mimo, że uciekała biodrami dociskała moją twarz bardziej. Jęczała głośno. Trzymałem ją w pasie by faktycznie mi nie uciekła.
Tęskniłem za jej smakiem.
Zataczałem leniwie kółka wokół jej punktu g, drażniłem łechtaczkę, ssałem i lekko przygryzłem. Wsunąłem palec do jej środka i zagiąłem.
Znowu zadrżała.
- jeśli mnie nie wypieprzysz w tej chwili, ja to zrobię.
Wyjęczała błagalnie. Przybiłem sobie mentalną piątkę. Pochyliłem się nad nią jednak nie wyciągnąłem palca z jej środka, dodałem drugi, zastąpiłem język kciukiem.
Patrzyła w moje oczy wyraźnie rozpalona. Pocałowałem ją mocno, agresywnie. Przygryzła moją wargę i uniosła biodra. Wyciągnąłem palce z jej środka, przejechałem kciukiem po jej ustach, a pozostałe dwa które były w niej chwilę wcześniej, wsunąłem do jej ust. Zassała się na nich, wylizała dokładnie i patrzyła mi się w oczy.
Była tak cholernie seksowna.
Wysunąłem palce, wplotłem w jej włosy i pociągnąłem. Pocałowałem jej szczękę.
- jeśli będzie coś nie tak..
Wychrypiałem jednak od razu mi przerwała.
- jeśli nie WYPIEPRZYSZ mnie w tej chwili, ja to zrobię.
Powtórzyła jednak tym razem zaakcentowała jedno słowo. Nie potrzebowałem nic więcej. Spojrzałem w jej oczy, wszedłem powoli w jej środek. Skrzywiła się lekko, pozwoliłem jej się przyzwyczaić do mojej wielkości. Gdy grymas bólu zniknął, zacząłem poruszać biodrami. Wchodziłem w nią do samego końca, stopniowo przyspieszałem, aż w końcu ją rżnąłem. Jej jęki nie były głośne. Ona krzyczała z rozkoszy co tylko mnie napędzało. Chwyciłem jej nadgarstki i przytrzymałem na poduszce za jej głową. Odsunąłem się na tyle ile mogłem by z niej nie wyjść nawet na chwilę. Wiła się, zaczęła poruszać biodrami próbując zgrać się z moimi. Ponownie zaczęła drżeć. Zacisnęła się na moim fiucie, wygięła ciało, wykrzyczała moje imię i po chwili opadła na materac. Pchnąłem jeszcze kilka razy i zalałem jej środek ciepłą, lepką spermą. Puściłem jej nadgarstki, odgarnąłem kosmyki włosów z jej twarzy, pocałowałem jej usta choć wiedziałem, że nie jest w stanie odwzajemnić.
- mam nadzieję, że rozwiałem twoje wszystkie wątpliwości..
Wpatrywałem się w nią, ona zarumieniła się jeszcze bardziej i przytaknęła. Pocałowałem jej czoło jak to miałem w zwyczaju, położyłem się obok i przyciągnąłem ją do siebie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top