24

Flavio.

Tydzień.

Drugi tydzień.

Trzeci.

Kładąc się do łóżka miałem wrażenie, że ciągle czuję jej zapach, że wcale nie wyszła z tej sypialni i już nie wróciła.

Raz na kilka dni wymienialiśmy się smsami. Właściwie to ja pisałem. Ona skutecznie i szybko mnie zbywała.

Nie pytałem Dario już o Hayat, powiedziałem tylko, że jeśli będą coś wiedzieć ma mi dać znać od razu, to samo powiedziałem mojemu informatykowi.

Dario nie pytał o Sofie. Zapytał raz. Skarciłem go wzrokiem i nie zapytał już więcej. Chociaż wiedziałem, że tylko czeka na okazje by mi dopierdolić.

Musiałem odetchnąć, wyluzować chociaż na jeden wieczór. Całe trzy tygodnie siedziałem zawalony papierami i pilnowałem odbudowy magazynu. Przewóz narkotyków, broni, wymiana i jeszcze firma którą prowadziłem. Były momenty, że papierkowej roboty nie miałem wcale, ale gdy już zostałem nimi zawalony, nie wychodziłem z gabinetu kilka dni.

Dario wszedł jak do siebie. Uniosłem na chwilę wzrok i wróciłem do przeglądania kartek.

- wyjdźmy do klubu, dawno nie byliśmy. Oboje wiemy, że tego potrzebujesz i, że jaja ci wypuchną jak nie poruchasz. Ostatnio zrobiłeś się bardzo złośliwy, wiem co mówię.

Wyrzucił na jednym wdechu. Oparłem się o krzesło, uniosłem brew wpatrując się w jego sylwetkę.

- jestem "złośliwy" bo mnie wkurwiasz.

Zrobiłem cudzysłów. Chociaż nie ukrywałem, że dobre rżnięcie też by mi się przydało. Westchnąłem.

Wiedziałem, że ma rację, wiedziałem, że jeszcze chwila z tymi papierami i jeszcze jeden podpis i zwariuje. Podniosłem się z krzesła.

- zgoda.

Założyłem marynarkę i ruszyłem do drzwi. Dario stał w miejscu jakby nie wierzył, że się zgodziłem. Minąłem go, ruszył niepewnie za mną.

- myślałem, że po tej małej tutaj będzie cię trudniej namówić.

Przejechałem językiem po zębach i zatrzymałem się na chwilę.

- znudziłem się.

Ruszyłem dalej i po paru minutach byliśmy w drodze do klubu.

Gówno prawda. To nie ja się znudziłem. To najwidoczniej ona się znudziła, ale duma nie pozwoliła mi się do tego przyznać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top