6. TEQUILA
***
V przejechał językiem po dolnej wardze Suran, a dziewczyna w odpowiedzi rozchyliła mocniej usta, tym samym pozwalając, by V wsunął do środka swój zwinny język. Blondyn pogłębił pocałunek. Jej usta smakowały słodyczą kolorowego drinka, którego Suran sączyła tego wieczoru. Był pewny, że jeszcze niespełna miesiąc temu nie przeszkadzałoby mu to, ale dzisiaj czuł się rozczarowany, że jej usta nie smakują goryczą whisky. I dobrze wiedział, dlaczego właśnie o tym smaku pomyślał, całując dziewczynę. Tak właśnie smakowały usta tego, kogo tak naprawdę chciał całować. Usilnie starał się o nim zapomnieć, ale nie potrafił.
Przez ostatnie dni unikał Jungkooka na treningach, starał się o nim nie myśleć i prowadzić tryb życia jaki miał, zanim to wszystko się zaczęło. Chodził do barów, więcej imprezował, podrywał przystojnych nieznajomych, ale myśl o chłopaku cały czas tliła się gdzieś z tyłu jego głowy. Nie wiedział, co się z nim działo, ale nie potrafił przestać o nim myśleć. Nagle oderwał się od Suran i przygryzł dolną wargę.
- Może masz chęć na jeszcze jednego drinka? - spytał szybko.
Wiedział, że to dobry moment, by trochę się wycofać. Sytuacja między nim, a Suran robiła się coraz bardziej napięta, a on nie wiedział, co powinien z tym zrobić. Nie potrafił się przełamać, by zrobić kolejny krok. I jednocześnie bał się myśleć o tym, co go przed tym powstrzymywało. Na szczęście dziewczyna przytaknęła, a V szybko wstał i ruszył w stronę baru.
Był już blisko celu, gdy nagle poczuł ten niebywale obezwładniający zapach. Odetchnął głęboko i odruchowo zamknął oczy. Wiedział, że nie mógł pomylić tego zapachu z niczym innym... rozejrzał się dookoła i po chwili dostrzegł go.
Jungkook siedział przy barze, miał na sobie obcisłą białą koszulkę, wciętą głęboko w jego klatkę piersiową i niebieskie, podarte na kolanach jeansy. Przez dziury w spodniach było widać jego nieskazitelną, gładką skórę i wyrzeźbione mięśnie uda. V przygryzł dolną wargę i wydobył z ust cichy pomruk na ten widok. Czemu ten chłopak był tak cholernie seksowny? Przeniósł wzrok na profil bruneta. Linia jego szczęki była wprost idealna. V marzył o tym, by móc przejechać po niej swoim językiem. I do tego ta piękna, smukła szyja z tym obłędnym tatuażem. Nie mogąc się powstrzymać, ruszył w jego stronę. Przystanął za nim i odetchnął głęboko, wciągając do płuc ten cudowny zapach.
- Hmm mam nadzieję, że nie czekasz na mnie długo... - szepnął mu do ucha swoim najbardziej seksownym głosem, z premedytacją dotykając swoimi wargami płatka ucha chłopaka.
Z satysfakcją odnotował, jak ciało bruneta szybko zareagowało na tę drobną pieszczotę. Ależ to było uzależniające! Miał chęć zabrać go ze sobą do domu i badać ustami każdy milimetr jego ciała, by sprawdzić, czy reagowałby tak również i na inne jego pieszczoty. W jednej chwili zapomniał o wszystkim innym. Kiedy pojawiał się Jungkook, nagle znikało wszystko. Chłopak spojrzał na niego z ukosa.
- Kto ci powiedział, że czekam na ciebie? - spytał sarkastycznym tonem. Jego głos zabrzmiał ostro. Chłopak ewidentnie był na niego zły, co bardzo zaintrygowało V.
- Nie powinieneś być przypadkiem na treningu? - spytał, patrząc na niego badawczo. Kiedy wychodził z magazynu, chłopak był w trakcie treningu z Jiminem i wciąż tam powinien być. Nie spodziewał się, że może go tu spotkać.
Chłopak upił kilka łyków whisky, które przed nim stało. V dostrzegł na jego wargach złotą kroplę i poczuł nieodpartą chęć, by zlizać ją z jego ust swoim językiem. Przygryzł dolną wargę, starając się nie pokazać po sobie, jakie wrażenie robił na nim ten chłopak i zacisnął swoje dłonie w pięści, starając się powstrzymać swoje żądze. Jungkook, jakby czytając w jego myślach, oblizał swoje wargi. Jego język sunął po malinowych wargach niemiłosiernie wolno, V miał wrażenie, że na ten krótki moment czas zwolnił. Przełknął głośno ślinę, odwracając wzrok od ust chłopaka na jego czekoladowe oczy.
- Mój trener mnie olał, więc czemu ja mam się starać? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Wampir nie mógł powstrzymać uśmiechu na te słowa.
Chłopak był zły, że nie było go dziś na treningu. V unikał treningów i widywania się z Jungkookiem, gdyż chciał się zdystansować do niego, ale skłamałby, mówiąc, że nie podobało mu się to, że brunet był rozczarowany jego nieobecnością.
- Jesteś rozczarowany tym, że nie mogliśmy się razem poturlać po podłodze? - to mówiąc, zalotnie uniósł prawą brew, a Jungkook przewrócił oczami.
- Wiesz, że nie o tym mówię... - odparł krótko, ponownie upijając kilka łyków złotego płynu. - Zgodziłem się na współpracę, ale to ty miałeś mnie trenować, a nie olewać nasze treningi i zamiast tego... - urwał i wziął głęboki oddech, starając się opanować emocje. Czuł, jak ogarnia go złość na samo wspomnienie tego, co najprawdopodobniej robił wampir, zamiast trenować z nim. - Nieważne - dodał krótko i wykończył swojego drinka, odstawiając szklankę na blat baru.
Szkło zabrzęczało głośno od zbyt dużej siły, z jaką je odstawił. Jungkook chciał wstać od baru, ale V odczytawszy jego zamiary, powstrzymał go, przytrzymując jego udo swoją dłonią. Brunet wzdrygnął się delikatnie na kontakt chłodnych dłoni V z jego nagą, gorącą skórą. Spojrzał na twarz wampira.
- Napij się ze mną - zaproponował V. Jego oczy miały ten cudowny szafirowy kolor.
Jungkook nic nie odpowiedział. Wiedział, że powinien odmówić, ale nie potrafił. Ponownie usiadł na swoje miejsce i przeniósł wzrok na dłoń wampira, która wciąż spoczywała na jego prawym udzie. Blondyn, jakby dopiero zdał sobie sprawę z tego, że jego dłoń znajduje się tam zbyt długo i zabrał ją. Jego długie palce delikatnie przejechały po skórze uda chłopaka, wysyłając wzdłuż jego pleców przyjemny dreszcz. V szybko wskazał do barmanki, że chce coś zamówić, a dziewczyna z wielkim uśmiechem na ustach podeszła w ich stronę.
- Co mogę dla ciebie zrobić, przystojniaku? - spytała, mierząc V od stóp do głów. Na ten widok Jungkook ponownie przewrócił oczami. Denerwowało go to, jak inni pożądliwie patrzyli na V.
- Daj nam osiem shotów tequili, proszę.
- Już się robi! - to mówiąc, dziewczyna odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę półki, na której wystawione były wszystkie alkohole.
- Tak właściwe, to daj nam od razu dwanaście! - rzucił szybko V.
Spojrzał na chłopaka siedzącego obok Jungkooka i szepnął mu coś do ucha. Nieznajomy bez wahania wstał, zwalniając swoje miejsce przy barze i ruszył na parkiet. V usiadł na jego stołku barowym, zajmując miejsce obok bruneta. Ich uda stykały się ze sobą, wywołując przyjemne uczucie mrowienia. Jungkook przeniósł wzrok na profil wampira. Blondyn miał na sobie tę czerwoną, jedwabną koszulę, w której wyszedł z magazynu kilka godzin wcześniej. Mimo że nie przyznałby tego na głos, V był piękny.
Przyglądał mu się przez chwilę w całkowitym milczeniu, chłonąc jego widok. Blondyn oblizał swoje wargi, pozostawiając na nich delikatną warstwę śliny. W przyciemnionym świetle baru jego usta zdawały się jeszcze bardziej czerwone. Były wręcz stworzone do całowania. Jungkook odwrócił wzrok i nerwowo spojrzał na swoje dłonie.
Po chwili barmanka przyniosła zamówienie, a V szybko rozdzielił między nimi shoty, stawiając przez Jungkookiem cztery, a przed sobą resztę.
- Wampiry są bardziej odporne na alkohol, więc wyrównam szanse - wyjaśnił, spoglądając na chłopaka z uśmiechem.
Po chwili nic nie mówiąc, nasypał soli na swoją dłoń i patrząc Jungkookowi prosto w oczy, zlizał ją w niezwykle seksowny sposób, wychylił szybko kieliszek i zagryzł usta na kawałku cytryny. Młodszy poczuł wypieki na policzkach i dziękował, że w barze było na tyle ciemno, że nikt tego nie zobaczy. Idąc jednak za przykładem wampira, sięgnął po sól, posypał ją na swoją dłoń i patrząc mu prosto w oczy, przejechał po niej swoim językiem. Mimo że w barze było dosyć ciemno, mógł przysiąc, że oczy V pociemniały na ten widok. Szybko wypił ostry trunek i zagryzł go cytryną. Wampir przyjrzał mu się dokładnie, mierząc go od stóp do głów.
- Wyglądasz dzisiaj bardzo seksownie, masz zamiar kogoś wyrwać? - spytał nagle, na co Jungkook prychnął. Wciąż był na niego zły.
- A co, byłbyś zazdrosny? - spytał z zadziornym uśmiechem i sięgnął po kolejny kieliszek, wskazując, by wampir zrobił to samo.
- Bardzo - odparł V. Jego głos był gardłowy i niebywale niski. Jungkook uśmiechnął się na jego słowa. Wampir był niemożliwy.
- Ociągasz się! - rzucił w odpowiedzi, wskazując mu, że ma zaległego shota.
Blondyn uśmiechnął się uroczo, po czym ponownie nasypał soli na swoją dłoń, w niezwykle prowokujący sposób zlizał ją i szybko wypił kolejnego shota. Czemu ten wampir był taki seksowny? V spojrzał na niego i uśmiechnął się zadziornie. Jungkook dobrze wiedział, że blondyn specjalnie go prowokował, ale on nie miał zamiaru być mu dłużnym. Prowokowali się wzajemnie przy każdym kolejnym shocie, ale Jungkook musiał przyznać, że cała ta zabawa sprawiała mu coraz większą przyjemność. Mimo iż wiedział, że nie powinien, czuł się dziwnie podekscytowany tą grą i nie chciał jej przerywać. Dodatkowo alkohol przyjemnie rozgrzewał jego gardło i sprawiał, że wcześniejsze uczucie gniewu, zastąpiło coś innego, czego do tej pory nie znał.
- Mały prowokator z ciebie, co? - spytał nagle V z uśmiechem na ustach, zagryzając przedostatniego shota cytryną. Młodszy spojrzał na niego spod kurtyny swoich ciemnych rzęs z miną niewiniątka.
- Ja? Chyba coś ci się przewidziało... - Brunet zaśmiał się krótko, a V pomyślał, że jego śmiech, to chyba jeden z najpiękniejszych dźwięków, jakie kiedykolwiek słyszał. - Chyba został ci ostatni shot - rzucił, unosząc delikatnie kąciki ust w tajemniczym uśmiechu.
V oblizał swoje wargi i spojrzał na niego. Posypał swoją dłoń solą i już miał ją zlizać, gdy nagle Jungkook złapał jego nadgarstek, powstrzymując go. Oczy blondyna zwęziły się. Nie wiedział, czemu chłopak go powstrzymał. Spojrzał na niego, przyglądając mu się uważnie. Młodszy patrzył mu prosto w oczy z zadziornym uśmiechem na ustach. V mógł usłyszeć, jak puls chłopaka przyśpieszył i nagle brunet nic nie mówiąc, przyciągnął dłoń V w swoją stronę. Blondyn odruchowo wstrzymał oddech, wyczekując na kolejny ruch chłopaka. Jungkook zbliżył swoje usta i przejechał swoim mokrym językiem wzdłuż dłoni V, aż do końca jego palca wskazującego, zlizując z niej całą sól. Z ust wampira wydobył się cichy pomruk i odruchowo przygryzł dolną wargę. Jungkook wypił szybko shota i przygryzł cytrynę, wciąż nie odrywając oczu od twarzy wampira. Blondyn przełknął głośno ślinę. O Kurwa.
- Jungkook... - zaczął, gdy nagle ktoś położył mu dłoń na ramieniu. Od razu poczuł ten słodki, kobiecy zapach... Suran. Cholera. Kompletnie o niej zapomniał!
- Och! Tu jesteś, a już myślałam, że się gdzieś zmyłeś i zostawiłeś mnie tu samą - powiedziała dziewczyna, przyglądając się uważnie obu chłopakom. Oni jedynie wymienili się szybkim spojrzeniem, ale Suran zdawało się, że atmosfera między nimi jest dziwnie napięta, jakby przerwała im jakąś ważną rozmowę.
Jungkook poczuł, że się czerwieni. Miał nadzieję, że dziewczyna nie widziała, co przed chwilą zrobił. Sam nie wiedział, dlaczego tak postąpił. Nigdy wcześniej nie robił nic takiego, tym bardziej z innym mężczyzną, ale prowokowanie V sprawiało mu przyjemność, a kiedy polizał jego dłoń i wampir wydał z siebie ten seksowny pomruk, o mało co nie stracił nad sobą panowania. Co się z nim działo? Nigdy wcześniej tak się nie zachowywał. V wyzwalał w nim jakieś dziwne emocje, których nie potrafił zrozumieć. Uczucia, których dotąd nie znał. Kiedy pojawiła się Suran, był z jednej strony wdzięczny, gdyż obecność dziewczyny od razu ostudziła tę niebezpiecznie gorącą atmosferę, a z drugiej strony żałował, że nigdy nie dowie się, co V chciał mu powiedzieć i co wydarzyłoby się dalej. Na samą myśl o tym, poczuł dreszcze.
- Och, przepraszam, Suran. Miałem nam zamówić drinki, ale spotkałem Jungkooka i trochę się... zagadalismy... - odparł nieco zmieszany V.
To, co młodszy przed chwilą zrobił, wyprowadziło go tak bardzo z równowagi, że nie mógł się pozbierać. To było tak cholernie podniecające. Nie mógł zrozumieć, co się właściwie wydarzyło. Jungkook nie lubił mężczyzn, ale to, co przed chwilą mu zrobił... Kiedy chłopak przejechał swoim językiem po jego dłoni, był bliski utraty kontroli. Gdyby Suran im nie przerwała, zapewne zrobiłby coś naprawdę głupiego. Spojrzał na bruneta, a ten uniósł lekko usta w szyderczym uśmiechu. Drań dobrze wiedział, co mu zrobił. V był przekonany, że jego tęczówki są teraz ciemnogranatowe. Dodatkowo czuł, że jego spodnie zrobiły się nieco ciaśniejsze. Oczyścił gardło, nim ponownie się odezwał.
- Suran, chcesz takiego samego drinka, jak wcześniej? - spytał, schodząc ze stołka barowego i wskazując, by dziewczyna zajęła jego miejsce. Suran uśmiechnęła się do niego uroczo.
- Tak właściwie, to pomyślałam... - zaczęła, zniżając nieco głos, by Jungkook nie słyszał dokładnie tego, co mówi, ale on i tak wszystko słyszał. Poza tym nie był głupi. Wiedział, jak przystojny jest V i jak kobiety reagowały na niego. Suran nie była wyjątkiem. Ona też była w niego wpatrzona jak w obrazek. - Może masz ochotę stąd wyjść? - spytała, patrząc V prosto w oczy.
Blondyn dobrze wiedział, co dziewczyna ma na myśli i wiedział, że woli, żeby zostali sami, a nie tutaj w towarzystwie Jungkooka. Mimo że V nie pragnął teraz niczego bardziej, jak zostać w tym barze, to sam dobrze wiedział, że powinien jak najszybciej z niego wyjść... Schylił się więc do dziewczyny i pocałował delikatnie jej malinowe usta, jednocześnie zerkając ukradkiem na Jungkooka. Brunet odwrócił wzrok.
- Dobrze, chodźmy stąd - to mówiąc, sięgnął portfel i wyjął z niego gruby banknot, po czym podał barmance. - To będzie za tamte shoty i dwa razy whisky dla tego przystojniaka. - Skinął głową w stronę Jungkooka i na chwilę ich oczy ponownie się spotkały, ale V szybko przerwał ten krótki kontakt. Nie chciał zbyt długo patrzyć na chłopaka, bojąc się tego, co mógłby zrobić. Szybko chwycił Suran za dłoń. - Prowadź, piękna - rzucił.
- Cześć, Jungkook! - powiedziała dziewczyna i cmoknęła bruneta lekko w policzek, po czym ruszyła przed siebie. V ruszył za nią. Przechodząc obok Jungkooka, pochylił się lekko w jego stronę i szepnął mu do ucha.
- Widzimy się jutro, na treningu... - Spojrzał Jungkookowi w oczy i prawą dłonią przejechał po jego udzie, tak, że jego smukłe, chłodne palce delikatnie musnęły nagą skórę bruneta. Mięśnie młodszego napięły się pod jego dotykiem, a wampir oddalił się szybko z uśmiechem na ustach. Jungkook odprowadził go swoim uważnym wzrokiem, dopóki wampir nie zniknął w tłumie.
- Cześć, przystojniaku! - powiedział nagle słodki, dziewczęcy głos.
Brunet spojrzał na miejsce obok siebie i zobaczył piękną blondynkę, siadającą na miejscu, które jeszcze przed chwilą zajmował V. Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie, ukazując piękne, białe zęby. W pierwszej chwili Jungkook chciał ją spławić, czując się rozczarowany, że ta dziwna, elektryzująca gra z V bezpowrotnie dobiegła końca. Chciał dzisiaj po prostu trochę zluzować i się napić. Jednak po chwili pomyślał o V i Suran. Razem. Dokładnie słyszał, co dziewczyna powiedziała do blondyna i wiedział, co to oznacza. Zapewne teraz pójdą do mieszkania dziewczyny i będą się kochać do białego rana. Poczuł dziwne ukłucie na tę myśl i nie zastanawiając się długo, odwzajemnił uśmiech nieznajomej.
- A co ty na to, żeby pominąć cała tę zbędną gadaninę i od razu pojechać do ciebie albo do mnie? - spytał, patrząc jej prosto w oczy. Dziewczyna była z początku zaskoczona jego bezpośredniością, ale po chwili wstała ze stołka barowego i podała mu swoją dłoń.
- W takim razie prowadź, przystojniaku - odparła, a Jungkook uśmiechnął się jeszcze szerzej.
***
- Wejdź i rozgość się - rzuciła Suran melodyjnym głosem, wskazując wnętrze swojego mieszkania.
V bez wahania wszedł do środka. Te całe bzdury o konieczności zapraszania wampirów do środka zawsze go bawiły. Wampiry mogły wchodzić wszędzie, gdzie tylko chciały. Rozejrzał się dookoła. Mieszkanie było nieduże, urządzone w raczej nowoczesnym stylu. Jak na jego gust było zbyt jasne, zbyt dziewczęce. On preferował raczej ciemne, tajemnicze wnętrza w męskim stylu. Ale czego miał się spodziewać po mieszkaniu dwudziestokilkulatki.
- Chcesz się czegoś napić? - spytała dziewczyna, ruszając w stronę kuchni. - Może whisky?
- Z chęcią - odparł z uśmiechem, patrząc, jak brunetka znika mu z pola widzenia.
Rozejrzał się uważnie dookoła i jego wzrok spoczął na fotografii, stojącej na jednej z półek. Zaciekawiony sięgnął ją i przyjrzał się uważnie. Na fotografii stała uśmiechnięta Suran z jakimś starszym mężczyzną po czterdziestce, a po jego prawej stronie stał Jungkook. Chłopak był zdecydowanie kilka lat młodszy, ubrany, jak jakiś zbuntowany nastolatek, w podarte jeansy i koszulkę jakiejś rockowej kapeli. Był drobniejszy niż teraz. Mężczyzna patrzył na niego ciepłym wzrokiem i otaczał go swoim ramieniem. V odruchowo przejechał swoim długim palcem pianisty po twarzy Jungkooka. Nawet wtedy był piękny, mimo że teraz jego rysy nabrały bardziej wyrazistych kształtów, a ciało było zdecydowanie bardziej wysportowane i seksowne. Na zdjęciu brakowało również tatuażu na szyi chłopaka, który V tak lubił, ale to, co się w ogóle nie zmieniło, to jego piękne, brązowe oczy.
- To stare zdjęcie... - rzuciła nagle Suran, zaglądając mu delikatnie przez ramię.
V niemalże podskoczył. Tak się skupił na twarzy bruneta, że nawet nie zwrócił uwagi na to, że dziewczyna jest za nim. Suran podała mu szklankę ze złotym płynem, a on wziął ją delikatnie, muskając palcami jej dłoń.
- Ten mężczyzna w środku, to wuj Jungkooka. To był wspaniały facet. To zdjęcie zrobiliśmy chyba podczas jego urodzin. Jungkook nie lubi, jak ktoś robi mu zdjęcia, ale wtedy jego wuj jakoś go namówił... Pewnie go przekupił tym, że pożyczy mu swoje auto, czy coś podobnego... Haha - Dziewczyna zaśmiała się dźwięcznie, a V uśmiechnął się do niej odruchowo.
Lubił, kiedy dziewczyna opowiadała mu o Jungkooku. Chłopak był dosyć skryty, niewiele mówił o sobie, a V chciał o nim wiedzieć więcej. Chłonął każdą najdrobniejszą informację i zapisywał ją w swojej pamięci. Upił kilka łyków whisky, pozwalając, by złoty płyn rozszedł się przyjemnie po jego gardle, po czym przeniósł swoje spojrzenie na dziewczynę. Suran była bardzo ładna, w tym przydymionym świetle jej gładka skóra zdawała się jeszcze bardziej mleczna, a długie włosy jeszcze ciemniejsze. Wyglądała niemal jak Królewna Śnieżka z dziecięcych czytanek.
- Czemu tak się przyglądasz? - spytała nagle, nieco się rumieniąc i delikatnie odgarnęła włosy za prawe ucho. Na jej policzkach pojawił się delikatny rumieniec.
V pomyślał, że dziewczyna jest naprawdę urocza. Ich spojrzenia spotkały się na krótką chwilę. Wampir pochylił się i pocałował ją delikatnie. Usta Suran miały teraz gorzkawy posmak whisky, co sprawiło, że miał chęć posmakować ich mocniej. Szybko pogłębił pocałunek, a dziewczyna pozwoliła mu na to bez najmniejszego wahania. Blondyn podniósł ją lekko, a ona oplotła jego biodra swoimi nogami.
Nie zastanawiając się długo, ruszył przed siebie, otworzył jedyne drzwi, które do tej pory pozostawały wciąż zamknięte i nie pomylił się. Wniósł dziewczynę do sypialni i położył ją delikatnie na łóżku. Szybko rozpiął swoją czerwoną koszulę i pozwolił, żeby aksamitny materiał, zasunął się na ziemię po jego wysportowanych, nagich ramionach. Suran patrzyła na niego, zafascynowana jego pięknem. Jego ciało było jakby wyrzeźbione dłutem największego artysty.
Blondyn przygryzł dolną wargę i powoli wdrapał się na łóżko. Zawisł nad dziewczyną, patrząc jej prosto w oczy, po czym znowu ją pocałował. Tym razem bardziej zdecydowanie i mocniej. Suran cicho jęknięła w jego usta z przyjemności. V zaczął delikatnie podciągać koszulkę dziewczyny, gdy nagle pomyślał o Jungkooku. Nie wiedział nawet, czemu zaczął o nim myśleć właśnie w takiej sytuacji, ale już nie potrafił przestać... Zawahał się i zamknął na chwilę oczy. Suran pocałowała jego usta, a on znów poczuł smak whisky. Smak, który tak bardzo kojarzył mu się z brunetem... Poczuł nagle, że brakuje mu powietrza. Przestał całować dziewczynę i odsunął się od niej gwałtownie. Usiadł na łóżku, zwieszając z niego nogi i oddychając ciężko. Suran podniosła się i spojrzała na niego zaskoczona.
- V, wszystko w porządku? - spytała zmartwionym głosem.
- Nie, Suran... Przepraszam, ale nie mogę... - odparł szybko, zaskakując tym samego siebie. Pierwszy raz czuł coś takiego. Nigdy wcześniej nikomu nie odmówił i nie wycofałby się w takiej sytuacji, ale nie wiedzieć czemu, tym razem nie potrafił się do tego zmusić. - Nie wiem... Po prostu nie mogę... - Schował twarz w dłonie i nagle poczuł dłoń dziewczyny na swoim ramieniu.
- C-czy to chodzi o Jungkooka? - zapytała nagle, a V spojrzał na nią zaskoczony. Otworzył usta, by coś powiedzieć, ale nie wiedział nawet, co ani jak miałby to wyjaśnić, więc po chwili ponownie je zamknął. Mina Suran posmutniała. - To chodzi o niego, prawda? W pierwszej chwili myślałam, że coś mi się ubzdurało, ale dzisiaj zobaczyłam, jak na niego patrzysz i... - Dziewczyna wciąż patrzyła na niego wyczekująco.
- Masz rację... To chodzi o niego - odparł w końcu. Nie wiedział, jak ma jej to wytłumaczyć, bo sam nic z tego nie rozumiał. Co ten chłopak z nim robił? - Przepraszam, nie chciałem cię okłamywać. Po prostu... Jungkook... Ach... Sam nie wiem...
- Czy Jungkook wie, że coś do niego czujesz? - spytała niepewnie Suran po chwili milczenia. Jej głos był ciepły i delikatny, jakby bała się spłoszyć dzikie zwierzę.
Że coś do niego czuje? Czy on coś do niego czuł? Czy w ogóle potrafił jeszcze czuć cokolwiek?
- Nie - odpowiedział szybko. - I proszę, nie mów mu nic na ten temat. Chyba lepiej, żeby nie wiedział...
- V... Wiesz, że Jungkook jest hetero, prawda? A przynajmniej nigdy nie widziałam, żeby cokolwiek łączyło go z jakimkolwiek mężczyzną. Do tej pory zadawał się jedynie z kobietami... - Zamilkła na chwilę. - Fajny z ciebie facet... Nie powinieneś chyba robić sobie zbytnich nadziei, co do niego. Nie chciałabym, żebyś się łudził i niepotrzebnie cierpiał... - Kontynuowała. Jej głos był ciepły i opiekuńczy. V wiedział, że dziewczyna naprawdę się nim przejęła.
- Wiem. Dziękuję - to mówiąc, wstał i sięgnął swoją koszulę z podłogi. Zarzucił ją z powrotem na swoje ramiona i ponownie spojrzał na Suran, jednocześnie zapinając guziki. - Masz może jeszcze trochę tego whisky? Chyba przyda mi się jakiś dobry drink... - spytał, a dziewczyna przytaknęła z uśmiechem na swoich malinowych ustach.
***
Jungkook zarwał się z łóżka na głośne pukanie do drzwi. Kto to może być o tej porze? Pomyślał i zaspany ruszył przed siebie. Miał na sobie jedynie dresowe spodnie, założone na nagie ciało i białą koszulkę w serek. Przeczesał dłonią włosy i nie zwlekając więcej, otworzył drzwi.
Kiedy spojrzał przed siebie, o mało co nie zemdlał. Przed nim stał V. Mimo tak późnej pory, wampir wyglądał zjawiskowo, jak zawsze. Nie miał już na sobie tej jedwabnej, czerwonej koszuli, teraz zastąpiła ją oversizowa biała koszula, pierwsze guziki były rozpięte i ukazywały jego cudownie wystające obojczyki. Na szyi przewieszony miał niechlujnie czarny krawat. Jungkook spojrzał na jego twarz.
- V? Co ty tutaj robisz? - zapytał zdziwiony.
V podniósł wzrok i przygryzł dolną wargę w niezwykle seksowny sposób. Jungkook poczuł nagły ucisk w dole brzucha na ten widok. Wampir był niezwykle pociągający, kiedy to robił. Brunet spojrzał mu prosto w oczy i dostrzegł, że jego tęczówki są teraz niemalże czarne. Dobrze wiedział, co to oznacza. Po jego plecach przeleciał dreszcz.
- Miałem zamiar trzymać się od ciebie z daleka... - zaczął nagle wampir. I znowu ten niski, głęboki głos... Jungkook poczuł się niemalże zahipnotyzowany jego barwą. Każde wypowiedziane przez V słowo, pieściło jego uszy. - Ale już dłużej nie potrafię... I nie chcę - dodał V, a brunet otworzył usta, by coś powiedzieć, ale nim zdążył wydobyć z siebie chociaż jedno słowo, wampir brutalnie pchnął go na drzwi i nie czekając na jego reakcję, wpił się w jego wargi.
Usta V były nadzwyczaj delikatne, ale mocno napierały na wargi Jungkooka, zupełnie tak, jak wtedy, przed Sin City. Tym razem jednak brunet nie opierał się długo, rozchylił swoje wargi i pozwolił, by zwinny język wampira wsunął się do jego ust, rozpoczynając seksowny taniec z jego językiem. Sposób, w jaki V go całował, przyprawiał go o zawrót głowy. Wampir napierał na niego silnie całym swoim ciałem. Jungkook czuł jego twarde mięśnie i delikatny chłód jego skóry na swoim rozgrzanym ciele. Blondyn, przejmując inicjatywę, oderwał się od niego na chwilę i szybko pociągnął go za sobą do środka mieszkania, jednocześnie zamykając drzwi kopniakiem. Jakież to było seksownie!
Jungkook czuł, że jego serce wali, jak oszalałe. Wiedział, że nie powinni tego robić. To było złe, ale zarazem tak cudowne, że nie potrafił się powstrzymać. Zbliżył się do wampira i bez najmniejszego wstydu, zaczął rozpinać jego białą koszulę, pragnąc chłonąć jego widok. Kiedy tylko zsunął ją nieco z jego ramion, przystawił swoje usta do tych idealnych obojczyków, które tak mu się podobały i zaczął delikatnie ssać jego chłodną skórę, jednocześnie wciąż rozpinając kolejne guziki białej tkaniny.
Wampir, nie będąc mu dłużnym, szybko zdjął jego koszulkę i rzucił ją na ziemię. Przygryzł ponownie dolną wargę, patrząc na wysportowaną klatkę piersiową bruneta. Popchnął go władczo na łóżko, a chłopak opadł na nie gwałtownie. Wampir wspiął się na niego, zawisając nad nim w podniecającym oczekiwaniu.
Jungkook czuł, że jego spodnie powoli robią się coraz ciaśniejsze. Oczami wyobraźni widział, jak te długie zwinne palce V mkną po jego ciele w zmysłowej pogoni za spełnieniem. To rozpalało jego grzeszne myśli do granic możliwości. Jego oddech stał się płytszy i bardziej urywany. V ponownie wpił się w jego usta, przejechał po jego dolnej wardze swoim mokrym językiem, po czym złapał ją między zęby i zaczął ssać delikatnie. Jego dłonie zaczęły błądzić po ciele bruneta, badając jego idealnie wyrzeźbiony brzuch. Jungkook poruszył się niespokojnie, pragnąc jeszcze więcej pieszczot. Nawet przez chwilę nie myślał nad tym, że to inny mężczyzna dotyka go i pieści w taki sposób. W ten najbardziej intymny sposób, w jaki do tej pory pozwalał, by jedynie kobieta go dotykała. Nie miało to teraz najmniejszego znaczenia. Pragnął więcej i wiedział, że jedynie V może zaspokoić jego pragnienie. Blondyn, jakby czytając w jego myślach, przeniósł swoją dłoń na wysportowane udo Jungkooka i powoli przesunął nią w górę, aż na wybrzuszenie w jego spodniach i ścisnął je mocno na całej długości. Chłopak wydał z siebie głośne warknięcie, a jego biodra mimowolnie poruszyły się w kierunku dłoni wampira.
- Ooch tak... Pokaż mi, jak bardzo tego pragniesz... - szepnął V swoim seksowny głosem, jednocześnie przygryzając płatek jego ucha, wysyłając erotyczne dreszcze po całym jego ciele.
- V... - mruknął Jungkook, niemalże wijąc się pod jego dotykiem, kiedy wampir ponownie zaczął pieścić jego penisa przez cienki materiał spodni. - P-proszę...
V spojrzał mu prosto w oczy i przygryzając swoją dolną wargę, powoli wsunął swoje zwinne palce za gumkę jego dresowych spodni i bez wahania zsunął je na wysokość jego łydek, a młodszy szybko wyswobodził z nich swoje stopy.
Brunet wstrzymał oddech i czekał w napięciu na następny ruch wampira. V uśmiechnął się seksownie i nie zwlekając dłużej, owinął swoje długie palce wokół jego twardego członka. Z gardła Jungkooka wydobył się erotyczny pomruk, przypominający warczenie jakiegoś dzikiego kota, a V zaczął poruszać swoimi idealnymi dłońmi wzdłuż całej jego długości.
- Jungkook... Jesteś taki cudowny... - mruknął mu do ucha, jednocześnie przyśpieszając swoje ruchy, a brunet poczuł charakterystyczny ucisk w brzuchu i jęknął głośno. V, widząc jego reakcję, zabrał swoją dłoń, a chłopak ponownie jęknął, tym razem jednak, będąc rozczarowanym nagłym brakiem pieszczot. - O nie, nie, nie... Jeszcze musisz trochę poczekać... - warknął V i znowu przygryzł dolną wargę chłopaka.
Powoli przeniósł swoje usta niżej, wzdłuż linii jego szczęki, na jego szyję. Przejechał swoim wilgotnym językiem wzdłuż płatków czarnej róży, a potem niżej i niżej... Na przemian całował jego skórę albo podgryzał lekko. Kiedy doszedł do jego brzucha, spojrzał mu prosto w oczy, a potem bez wahania wsunął jego twardego penisa do swoich ust.
- O Jezu! V! - to mówiąc, Jungkook złapał za jego blond włosy i odchylił swoją głowę do tyłu, oddając się tej niebywałej przyjemności.
Nigdy wcześniej żaden mężczyzna nie zaspokajał go seksualnie, ale to, co robił z nim V, przerosło jego najśmielsze oczekiwania. Wampir bez problemu wziął go całego, patrząc mu przy tym wyzywająco w oczy.
- O ja pierdolę! - warknął, czując jak miękkie usta V zaciskają się mocniej na jego twardym penisie.
Wampir miał rację mówiąc, że nikt tak nie zaspokaja, jak inny mężczyzna. Jungkook nigdy nie czuł się tak wspaniale. Nie mogąc dłużej kontrolować swoich odruchów, wplótł swoje dłonie w blond kosmyki wampira i jęknął głośno, pozwalając, by V obciagał mu w najbardziej wulgarny i najbardziej seksowny sposób z możliwych, wsuwając jego penisa, tak głęboko, by główka uderzała o tył jego gardła. Jungkook zamknął oczy i odchylił głowę do tyłu, czując, że wystarczy tylko kilka płynnych ruchów wampira i dojdzie w jego nieziemskich ustach...
Nagle usłyszał nieznośny dźwięk dzwonka telefonu. Gwałtownie otworzył oczy i spostrzegł, że w pokoju jest widno. Zdezorientowany rozejrzał się dookoła. Leżał w swoim łóżku, oddychając ciężko, a obok na nocnej szafce dzwonił jego budzik. V nigdzie nie było...
Fuck?! Czy właśnie miał erotyczny sen z V?
Rozejrzał się po pokoju i dostrzegł, że obok niego w łóżku leży naga blondynka, z którą wczoraj wyszedł z baru i poczuł, że jego policzki są czerwone ze wstydu. W jego łóżku leżała piękna, naga kobieta, a on śnił o tym, jak V mu obciąga.
Jezu. Co jest z nim nie tak?!
Uniósł prześcieradło i zobaczył, że wciąż jest nagi, a co gorsze, jego penis jest twardy, jak skała pod wpływem jego snu.
- O cholera! - zaklął pod nosem i szybko wyszedł z łóżka.
W kilku szybkich krokach przemknął do łazienki i zamknął za sobą drzwi. Oparł się o nie plecami i ponownie zaklął kilka razy.
- Jungkook, do cholery, co się z tobą dzieje? - warknął sam do siebie, patrząc na swój nabrzmiały członek. Dawno nie czuł się tak podniecony.
Po chwili wślizgnął się pod prysznic i odkręcił wodę. Teraz zdecydowanie był mu potrzebny zimny prysznic...
***
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top