3

Jechali dobrym galopem. Był idealny dla takiej przeszkody ale Filip ciągle czuł lekki strach. Starał się go przykryć by koń tego nie wyczuł. Okser się zbliżył. Filip zrobił półsiad i lekko przycisnął łydki. Silver chyba rozumiał jego lęk, więc nie zważając na sygnały dawane mu przez Filipa po prostu przeskoczył przeszkodę tak, jakby sam miał to zrobić. Kiedy Nel zobaczyła że przeskoczyli tą przeszkodę bez najmniejszych problemów zaczęła klaskać. Dragon zarżał radośnie, a Silver odpowiedział mu tym samym. Filip odetchnął z ulgą i spojrzał na Nel.
- Wiedziałaś że boję się okserów?
- Tak ale strach trzeba przełamywać. Raz jak schodziłam jeden szkółkowy koń mi się przesunął w bok. Nic się nie stało bo mi lekko ułatwił zejście ale mocno się przestraszyłam. Od tego czasu bałam się schodzić z koni. Ale jak widać już się nie boję.
- Tak. Widzę. Ale bym musiał kilka razy z rzędu przeskoczyć ten okser żeby przełamać strach.
- No to proszę bardzo! Droga wolna. Ja sobie poćwiczę szereg.
- Dobra.
Nel ruszyła galopem i najechała na jedną stacjonatę. W odległości kilku kroków konia za nią była kolejna. Drugą też przeskoczyła bez najmniejszej trudności. Co jakiś czas podwyższała sobie poprzeczkę aż doszła do 100 cm. Potem zrezygnowała bo była zmęczona, a nie chciała żeby się coś złego zdarzyło. Poklepała Dragona po szyi i dołączyła do kłusującego na długiej wodzy Silvera.
- Wiesz co? Niedługo są wakacje. Myślałam czy byśmy nie mogli pojechać na jakiś obóz.
- Obóz konny?
- Dokładnie.
- A masz jakiś pomysł?
- Stajnia Podkówka. Wiesz gdzie to jest?
- Tak. Podobno mają świetnych instruktorów.
- I można tam przywieźć własnego konia.
- No to załatwiaj i jedziemy!
- To kosztuje coś około 1200 zł. Stać cię?
- Jasne.
- Dobra. Podaj mi wszystkie niezbędne dane, a nas zgłoszę.
- Napiszę ci dzisiaj SMS-em.
- Będzie świetna zabawa!
- Nie mogę się doczekać.
****
Następnego dnia Nel zgłosiła ich oboje. Kilka godzin później otrzymała twierdzącą odpowiedź. Obóz był za tydzień więc była szczęśliwa że jeszcze są jakieś miejsca. Stajnia Podkówka uchodziła za najlepszą w okolicy.
****
Minął tydzień.
Nel cała szczęśliwa biegła z torbą i plecakiem do domu Filipa. Chłopak już stał przed drzwiami. Przywitali się uściskiem.
- Gotowa?
- Jasne.
- A jak tam Silver?
- Były małe problemy z załadowaniem ale wszystko w porządku.
Filip przekazał Silvera do transportera Nel. Natomiast jego rodzice mieli ich zawieźć na miejsce.
- Tata już jest gotowy. Możemy wsiadać do auta.
Włożyła swoją torbę do bagażnika i wskoczyła do środka. Chłopak zrobił to samo. Jego tata po chwili przyszedł i ruszyli. Stajnia była kilka kilometrów od ich domu więc po chwili byli na miejscu.
- Dziękujemy bardzo za podwózkę.
- Pa, tato!
- Patrz! Silver i Dragon już są.
- Właśnie widzę.
Lekko zdezorientowani skierowali się do miejsca z napisem "Biuro". Kiedy weszli pani zmierzyła ich wzrokiem.
- Słucham?
- My...przyjechaliśmy na obóz. Nasze konie już tu są.
- Ach tak. Dobrze. Wasze pokoje są nad pierwszą stajnią. Ty masz pokój nr. 105, a ty 106.
- Dziękujemy.
5 minut im zajęło nim znaleźli odpowiednią stajnię. Weszli na górę i Nel skierowała się do pokoju 105. Na szybko odłożyła tam swoje rzeczy. W kącie zauważyła jeszcze inne. Pewnie będzie z kimś mieszkać. Nie zastanawiała się nad tym teraz. Wyszła i ruszyła do stajni. Tam spotkała Filipa stojącego przy Silverze.
- Dragon jest obok!
- Dzięki.
Podeszła do boksu swojego konia.
- Dragon!
Koń wesoło zarżał na dźwięk jej głosu. Weszła do środka i lekko poklepała go po szyi.
- Widzę że już się przyzwyczaiłeś. A jak tam Silver?
- Nie wygląda źle. Chociaż lekko się niepokoi.
- Nie lubi zmiany miejsc?
- Tak. Ale obecność Dragona chyba mu pomaga.
***
Niecałą godzinę później usłyszeli jak ktoś krzyczał "zbiórka". Szybko zeszli na dół. Ustawili się w tłumie osób, które już tam stały. Na środku widać było jakąś panią.
- Witam na obozie konnym w Stajni Podkówka! Jesteście podzieleni na 4 grupy zgodnie z waszymi umiejętnościami. Jest to obóz kameralny. Każda grupa ma do dyspozycji 2 pokoje. Czytam i ustawcie się tak: tam grupa 1, tu 2, tutaj 3, a na końcu 4. To tak: grupa 1 pokój 101 i 102.
Grupa osób ustawiła się na wskazanym miejscu.
- Ty też masz kogoś w pokoju?
- Tak. Zaraz zobaczę kto to.
- Ja też.
- Grupa 2: pokój 103 i 104. Grupa 3: pokój 105 i 106.
- Teraz my.
Filip i Nel wyszli i zobaczyli że z szeregu wychodzi jeszcze jedna dziewczyna i jeden chłopak. Chłopak był niższy od nich i nosił okulary. Miał czarne włosy i brązowe oczy. Dziewczyna natomiast była czystą blondynką o lekko szarych oczach. Oboje ustawili się na wskazanym miejscu. Na koniec grupa 4 (pokój 107 i 108) ustawiła się obok nich.
- Macie 5 minut na zapoznanie się!- oznajmiła pani.
Nel podeszła do dziewczyny.
- Hej. Pokój 105?
- Tak.
- Widziałam twoje rzeczy. Jestem Nel.
- A ja Zuza.
Podały sobie ręce. Zuza uśmiechnęła się szeroko. Widać było że nie ma problemu w zawiązaniu kontaktu. Kiedy odwróciły się do chłopaków ci już zawzięcie o czymś gadali.
- Filip! O czym mówicie?
- Ten gościu wygrał Ogólnopolską Olimpiadę z GTA 5!
- Aha. No tak...to chłopacy.
- Cześć. Jestem Felix. A ty?- spytał się nowy chłopak.
- Ja jestem Nel. Miło mi cię poznać. To jest Zuza, moja koleżanka z pokoju. Filipa już znam- uprzedziła go.
- A ok. Cześć.
Stali razem nie wiedząc co mają zrobić. W końcu jakaś kobieta podeszła do nich.
- Grupa 3?
- Tak.
- Jesteście na jednym z najwyższych poziomów. Wyżej jest tylko grupa 4. Nie zawiedźcie mnie, dobrze?
- Oczywiście.
- Wy macie swoje konie?
- Tak.
- Czyli jeszcze Zuza i Felix. No tak...to chodźcie na bok.
Wybrana dwójka poszła za nią do stajni. Po chwili wrócili z rozradowanymi uśmiechami.
- Mam Wichra!- wykrzyknął Felix
- A ja Nimfę- powiedziała Zuza.
Zanim zdążyli cokolwiek powiedzieć rozległ się głos.
- 10 minut na ubranie koni! Potem jedziemy w teren!
Wszyscy szybko pobiegli do stajni. Po 10 minutach wyszli ze swoimi końmi.
- Ustawić się w grupach!
Nel podeszła do Filipa, Felixa i Zuzi.
- Wsiadać!
Wszyscy wskoczyli na swoje konie. Kiedy znaleźli się w siodle, wymienili zachwycone spojrzenia. Byli w siódmym niebie. Kolumna ruszyła. Na poczatku najsłabsze grupy (1 i 2), potem 3, a na końcu 4. Czwórka wyglądała jakby byli dyrektorami tego obozu. Siedzieli dumnie w siodłach i patrzyli na wszystkich z góry. Nel nie podobała się ta postawa.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top