7
Pow. Boyka
- Na twoją głupią gębę
Co za bezczelna gówniara za kogo ona się ma?! Wstałem i poszedłem za nią.
Pow. Amada
Szłam sobie jak gdyby nic bo szczerze powiedziawszy wszystko mi już jedno i tak mi nic nie zrobi, a jednak myliłam się
Jak szłam ktoś mocno szarpnął mnie za włosy i pociągnął za sobą. Boyka
- Co ty sobie wyobrażasz?
- Ja nic po prostu szłam to ty się odezwałeś pierwszy.
- Dziewczyno..
Chciał dokończyć ale mu nie pozwoliłam.
- Słuchaj możesz mi łaskawie przestać wchodzić w drogę?
- Że co?- zapytał zdziwiony
-To co słyszałeś- odpowiedziałam i mu się wyrwałam
-Jesteś głupia- zaśmiał się
-Nie myślisz co może ci się stać skoro tak ze mną pogrywasz.-powiedział to bardzo blisko do mnie podchodząc
-Jakoś nie bardzo się tym przejmuje-odpowiedziałam mu patrząc w jego oczy.
-Jesteś pyskata.-zaśmiał się delikatnie
Ja tylko prychnęłam i go wyminęłam. Nie powiem że z bliska wygląda całkiem przystojnie ale nie ma co sobie robić nadziei na cokolwiek on i ja to kompletnie inne światy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top