Śmieć

Czarny Pan zapukał do drzwi mieszkania, którego adres podał mu jego mąż. Po chwili mógł zobaczyć swojego ukochanego wraz z ich synkiem na rękach.
- Wejdź. -
- Ciebie też dobrze widzieć. -
- Nie zaczynaj. Wiesz że nie jest to spotkanie towarzyskie. -
- Mógłbyś mnie chociaż przytulić. -
Zielonooki obrzucił go jedynie chłodnym spojrzeniem.
- Kawy? Herbaty? -
- Woda wystarczy. -
Kilka minut później oboje siedzieli w salonie, a Noah siedział na ziemi i bawił się gryzakiem.
- Harry, wiem co sobie myślisz. -
- Spotkałem się z tobą ze względu na bezpiecznego mojego dziecka. -
- Rozumiem. -
Riddle wyjął z kieszeni, zwinięty pergamin i podał go chłopakowi.
- Masz tu wszystkie informacje na temat twojego nowego znajomego. -
Wybraniec zaczął powoli czytać kartkę coraz bardziej blednąc na twarzy.
- Jesteś pewien że to jest on? -
- To jest Grindenwald. -
- To jest niemożliwe! -
- Harry, po prostu chodź ze mną. Tutaj nie jesteście bezpieczni. -
- Nie mogę... -
Zielonooki poczuł jak łzy zaczynają płynąć po jego policzkach.
- Co ty pieprzysz?! -
Tom chwycił męża za nadgarstek, ale natychmiast go puścił.
- Co tu się dzieje! -
- Tom, idź już... -
- Poparzyło mi dłoń! -
- Nie mogę opuścić tego miejsca. -
- A to niby dlaczego? -
- Złożyłem wieczystą przysięgę... -
- Co ty zrobiłeś?! -
- Porwał Noah! Nie mogłem pozwolić aby go skrzywdził! -
- Trzeba było mi powiedzieć! -
- Ty miałeś mnie kompletnie w dupie! Nic z tego by się nie wydarzyło gdybym za ciebie nie wyszedł! -
- Nie zostawię cię tutaj z tym człowiekiem... -
Mężczyzna dotknął policzka swojego męża i lekko się uśmiechnął.
- Tutaj mnie nie parzysz. -
- Tom, idź już. -
- Pozwól mi zabrać Noah ze sobą. Tu chodzi o jego bezpieczeństwo! -
- Zabierz go. -
Riddle podniósł chłopca do góry i go okrył swoją szatą.
- Uratuje cię, przysięgam. -
- Niby jak chcesz to zrobić? -
- Zabije tego śmiecia, a ty wrócisz do mnie i do Noah. -
- Jestem jego wspólnikiem, nie chce walczyć przeciwko tobie. -
- Nie pozwolę aby coś ci się stało. -
Czarny Pan wyjął z kieszeni medalion i podał go ukochanemu.
- Abyś o mnie pamiętał. -
Mężczyzna opuścił mieszkanie swojego nowego wroga pozostawiając w nim męża z krwawiącym sercem i milionem pytań w głowie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top