Przysięgam

Tom widział na twarzy swojego męża, ile kosztuje go utrzymanie klątwy. Szybko podbiegł do blondyna i zabrał od niego dziecko. Noah płakał, i nie chciał się uspokoić. Minerwa pilnowała aby uczniowie nie byli w polu rażenia szatyna. Gellert starał się wydobyć spod mocy zaklęcia, jednak jego próby nie dawały większych rezultatów.
- H-Harry... -
- Nie mogę pozwolić abyś ich skrzywdził. -
Grindenwald resztkami sił wyjął różdżkę i rzucił klątwę na swojego partnera. Chłopak upadł na ziemię, uwalniając mężczyznę spod zaklęcia.
- Role się pozmieniały. -
Zielonooki ciężko oddychał, nie mając siły aby podnieść się z ziemi.
- I na co ci to było? Mnie nie można tak łatwo zabić skarbie. -
Jednak szatyn nadal się nie odezwał, co tylko zirytowało jego przeciwnika. Czarnoksiężnik pochylił się nad swoją ofiarą i chwycił wybrańca za podbródek.
- Nie lubię jak mi się stawiasz. -
- Jesteś już drugą osobą która mi to mówi. -
- Dlaczego nie możesz się mnie słuchać? Naprawdę nie chce cię zabijać. -
Złoty chłopiec wypluł krew i lekko się uśmiechnął.
- Sęk w tym, że nie możesz mnie zabić. Nie pamiętasz? Sam podpisałeś pakt ze mną. Jeśli ja umrę, ty umrzesz wraz ze mną. To działa w obie strony. -
- Chyba nie sądzisz że zaryzykuje swój plan abyś ty czuł się lepiej? -
- Chce abyś oddał mi dziecko, i pozwolił odejść. -
- A co jeśli pozwolę ci odejść? -
Zielonooki spojrzał zaskoczony na swojego oprawcę,
- Wtedy spełnię twoją ostatnią prośbę. -
- Zrobisz cokolwiek będę chcieć? Przysięgasz? -
- Przysięgam. -
Riddle czuł jak jego serce szybko bije, chciał podbiec do swojego ukochanego i natychmiast się nim zająć.
- Żądam abyś już nigdy nie walczył przeciwko mnie.-
Harry przez dłuższą chwilę się nie odzywał lecz po chwili pokiwał głową.
- Przysięgam że więcej moja różdżka nie podniesie na ciebie ręki. -
Blondyn uśmiechnął się i ukłonił się przed Minerwą.
- Przepraszam za tę drobną kłótnię w sprawie interesów. Nie będę was niepokoić do czasu aż wszyscy staniemy na polu gotowi do walki. -
Minerwa jedynie zacisnęła mocniej wargi.
- Wynoś się. -
Grindenwald opuścił Wielką Salę w doskonałym humorze. Snape wraz z Tomem natychmiast podbiegli do chłopaka. Wybraniec był już ledwo przytomny ale lekko się uśmiechnął.
- Wiecie że musiałem. -
Po wypowiedzeniu tych słów, szatyn stracił przytomność.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top