Nocne odwiedziny
Ostatni
- Harry idziemy spać, już jest grubo po północy. -
- Ale mamo... -
- Bez gadania, myj zęby i do łóżka. -
- No dobrze, dobrze... -
- Grzeczny chłopiec. -
Dziecko niechętnie ruszyło do łazienki aby umyć zęby.
- Już! -
- To teraz do łóżeczka i idziemy spać. -
- Dobranoc mamusiu. -
- Dobranoc bąbelku. -
- Kocham cię. -
- Ja ciebie też. -
Kobieta zgasiła światło po czym wróciła do swojej sypialni i również położyła się spać. Kilka godzin później do komnat Minerwy weszła wysoka, zakapturzona postać. Wyglądało to tak jakby tajemniczy gość doskonale znał rozkład pokoi i mebli. Po kilku minutach postać stanęła w drzwiach do pokoju małego chłopca.
- Przykro mi maluchu, gdyby to ode mnie zależało nadal byś sobie smacznie spał. Jednak Albus chce mieć cię tylko dla siebie. -
Dziecko poruszyło się niespokojnie przez sen, odkrywając się z kocyka.
- Śpij malutki... Przed nami długa podróż. -
Postać powoli wyjęła chłopca z łóżeczka.
- Jesteś całkiem lekki jak na swój wiek... -
Nieznajoma po cichu opuściła komnaty Minerwy i udała się do gabinetu dyrektora.
- Wszystko się udało? -
- Wszystko zgodnie z planem. -
- Działaj zgodnie z planem a Voldemort wkrótce zginie. -
- Dam sobie radę. -
- Powodzenia. -
***
- Harry jest już dziewiąta, ile ty... -
Kobieta była zaskoczona kiedy zobaczyła puste łóżeczko swojego synka.
- Harry, to nie jest zabawne: wyłaź natychmiast! -
Nauczycielka zaczęła wołać dziecko po całym lokum.
- Nie ma go... -
Minerwa zerwała się z kanapy po czym ruszyła biegiem do lochów.
- Severusie! Otwieraj, to bardzo ważne! -
- Co się dzieje że budzisz mnie o tej nieludzkiej porze w niedzielę? -
- Harry zniknął. -
- Pewnie poszedł na spacer po szkole. -
- W jego łóżku brakuje pościeli i kocyka, ktoś zabrał jego ulubione zabawki. -
- Chyba nie sądzisz że ktoś go uprowadził?! -
- Skąd mam wiedzieć! -
- Jest tylko jedna osoba która byłaby do tego zdolna.-
- Dumbledore... -
- Chyba pora mu złożyć wizytę, chociaż najpierw się ubiorę. Daj mi trzy minuty. -
- Pośpiesz się. Martwię się o niego. -
- Nie masz o co, to mądry dzieciak. -
- Obyś miał rację... -
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top