Lekceważenie
- Moja wina? -
- Tak, twoja. -
- A co ja niby takiego zrobiłem? -
- Naprawdę mam wymieniać? Nie znam co prawda całej wersji wydarzeń ale plotki szybko się rozchodzą. -
- Bella nie wierz we wszystko co mówią. -
- Nie muszę wierzyć. Wystarczy mi że popatrzę na niego. Na nastolatka którym się zabawiłeś, którego upiłeś i z którym się przespałeś. -
Voldemort podszedł bliżej kobiety i wyszeptał.
- Uważaj na słowa, nawet nie wiesz jak łatwo możesz przekroczyć granice. -
Kobieta przybliżyła się jeszcze bliżej do swojego pana i wysyczała.
- To ty uważaj. On się zemści, a gdy nadejdzie jego chwila nie zauważysz jak cię zniszczy. -
- Chciałbym to zobaczyć. -
- Zobaczysz, daj mu tylko dobry powód. -
- Może napad na Hogwart? -
Bellatrix zastygła w miejscu.
- Co? -
- Za sześć miesięcy atakujemy Hogwart. -
- Zwariowałeś, nie wejdziesz tam. -
- Tym razem Potter zostanie tutaj, nie będzie żadnych komplikacji. -
- Wścieknie się. -
- I co z tego? -
- Przyznaj że chcesz zemścić się na Minerwie. -
- A to dlaczego? -
- Chcesz mu pokazać że nie może ci się sprzeciwiać. -
- Możliwe. Nie zaprzeczam ani nie potwierdzam. -
- Jesteś potworem! -
- Z tym się mogę zgodzić. -
- Jak możesz to robić temu dzieciakowi?! Nie sądzisz że już wystarczająco zniszczyłeś mu życie?-
- Chyba nie wiesz do czego jestem zdolny. -
- Nie rozumiem jak on mógł być aż tak w ciebie wpatrzony. -
- Każdego ciągnie do władzy i potęgi. Ciebie to też przyciągnęło do mnie. -
- Ale ja nie oddałam ci swojego życia. -
- Ty oddałaś mi swoje ciało i dusze. A on ma kawałek mojej duszy w sobie. To czyni ogromną różnicę. -
- To nie znaczy że możesz niszczyć jego życie! On ma prawo do bycia wolnym i szczęśliwym nastolatkiem! -
Voldemort popatrzył na swoją podwładną.
- Stracił prawo do normalnego życia gdy zostały wypowiedziane słowa przepowiedni. Wtedy nasz los został ze sobą splątany. -
- To chore. -
- Na tym polega walka o władzę. Bo żaden nie może żyć jeśli drugi przeżyje... -
- Na twoim miejscu bym go nie lekceważyła. To potężny czarodziej. -
- Pozwól że sam zadecyduje co zrobię. -
Kilka pięter wyżej pewien nastolatek otworzył swoje oczy w kolorze morderczego zaklęcia i się kpiąco uśmiechnął.
- Decyduj co chcesz Riddle. Gra się rozpoczęła. Stawką są nasze życia... -
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top