6. moje serce należy tylko do ciebie
Po przekroczeniu progu mieszkania, zdjęłam buty oraz odłożyłam klucze na komodę w przedpokoju. Rozmasowałam skronie, kierując się w stronę salonu. Tak jak się spodziewałam, zastałam tam Zayn'a siedzącego na kremowej sofie, który był zajęty grą wideo. Uśmiechając się, podeszłam do niego i po zajęciu miejsca obok, pocałowałam go w policzek.
— Jak się czujesz? — zapytałam.
— Zapewne tak jak ty przez ostatni czas. — próbował się uśmiechnąć, jednak przypominało to bardziej grymas zranionego dziecka. Powolnym ruchem zabrałam mu pada i ustałam przed nim. Chłopak wyprostował się, dzięki czemu mogłam zająć miejsce na jego kolanach.
— Kochanie... znasz moje zdanie na temat tej umowy.
— Tak wiem, to ja prosiłem Cię o to, żebyś ją podpisała. Teraz już nie jestem tak pewien, czy zrobiłem słuszną rzecz. — odpowiedział. Wyprostowałam ramiona, kładąc je na jego szyi, po czym wtuliłam się w umięśnione ciało chłopaka. — Kocham Cię.. — odwzajemnił mój uścisk — Ale nie wiem jak zniosę te wszystkie miłosne rzeczy pomiędzy wami, wasze wyznania miłości, trzymanie się za ręce, pocałunki. — położył głowę na moim ramieniu i objął mnie jeszcze ciaśniej.
— Kocham Cię — pocałowałam jego odsłoniętą skórę szyi — I jestem pewna, że to przetrwamy. Potraktujmy to jako kolejną próbę naszego związku. Dobrze wiesz, że jesteśmy niezniszczalni.
Zayn podniósł głowę, po czym delikatnie musnął moje usta. — Nie dałbym sobie bez Ciebie rady — wyszeptał.
Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę, po czym wstałam i skierowałam się w kierunku kuchni. Słyszałam jak Malik również wstał, dotrzymując mi kroku. Usiadł za kuchenną wysepką, kiedy ja wlewałam wodę do czajnika.
— Herbaty?
— Poproszę — odpowiedział, w między czasie bawiąc się swoimi palcami. Pewne było, że trapi go ta cała sytuacja, ale nie mogliśmy już nic z tym zrobić.
Kiedy postawiłam na blacie dwa gotowe napoje, zajęłam miejsce obok niego. Podniosłam szklankę do góry, próbując choć trochę schłodzić jej zawartość. Obydwoje byliśmy pogrążeni w naszych myślach, zapewne dotyczących tej samej sprawy. Według mnie jedynym plusem umowy, było to że mogłam dowiedzieć się co czuł Zayn w udawanym związku z Hadid. Jak nikt inny wiedziałam o tym jak trudna ta sytuacja będzie dla niego. Byłam pewna, że bał się możliwości utraty mnie, jednak jestem świadoma tego kto zajmuje najważniejsze miejsce w moim sercu. Kiedy skończyliśmy, chłopak sprzątnął blat oraz zmył naczynia. Ja w tym czasie skierowałam się do łazienki w celu kąpieli. Rozebrałam się, po czym weszłam wprost pod prysznic. Gorąca woda otuliła moje ciało, rozluźniając mięśnie oraz pozwalając mi zapomnieć o wydarzeniach, które miały miejsce do tej pory. Umyłam włosy, a ciało namydliłam nawilżającym żelem. Po dokładnym spłukaniu, osuszyłam się i owijając włosy w turban, wyszłam z łazienki. Brudne ubrania wrzuciłam do kosza w pralni, kierując się do garderoby. Założyłam czystą bieliznę, a na to szare, dresowe spodenki oraz czarny top. Na stopy włożyłam puchate skarpetki. Wróciłam do łazienki, zdejmując ręcznik z głowy i po podłączeniu suszarki, dokładnie wysuszyłam włosy. Związałam je w kucyk, gasząc światło i wychodząc z pomieszczenia.
Postanowiłam poszukać Zayn'a, kiedy odkryłam iż nie ma go ani w kuchni, ani w salonie. Stojąc oparta o framugę, zauważyłam go leżącego na łóżku w sypialni, kiedy był zbyt zajęty przeglądaniem nowości w telefonie, aby mnie zauważyć. Położyłam się po jego lewej stronie, tym samym zwracając jego uwagę na siebie. Chłopak podał mi swój telefon, po czym wstał i wyszedł w kierunku łazienki. Na odblokowanym ekranie ujrzałam instagramowy post enews, a zaraz pod nim zdjęcie moje i Harry'ego, które zrobiliśmy dziś w kawiarni. To będzie ciężkie półtora roku. Mijało kolejne dwadzieścia minut, odkąd Zayn wyszedł z pokoju, a ja byłam coraz bardziej senna. Postanowiłam porozmawiać z nim o tych zdjęciach jutro i porządnie się wyspać. Ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy. Ostatnia rzeczą jaką pamiętam, była chłodna dłoń owijająca się wokół moich ramion.
➵➵➵➵➵
Poranek nie należał do najprzyjemniejszych, ponieważ po chłopaku nie było żadnego śladu. Powolnym ruchem wstałam z łóżka, kierując się do toalety. Szybko wyszczotkowałam zęby, następnie idąc do kuchni. Malik stał odwrócony do mnie plecami, zapewne robiąc swoje popisowe śniadanie. Podeszłam do niego, obejmując od tytuł, dodatkowo próbując podejrzeć czy się nie mylę.
— Jajka, bekon i świeże tosty? — zapytałam, pozwalając się rozmarzyć mojemu żołądkowi. Chłopak odwrócił się do mnie, całując moje czoło.
— Dzień dobry, kochanie. — przywitał się — Twoje ulubione śniadanie.
— Dzień dobry, najcudowniejszy mężczyzno na świecie — odpowiedziałam — Zaparzę kawy.
Zayn pokiwał głową, a ja zabrałam się za wykonywanie mojej propozycji. Kiedy kawa była gotowa, rozlałam ją do dwóch filiżanek, które zaniosłam do salonu. Chłopak już tam na mnie czekał, więc zajęłam miejsce obok niego. Jak zwykle, śniadanie było przepyszne. Uwielbiałam momenty jak te, kiedy cisza między nami nie była problemem. Malik dotknął mojej dłoni, kiedy kończyłam dopijać kawę.
— Jak Ci się spało? — zapytał.
— Z tobą obok? Idealnie — odparłam — Chciałabym porozmawiać o tamtych zdjęciach.
— Lydia, naprawdę nie ma o czym. Przepraszam, że tak na to zareagowałem ale jestem o ciebie cholernie zazdrosny.
— Skarbie.. nie masz do tego żadnych powodów. Moje serce należy tylko do Ciebie — pogłaskałam wierzch jego dłoni, próbując dodać mu otuchy. Był spięty, więc nie zdziwiła mnie nagła zmiana tematu.
— Chyba będzie trzeba to posprzątać — powiedział, wstając. Zrobiłam to samo zbierając naczynia, które zaniosłam do kuchni i umyłam. Zayn w tym czasie poszedł się odświeżyć i przebrać. Kiedyś skończyłam również postanowiłam zmienić ubrania. Po krótkim namyśle wybrałam skórzane spodnie oraz przedłużaną koszulkę w czarno-białe paski. W łazience wyprostowałam włosy i jeszcze raz umyłam zęby. Wróciłam do sypialni, gdzie przy toaletce nałożyłam lekki makijaż. Telefon leżący obok mnie zawibrował, powiadamiając o nowej wiadomości. Odczytałam ją, niepocieszona zawartością. Był to Queen, manager zespołu przypominający mi o moim planie dnia z Harry'm. Tak, jedną z zalet umowy jest to, iż ustala on co danego dnia mamy zrobić.
Malik siedział w salonie, oglądając nudną komedię. Dosiadłam się do niego, chcąc spędzić razem jeszcze kilka minut.
— Więc, co macie w planach na dzień dzisiejszy? — zapytał, próbując brzmieć jakby wcale go to nie obchodziło.
— Kino, spacer i kolacja z dziewczynami — odpowiedziałam.
— Wow, brzmi fantastycznie.
— Zayn.. — zaczęłam, lecz nie dane było mi skończyć.
— Tak, rozumiem.
— A ty jak zamierzasz zagospodarować swój dzisiejszy czas?
— Niall z Liam'em mają wpaść, zamówimy pizzę, wypijemy piwo i pewnie popracujemy nad nowym albumem.
— Udanej pracy — życzyłam mu, pospieszona przez dzwonek do drzwi. Wstaliśmy, a kiedy ja zakładałam buty, chłopak otworzył drzwi. Przywitał się z Styles'em męskim uściskiem dłoni oraz kazał być mu grzecznym.
— Hej, gotowa? — zapytał.
— Tak — odpowiedziałam, całując na pożegnanie Zayn'a i wychodząc z mieszkania. Droga do auta minęła nam szybko, więc po zapięciu pasów, Harry znalazł się obok mnie.
— Gotowa na pierwszą "randkę"? — zapytał, robiąc cudzysłów w powietrzu, przy słowie randka.
— Bardziej nie będę.
Ciszę wypełniało jedynie radio, grające najnowsze przeboje, które ucichło kiedy chłopak zatrzymał się przed pobliskim centrum handlowym. Wysiadł i obszedł samochód dookoła, aby otworzyć mi drzwi. Zrobiłam to samo, poprawiając koszulkę oraz przewieszając torbę przez ramię. Podał mi swoją rękę, którą ujęłam nad jego zgięciem łokcia, tym samym ruszając w kierunku drzwi wejściowych.
Repertuar prezentował się całkiem ciekawie, a skoro Harry pozwolił mi wybrać film, zdecydowałam się na "Baywatch: Słoneczny patrol". Przed wejściem na salę, zatrzymał się aby kupić nam jeden duży popcorn i dwie Pepsi. Nasze miejsca znajdowały się na samej górze, więc zdążyliśmy wzbudzić niemałe zamieszanie na widowni, kiedy się tam kierowaliśmy. Styles puścił mnie przodem, a następnie zajął miejsce obok mnie. Film miał się zacząć za kilka chwil, więc zdążyłam jeszcze napisać do dziewczyn, aby pamiętały o dzisiejszej kolacji.
➵➵➵➵➵
Razem z Harry'm dużo czasu poświęciliśmy na żarty z głównych aktorów, śmiejąc się wniebogłosy oraz od czasu do czasu karmiąc się popcornem. Byliśmy pewni, że fani robią nam zdjęcia, dlatego ważne było okazywanie sobie jakiejkolwiek czułości. Rzeczy takie jak trzymanie się za ręce, były nieodłączną częścią seansu. Po wyjściu, zrobiliśmy sobie kilka zdjęć z osobami, które do nas podeszły, a następnie objęta ramieniem chłopaka opuściłam galerię. Kolejnym przystankiem naszej trasy był pobliski park, obok którego właśnie zaparkowaliśmy, a Styles znów pomógł mi wysiąść. Spacerowaliśmy, dużo rozmawiając abyśmy mogli nadrobić trzymiesięczny związek.
— Nie sądziłam, że tak zabawne będzie bycie twoją dziewczyną. — nawet na zwykłym spacerze, musieliśmy uważać co mówimy.
— Uwierz mi, jest tak samo zaskoczony jak i ty.
Zbliżała się godzina piętnasta, kiedy zatrzymaliśmy się przy pobliskiej lodziarni. Zamówiłam nam dwa pucharki lodów truskawkowych z bitą śmietaną oraz polewą czekoladową, a Harry zajął stolik niedaleko wejścia. Widziałam jak duże zamieszanie wzbudzamy, co było ogromnym pozytywem, ponieważ plan ruszał naprzód. Usiadłam naprzeciw chłopaka, przesuwając w jego stronę jeden z pucharków. Harry w międzyczasie opowiadał swoje nieśmieszne żarty, które wyjątkowo rozbawiły mnie do łez.
— Znów nas fotografują — wyszeptał w moją stronę.
— Nakarmmy się nawzajem? — zaproponowałam, robiąc głupia minę. Nabrałam na łyżeczkę sporą ilość lodów, która "przypadkowo" nie trafiła do ust chłopaka, a prosto na jego nos. Roześmiałam się wzbudzając uwagę reszty klientów, jednak mało mnie to obchodziło. Jak bardzo chciałabym móc robić to wszystko z Zayn'em. Podniosłam się do góry i delikatnie, oczyściłam mu twarz chusteczką. Kiedy trwałam nadal w bezruchu, Harry podniósł swoją głowę i delikatnie cmoknął moje usta. Byłam zdziwiona, ale nie mogłam dać tego po sobie poznać, więc przybrałam najlepszy uśmiech jaki potrafiłam, dotykając jego dłoni, która leżała na stole.
— Jutro będzie o tym głośno.
— Nie na tym miało to polegać? — zapytałam, kończąc deser. Postanowiliśmy jeszcze chwilę porozmawiać o pracach związanych z naszymi trasami, po czym wyszliśmy z kawiarni.
Zdjęcia fanów musiały już obiec cały internet, ponieważ kilku paparazzi czekało na nas przed wyjściem. Ponownie umieściłam dłoń nad zgięciem łokcia chłopaka, po czym pośpiesznym krokiem wróciliśmy do auta. Został nam na dziś jeszcze jeden, ostatni przystanek - kolacja.
➵➵➵➵➵
Mam nadzieję, że opowiadanie jakkolwiek przypadło wam do gustu. Jeśli macie dla mnie jakieś sugestie lub rady, śmiało dzielcie się nimi w komentarzach. Wiem, że za pewne nie czyta się tego najlepiej, ale uwierzcie mi, że staram się nadrobić wszystko po ponad dwuletniej przerwie od pisania.
Miłego!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top