10. jakie to uczucie być w związku z dziewczyną Zayn'a?

13 czerwca, Londyn

Restauracja w której się umówiliśmy, nie była jedną z najbardziej obleganych przez klientów, dlatego mogliśmy się rozluźnić. Złożyliśmy nasze zamówienia, a po kilku chwilach kelner wrócił do naszego stolika z czerwonym winem.

— Wznieśmy toast za związek Lydii i Harry'ego! — wykrzyknęła Lauren, podnosząc kieliszek do góry. Reszta dziewczyn podążyła w jej ślady, dlatego postanowiłam dotrzymać im kroku.

Wieczór trwał w najlepsze, a po skończonym posiłku, postanowiliśmy jeszcze chwilę porozmawiać. Widziałam jak zżera je ciekawość, więc pytanie które padło wcale mnie nie zdziwiło.

— Więc, Harry jakie to uczucie być w związku z dziewczyną Zayn'a? — zapytała Hailee.

Chłopak zerknął na mnie, po czym wrócił spojrzeniem do dziewczyn. — Nie zabrzmi to źle, jeśli odpowiem dziwnie?

Wybuchłyśmy śmiechem widząc jego zakłopotanie.

— Tak, to strasznie dziwne. — odpowiedziałam na jego pytanie — Jednak, wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, jak ważne jest to dla waszego managementu.

— Nie potrafię zrozumieć tego, że zabronili wam ujawnić waszego związku. — mruknęła Kara.

Dziewczyny podzielały moje zdanie na temat tej sytuacji, jednak każdy z nas jest przygotowany na takie poświęcenia dla swojej kariery.

— Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym — zaproponowałam — Na przykład o naszej wspólnej, nadchodzącej trasie.

— Taaak — pisnęła Lauren — To już za dwa tygodnie.

— Mam nadzieję, że trasa z wami będzie tak cudowna jak dzisiejsza kolacja. — powiedział Styles.

— Powinniśmy wznieść za to toast — zaproponowała Danvers.

Kiedy uregulowaliśmy nasz rachunek, przytuliłam na pożegnanie dziewczyny i razem z Harry'm wyszliśmy z restauracji. Przecisnęliśmy się przez zgromadzonych przed wejściem fotografów, aby móc znaleźć się w aucie chłopaka. Tak jak na początku, droga minęła krótko, a kiedy byliśmy już przed apartamentowcem, Styles odprowadził mnie pod same drzwi.

— Dziękuje, że mogłem spędzić z tobą tak przyjemnie dzisiejszy dzień. — schylił się i pocałował mój policzek.

— Również dziękuję, za umilenie mi tej farsy — odparłam, machając mu gdy schodził po schodach.

Otworzyłam drzwi, odkładając klucze oraz rozbierając się. Całe mieszkanie wypełniały dźwięki gitary oraz delikatne głosy chłopców. Skierowałam się do kuchni, nie chcąc im przeszkadzać po czym nalałam sobie szklankę wody. Kiedy skończyłam pić, weszłam do salonu, poruszając się najciszej jak potrafiłam, próbując zaskoczyć Zayn'a. Siedział na brzegu kanapy, zapatrzony w swój notatnik, więc kiedy znalazłam się za nim, nic nie mówiąc zakryłam mu oczy.

— Lydia! — wykrzyknął, zdejmując dłonie z swojej twarzy — Kiedy wróciłaś?

— Kilka minut temu, ale nie chciałam wam zbytnio przeszkadzać.

— Nigdy nam nie przeszkadzasz — powiedział Liam, wstając z podłogi. Niall zrobił to samo, przytulając mnie.

— Będziemy się zbierać — powiedzieli — Do zobaczenia, gołąbeczki.

Usłyszeliśmy dźwięk zamykanych drzwi, co znaczyło, że nie ma po nich już żadnego śladu.

— I jak? Udało się wam coś stworzyć?

— Wydaje mi się, że będzie z tego świetny kawałek — odpowiedział wstając i podnosząc mnie za biodra w górę. Owinęłam nogi wokół jego ciała, a ręce wokół szyi.

— Więc na co ma ochotę, przyszła pani Malik? — uśmiechnęłam się, całując czubek jego nosa.

— Kąpiel — szepnęłam. Chłopak ruszył w kierunku łazienki, po czym odstawił mnie na podłogę, kiedy znaleźliśmy się w środku. Zaczął nalewać wody do wanny, a ja w tym czasie przeszukiwałam szafkę w poszukiwaniu kuli do kąpieli. Kiedy ją znalazłam, podałam Zayn'owi, aby wrzucił ją do wody. Podeszłam do niego, pozwalając na to abyśmy nawzajem się rozebrali. Po wejściu do środka, woda zaczęła muskać nasze ciała, kiedy usiadłam pomiędzy nogami chłopaka.

— Myślałeś kiedyś o depilacji? — roześmiałam się, w odpowiedzi zostając ochlapana.

— Jesteś niesamowicie zabawna — powiedział, kręcąc głową i całując moje usta. Odwróciłam się do niego przodem, zajmując miejsce na jego kolanach.

— Kocham Cię.

— A ja mimo wszystko i tak jeszcze mocniej — odpowiedział, zamykając dzieląca nas przestań w ciasnym uścisku — Czas się zbierać — powiedział, patrząc na moje pomarszczone palce.

Wyszłam z wanny zaraz za nim, po to by mógł mnie owinąć ciepłym ręcznikiem, a kiedy to zrobił przypomniałam sobie jak wielkie mam szczęście, mając go obok siebie.

➵➵➵➵➵

Ubrana w piżamę, leżałam w objęciach chłopaka. Oglądaliśmy lecąca w telewizji komedię romantyczną oraz objadaliśmy się winogronami. Był to jeden z najprzyjemniejszych wieczorów, ostatnimi czasy. Spokój przerwał nam telefon, który informował mnie o nadchodzącym połączeniu. Pośpiesznie wstałam, odbierając.

— Witam, z tej strony Queen. James Queen. — przedstawił się mój rozmówca, a ja już marzyłam o skończeniu tej konwersacji.

— Dobry wieczór, w czym mogę panu pomóc? — zapytałam uprzejmie.

— Chciałem jedynie przypomnieć o tym, abyś nie zapomniała opublikować zdjęcia z panem Stylem. — zatrzymał się na moment — Oboje wiemy jak pozytywne skutki przynosi to w naszej sprawie.

— Oczywiście — odpowiedziałam sarkastycznie — Jak mogłabym o tym zapomnieć. — mężczyzna rozłączył się, a ja poirytowana wypuściłam powietrze.

— Kto dzwonił? — zapytał Zayn, podpierając się na ramionach.

— Queen, który pragnął mi przypomnieć, że nie opublikowałam jeszcze żadnego zdjęcia z Harry'm.

— Uh — mruknął, wracając do poprzedniej pozycji.

Usiadłam na krześle, znajdującym się przed toaletką aby przejrzeć galerię w telefonie. Nie robiliśmy siebie dziś żadnych zdjęć, więc nie byłam pewna czy będę mieć co opublikować. Jednak po chwili moje spojrzenie przykuło zdjęcie moje i Zayn'a, które zrobiliśmy kilka miesięcy temu. Idealnie pasowało, a ponieważ chłopak miał kaptur, można było uwierzyć, że to Styles. Dodałam zdjęcie oraz oznaczyłam Harry'ego. Wiedziałam, że opis który tam dodałam był w stu procentach szczery, ponieważ chłopaka ze zdjęcia, kochałam jak nikogo innego.

Wróciłam na łóżko, tylko po to by zorientować się, że Zayn wyszedł na balkon. Ściągnęłam koc, leżący na oparciu i po owinięciu się nim, dołączyłam do chłopaka. Oparłam się o barierkę, patrząc jak wyciąga kolejnego papierosa. Nie mówiłam nic, po prostu stałam i przyglądałam się każdemu ruchowi jaki wykonywał. Kiedy skończył, odwrócił się do mnie i obejmując mnie ramieniem, wróciliśmy do środka. Chłopak poszedł do łazienki, za pewne umyć ręce, a ja ułożyłam się wygodnie na łóżku. Było po dziesiątej, ponieważ film dawno się skończył, więc zmieniłam kanał w poszukiwaniu czegoś nowego. Czując zimno, przykryłam się, chwilę przed powrotem Zayn'a do sypialni. Położył się obok mnie, dokładnie przyglądając się mojej twarzy. Wyłączyłam telewizor, ponieważ nie było już nic ciekawego do oglądania i odwróciłam się do niego bokiem.

— Nie mogę się napatrzeć na twoje piękno — wyszeptał. Nic nie odpowiedziałam, a jedynie przysunęłam się bliżej. Jego dłoń gładziła mój policzek, kiedy moja badała każdy widoczny mięsień na jego brzuchu. Podniosłam głowę do góry i delikatnie pocałowałam go w usta. Odwzajemnił mój gest bez zbędnej natarczywości. Całowaliśmy się powoli, tak jakbyśmy chcieli wyciągnąć jak najwięcej z tego pocałunku. Odsunęliśmy się od siebie aby zaczerpnąć powietrza, a kiedy mój oddech się uspokoił, położyłam głowę na jego klatce piersiowej.

— Rozwiązałaś problem Queen'a? — zapytał.

— Miałam inne wyjście? — prychnęłam — Lepiej opowiedz mi o czym jest piosenka, którą się dziś zajmowaliście.

— Oh, typowo o miłości, uczuciu które daje ci poczucie jakbyś był ognioodporny.

— Brzmi zachęcająco. Obiecaj, że kiedy będzie gotowa, będę pierwszą osobą z poza zespołu, która ją usłyszy — wyciągnęłam w jego kierunku mały paluszek.

— Obiecuję — odpowiedział, krzyżując je — A jak wam udała się randka?

— Nie nazwałbym tego randką, ale było okej.

— Okej? Tylko tyle?

— Nie robiliśmy nic, aż tak wartego uwagi.

— Według stron plotkarskich wszystko było jej warte.

— Kochanie..

— Po prostu wiem, że minie szmat czasu zanim to ja zabiorę cię na prawdziwą randkę.

— Każda nasza randka jest prawdziwa. Nie ważne czy odbywa się w naszym mieszkaniu czy gdzie indziej. To nie miejsce ma najważniejsze znaczenie, tylko osoba z którą postanowiłeś spędzić ten czas.

Nie musiałam widzieć jego twarzy, żeby wiedzieć, iż wypełnił ją szeroki uśmiech. Ten delikatny gest, jakimi było ucałowanie czubka mojej głowy znaczył więcej niż tysiąc słów. Właśnie teraz, w ramionach tego chłopaka, czułam się kochana jak nigdy wcześniej. Nie obchodziła mnie żadna umowa, ani kolejna randka z Harry'm. To wszystko nie miało znaczenia, jeśli on był obok. Ten, który skradł całe moje serce.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top