#.4

Julia rozgląda się. Jej sytuacja jest krytyczna. 

Została przyczepiona do ogromnej pajęczyny, wiszącej na jednej ze ścian. To bydle pociągnęło ją przez wentylacje i przywiesiło tutaj. Miejsce wygląda jak sala gimnastyczna- jest wielkie, ma kosze do koszykówki, są drabinki. 

Jest tu mnóstwo pająków. Jedne są bardzo malutkie, inne prawie tak duże jak Julia. Jednak największy pajęczak, kryje się na suficie. Dziewczyna nie zdołała go zobaczyć do końca, ale wie jedno- jest, za przeproszeniem, kurewsko wielki. 

Wzdryga się, gdy robaki przechodzą obok niej. Nigdy ich nie lubiła. Nie lubiła, to łagodne stwierdzenie. To jej najgorszy lęk. Widząc pająka, od razu biegnie po kogoś, aby go zabiła. Sama nie potrafi. Pewnego razu, na kilkudniowej wycieczce szkolnej, odmawiała spania w jednym z pokoi, bo było tam kilka pająków. Skończyła w jednym pokoju z nauczycielkami. Wolała to, niż spanie w pomieszczeniu, gdzie były pajęczaki.

Zdarła sobie gardło od krzyku i już wylała wszystkie możliwe łzy. Tak bardzo chce się uwolnić, lecz pajęcze sieci są zbyt mocne. Nie chce umierać.

-Niech ktoś mi pomoże... ktokolwiek... proszę...- szepce.

Nikt nie może jej usłyszeć. Jest zdana na łaskę losu. A on nie jest, jak na razie, zbyt pomocny.

Jason... niech on się tu pojawi...- prosi w myślach blondynka.

- I jak tam zwisa?

Podnosi głowę i odwraca ją w stronę głosu. Tego samego głosu, który ogłosił tę "niby" grę. Jej oczy rozszerzają się z szoku, a buzia jest na wpół otwarta.

Obok niej jest Dawid. Trzyma się on pajęczyny i spogląda na nią, z szerokim, wesołym uśmiechem. Jego oczy przerażają ją dogłębnie. Są czarne, z czerwonymi tęczówkami.

- D-Dawid...? To... jak...- jąka się Julia, nie rozumiejąc, co tu się dzieje.

- Och, trochę kiepsko, ponieważ Dawid nie jest teraz Dawidem- tłumaczy chłopak, w taki sposób, który jeszcze bardziej dezorientuje dziewczynę.- Wiesz, jestem w jego ciele, lecz mam zupełnie inną duszę, osobowość i tożsamość! 

- To... jesteś Sonic.exe! Ten jeż!- zdaje sobie sprawę, ze strachem, blondynka.- N-nie rób k-krzywdy moim przyjaciołom!

Na wiele jej się to zda. Co ona zrobić w porównaniu do takiego demona? Zwłaszcza, w jej obecnej sytuacji? Sonic.exe śmieje się. Nie jest to śmiech złośliwy- bardziej jak rodzic, kiedy dziecko zada mu śmieszne pytanie.

- Jesteś w absolutnym niebezpieczeństwie, bez szans na przetrwanie, umrzesz bolesną śmiercią...- Sonic mówi to z niesamowitym zainteresowaniem.- A i tak troszczysz się o swoich przyjaciół bardziej niż o siebie! Hm... ludzie z natury są samolubni... powiedz mi, co wypaczyło twoją naturę...?

- Nic... nic mnie nie wypaczyło!- zaprzecza dziewczyna. Próbuje zrozumieć, o co mu chodzi. Co, bawi się w piekielnie złego psychologa?

- Ludzie są pełni okropnych uczuć i cech... nienawiść... chciwość...zazdrość...- wylicza Exe, by posłać Julii delikatny uśmiech.- Macie też piękne rzeczy w sobie: dobroć, odwagę, miłość... tak, miłość... to dość śmieszne uczucie, prawda...?

Julia nie odpowiada. Czuję się jak na komisariacie- zadają ci pytania, a ty nie masz pojęcia, co im powiedzieć.

- Ludzie robią rzeczy, których normalnie, by nie robili... są w stanie poświęcić wszystko... nawet własne życie...- słychać odgłos uderzenia w drzwi. Pająki nieruchomieją. Jedne na linach, inne na podłodze. Jak w "Śpiącej Królewnie"- wszyscy w zamku nagle zasnęli.

Sonic zeskakuje z gracją z pajęczyny. Jego zręczne ruchy, zadziwiają Julię. Jeszcze nigdy nie widziała, by Dawid był tak giętki. Pamięta, jak próbowała ćwiczyć jogę z przyjaciółmi. Nie poszło najlepiej. Karolina zasnęła, Dawid utknął w jednej pozycji, a Bartek skręcił kostkę. Już nigdy potem nie ćwiczyła z nimi czegokolwiek.

- Zabijcie tego, kto tu wejdzie!- rozkazuje pająkom Sonic, klaszcząc w dłonie.- Przekonamy się, czy miłość to naprawdę najpotężniejsze uczucie tego świata!

W tym samym momencie, drzwi zostaję wyważone. Wchodzi przez nie, nie kto inny, jak Jason, dzierżący swoją nieodłączoną piłę. Ma wściekłość i determinację w oczach. Pająki nacierają na niego, a on na nie. Julia ogląda ich walkę. Jason bez większego problemu wycina większe sztuki, lecz mniejsze są większym problemem. Zabawkarz wyciąga zabawkowe szczury i rzuca. Przy zatknięciu z pająkami, wybuchają. Kilka pajęczaków, rudzielec załatwia, rzucając w nie nożyczkami i nabijając na ściany.

Sonic.exe przygląda się temu, siedząc na jednym z koszy. Julia spogląda w górę. Widzi olbrzymie, czerwone ślepia największego z pająków. Jason dalej bije się z mniejszymi, których jest coraz mniej. Widać, iż jest wyczerpany. 

- Jason! Uważaj!- krzyczy dziewczyna, znów próbując się wydostać z więzów. Sonic wspina się do niej. 

- Pozwól, że pomogę.

Jedynym ruchem dłoni, wyplątuje ją z sieci. Dziewczyna spada na kolana. Trochę ją bolą, jednak jej to nie obchodzi. Rozgląda się za jakąś bronią. Dostrzega połamany szczebel od drabinki. Bierze go. Odrzuca od siebie pająki i podchodzi do Jasona.

- Jason! Wszystko okej?- pyta się Julia, z troską.

Rudzielec spogląda na nią, z wielką ulgą w oczach.

- Raczej ja powinienem się o to zapytać- wnikliwie lustruje ją spojrzeniem.- Nic ci te małe gnojki nie zrobiły?

Troska Zabawkarza cieszy Julię, lecz blondynka nie zapomina o zagrożeniu.

- Musimy uciekać! Tu jest jeszcze jeden pająk...

Z sufitu schodzi matka tych małych potworków. Jest największa. Zajmuje połowę sali, jej szczęki ociekają jadem. Patrzy na Jasona i Julię jak na dobrą przekąskę. Zabawkarz mocniej ściska piłę, a Julia staje w pozycji obronnej. Jest gotowa walczyć jak i uciec w razie potrzeby. Obecność Jasona daje jej otuchy i dzielności.

Pająk naciera na nich. Julia chce już uskoczyć, kiedy rudzielec staje na drodze pająkowi, z uniesioną piłą. Blokuje atak odnóży pająka, skupiając jego uwagę na sobie. Odchodzi na bok, unikając jadu wypluwanego przez przerośniętego robaka. Wreszcie jedne z odnóży krzyżuje się z piłą i trwa walka, kto jest silniejszy. 

- Uciekaj, Julia! Dam... sobie... radę!- Jason odpycha odnóże.

Julia nie chce uciekać. Chce pomóc. Tylko jak...? Ten kij, który ma, przyda się na nic. Szuka wzrokiem, czegoś, co byłoby pomocne. Dostrzega jednego ze szczurów Jasona, który nie wybuchł. Podbiega do niego i bierze w ręce. Do głowy wpada jej szalony pomysł.

Jason znów uskakuje. Cholerny pająk. Długo nie będzie mu dawał rady. Jest za wielki i zbyt szybki. Musiałby pozbyć się jego odnóży... lub móc zbliżyć się do jego łba i go odciąć.

- HEJ! POTWORZE!- woła Julia i Jason, przez chwilę, myśli, iż chodzi o niego.

Pająk odwraca się w stronę dziewczyny. Ta rzuca szczura w gębę tego czegoś. Szczur zostaje połknięty i wybucha w pająku. Stwór wydaje z siebie skrzeczący dźwięki, brzmiący jak krzyk bólu. Jason widzi swoją szansę. Podbiega do pająka i wbija mu piłę prosto w oczy. Pająka wije się, lecz Jason go nie puszcza, dopóki dziwka nie przestaje się ruszać.

Zabawkarz odsuwa się od martwego potwora. Potwór nagle znika, zmieniając się w czarne piksele. Oboje wpatrują się w to, z wielkim zdziwieniem. Cała sala zmienia swoje oblicze- ponownie wygląda jak część opuszczonej, zaniedbanej szkoły.

- Co do chuja...?- szepce Jason.

Za Julią zamykają się drzwi. Z kosza schodzi Sonic i spogląda na nich z wielkim zainteresowaniem. 

- Hm... zatem, to prawda. Miłość jest silna...- stwierdza, ostrząc paznokcie pilniczkiem. Wskazuje nim na Jasona.- Szczególnie, w przypadku seryjnego mordercy, który zmienia ludzi w lalki, twierdząc, że ich naprawia.

- Skończyłem z tym. Co było w Ameryce, pozostanie w Ameryce- prostuje Jason, a jego oczy nieco zielenieją.- A ty, zmieniłeś się, dziecko. Stałeś jednym z tych krwistych debili.

- Och, nie, mylisz się, mój drogi Zabawkarzu...- Exe puszcza oczko do Jasona.- Ja. Jestem. Bogiem!

Rzuca pilniczkiem w Julię. Dziewczyna nie jest w stanie się osłonić w porę. Jej dłoń zostaje na wylot przebita przez ostrze.

Piszczy z bólu, a z rany leje się krew. Sonic podchodzi do Julii i bierze jej dłoń. Ogląda ją uważnie. Dziewczynie lecą łzy z oczu. Demon wylizuje ostrożnie krew. Dokładnie ją smakuje. Przymruża oczy.

- Pyszna... jest bardzo słodka.

Nie chcę być Yui...- myśli Julia, zabierając dłoń.

Jason, który do tej pory oglądał to z obrzydzeniem, rzuca się na jeża. Sonic z łatwością uskakuje i unika ciosów piłą. Cały czas, ma swój szeroki uśmiech. Nie może przestać się uśmiechać. 

Julia próbuje wymyślić jakiś plan. Wyjmuje pilnik z dłoni.Nie jest Karoliną i nie zna się na żadnych rytuałach. Pamięta, co Karolina jej mówiła, zanim się rozdzielili.

"Kiedy ktoś jest opętany, jego dusza wciąż jest w ciele. Jest tylko zdominowana przez demona, ducha lub inne gówno. Błędem bywa, zabijanie opętanego człowieka, wierząc, że to zakończy problemy. Tak naprawdę, dajesz opętującemu pełny dostęp do ciała."

Jasonowi udaje się powalić Exe na ziemię. Zamierza wbić w niego swoją piłę, gdy czuje ramiona na swoim ciele. To Julia, obejmuje go od tyłu, powstrzymując przed atakiem na demona.

- Julia...? Co ty robisz!?- złość Zabawkarza nieco ją przeraża, lecz nie puszcza go. Nie może puścić.

- Jason, nie możesz tego zrobić... jeśli go zabijesz... zabijesz Dawida...- tłumaczy dziewczyna, a z jej oczu płyną dalej łzy. Zraniona dłoń brudzi koszulę rudzielca. Jason nie wie, co ma zrobić.- Proszę... nie rób tego!

Mężczyzna jest mocno skonsternowany. Z jednej strony, chce zajebać tego jeża, a z drugiej... nie chce robić przykrości Julii. Zależy mu na niej.

Cholera, czy ja się z nią zaprzyjaźniłem...? A co, jeśli to coś więcej...?- myśli Jason, z przerażeniem.

- Wow, co za dramat... ale ja muszę spadać!- Sonic, wstaje i znika w pikselach. Dziewczyna i Zabawkarz rozglądają się za nim. Nie ma go nigdzie.

Julia puszcza Jasona i odsuwa od niego. Boi się reakcji Jasona. Czy nie będzie chciał jej znać? A może coś jej zrobi? Woli sobie tego nie wyobrażać.

Jason rzuca piłę na ziemię i podchodzi do Julii. Ogląda jaj dłoń, po czym wyrywa kawałem swojego płaszcza. Robi z niego prowizoryczny opatrunek. Blondynka jest mocno zszokowana tym.

- Co... co ty robisz...?

- Jesteś ranna. Muszę się tym zająć. Tak robią przyjaciele... prawda...?- Jason mówi to z niepewnością.

Czy... czy ja właśnie trafiłam do Friendzone...? To jakieś jaja.- myśli dziewczyna.

- Tak. Tak robią przyjaciele.- Julia posyła słaby uśmiech do Jasona.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top