#.33

Dawid rozgląda się po domu Wyjątku. Szuka tu toalety.

Gdy obudził się, stwierdził, iż wszyscy sobie gdzieś poszli. Sam musi załatwić potrzebę. Niech to, kiedy ostatni raz sikał? A raczej, kiedy ostatni raz Sonic sikał, będąc w jego ciele? To wszystko jest pogmatwane jak cholera. Czekaj... a co Exe robił, będąc w jego ciele? Woli tego nie wiedzieć.

Zauważa drzwi z tabliczką podpisaną "Matrix". To ta dziewczynka. Chłopak puka, pewnie ona wskaże mu drogę do porcelanowego tronu. Nie słychać żadnego odzewu. Dawid puka raz jeszcze. Tym razem, drzwi się otwierają. Staje przed nim dwunastolatka, z dość niesamowitymi oczami. Nie no, nastolatek uwielbia te oczy, są zajebiste. Chciałby takie.

- Hej... potrzebujesz czegoś...?- Matrix przekłada nogę na nogę, ze wzrokiem wbitym w podłogę. 

Czego ona się wstydzi?- myśli chłopak, starając nie uśmiechać się do Ally jak pedofil. 

- Możesz mi pokazać, gdzie łazienka? Zaraz chyba umrę...- prosi Dawid, czując jak powoli nie wytrzymuje. Próbuje nie zacząć odprawiać słynnego tańca "Zaraz popuszczę w spodnie".- Pliss...

- Jasne... chodź!- dwunastolatka wychodzi z pokoju i Dawid idzie za nią. Dochodzą do łazienki, w której nastolatek prawie od razu się zamyka i załatwia potrzebę. W życiu nie czuł takiej ulgi. No, może wtedy ją poczuł, gdy był w tym szpitalu-iluzji, ale ta ulga jest prawdziwa.

Wydaje mu się, że niewiele minęło od tego momentu, a już prawie tydzień mu uciekł. To szalone. Wszystko to jest szalone. Sonic.exe, creepypasty, Puppeteer, inny wymiar... cała ta mieszanina przypomina fabułę jakiegoś japońskiego RPG, o tematyce czarnego humoru. A Dawid, to jeden z głównych bohaterów. Szkoda tylko, iż to jeszcze nie koniec. Czeka go jeszcze najważniejsze- musi jakoś zabić tego jeża. Pojęcia nie ma, jak tego dokonać, ale zrobi. Za Helpy'ego. I za Karolinę. Za wszystkich, którzy zostali skrzywdzeni przez tego demona. 

Uda się. Na pewno mi się to uda!- przekonuje sam siebie chłopak, choć targają nim wątpliwości, czy to możliwe, by pokonać Sonic'a. Ale musi myśleć pozytywnie. Da radę. Musi dać.

Wychodzi z toalety. Na korytarzu czeka na niego Matrix. W dłoni, trzyma pad. Ma proszący wzrok.

- Może to zabrzmi głupio... ale nie mam z kim pograć...- dziewczynka, tym razem, patrzy na Dawida, wyglądający jak urocze dziecko z anime.- Wyjątek oraz Karolina są zajęci, Zero, Alice i doktor jeszcze śpią, a Puppeteera się boję... zagrasz ze mną?

Na kilka sekund, nastolatek jest sparaliżowany. Kiedy ostatni raz grał z kimś na konsoli? Chyba było to w ten nieudany "męski wieczór". Do tego, Ally spogląda na niego tak prosząco, że nie może odmówić, nawet gdyby chciał.

- Jasne, spoko. Chodźmy do twojego pokoju.- zgadza się Dawid, a Matrix uśmiecha się nieśmiało.

- A jakie gry lubisz? Mam trochę...

I idąc do pokoju Ally, rozmawiają o grach i sprzęcie do grania. Wiedza dwunastolatki zadziwia chłopaka, który czuje się, jakby rozmawiał z samym sobą sprzed kilku lat. Przynajmniej sprzed czasu, nim według wszystkich, stał się zbokiem. A on tylko raz, czy dwa, podglądał laski, gdy przebierały się na w-f. Czy to źle?

Grają razem w Assasin's Creed, InFamous, Batmana i kilka innych tworów. Zamieniają się padem, gdy Dawid nie ma trudności z rozwiązaniem danego problemu. A to zdarza się często. Ally okazuje się być bardzo bystra, bardziej inteligentna od niego.

Co jest ze mną nie tak?- zachodzi w głowę chłopak, patrząc jak dziewczynka z łatwością przechodzi kolejną misję.- Najpierw, jest laska silniejsza ode mnie, Karolina. Potem, dziewczynka mądrzejsza ode mnie, Ally. Czy ja jestem jakiś upośledzony?

- Co?! Ja godzinę nad tym myślałem, a tobie się to udało w pięć minut!- woła, widząc jak kasztanowłosej, udaje się dostać do siedziby Jokera.

- To dla mnie proste- odpowiada spokojnie Ally.- Wystarczy trochę pomyśleć.

- To, wybacz, mam z tym kłopot...

- Aż tak głupi nie jesteś. Twoje strategie są bardzo dobre.- stwierdza Matrix, podając mu pada. Aktualnie jest cutscenka, zatem oglądają. Dwunastolatka robi się lekko bledsza i chwyta dłoń Dawida. Ten spogląda na nią, z jeszcze większym szokiem.

- Eee... wszystko okej...?- pyta się jej.

- Trochę ten Joker mnie wystraszył. Zazwyczaj gram sama lub z Wyjątkiem, chyba, że mamy gości.- wyjaśnia Ally.- Wtedy, gram z nimi...

- A Wyjątek to twój brat? Gdzie twoi rodzice?

Dziewczynka milknie jak na komendę. Chłopak zdaje sobie sprawę, iż trafił a jakiś czuły punkt. Chrząka głośno, czując się strasznie niezręcznie.

- Wybacz, jeśli powiedziałem coś nie tak! Ja nie zamierzałem...

- Nie, jest okej...- przerywa mu spokojnie kasztanowłosa. Posyła mu łagodny uśmiech.- Nie spodziewałam się, że zapytasz o to.

- Och... to... spoko...

- Wychowywałam się w sierocińcu. Moi rodzice oddali mnie tam, gdy byłam bardzo mała- opowiada Matrix. Nie mówi tego z jakimś smutkiem, czy skrępowaniem. Mówi to całkiem na luzie.- Miałam tam bardzo dobre życie. Aż do pewnej fatalnej imprezy...

- Nie lubię za dużych imprez...- szepce do siebie Dawid.

- Wtedy... zdarzyło się dużo okropnych... obrzydliwych...- słowa te mówi z wyraźną odrazą.- Rzeczy... jednak Wyjątek przygarnął mnie do siebie! Jest wspaniały!

- Jak starszy brat?- zgaduje chłopak.

- Tak! Trochę mnie denerwuje, kiedy nie chce mi robić kurczaka, a sam ciągle wcina frytki...

- Ciesz się, że umie gotować...

- A co? Twoi rodzice nie umieją?

Dawid wzdycha.

- Ojca nie mam. A matka nie umie za bardzo coś przyrządzić...

- Nie przyznajesz jej się do tego, żeby nie czuła się źle?

Skąd ona to wie?- myśli chłopak, lecz woli się w to nie zagłębiać jak Bigby w Śnieżkę.

- Tak... i tak gratki dla niej, że chciała mnie samotnie wychowywać.- przyznaje nastolatek, pauzując grę.

- A co się stało z twoim tatą? Porzucił twoją mamę?

Ten temat. Rzadko go porusza. I rzadko kto, słyszał tę historię. Powiedział o niej tylko i wyłącznie Karolinie. Dziewczyna z rodzicami rozwodnikami, wysłuchała go i rozumiała. Chłopak nie lubi o nim mówić, chociaż zdaje sobie sprawę, że na świecie jest mnóstwo takich samych historii.

- Tak... było to, zanim się jeszcze urodziłem...- Dawid nie może patrzeć dwunastolatce w oczy.- Mówił z dziwnym akcentem... jakby pochodził ze Stanów... podobno był bardzo podobny do mnie... posiadał dużą charyzmę... jednak nie był gotowy na rolę ojca... zniknął, dzień po tym, jak dowiedział się, że będzie miał mnie...

Prawdę mówiąc, to o wiele dłuższa opowieść, jednak Dawid nie chce obciążać dziewczynki szczegółami. Ta kładzie mu dłoń na ramieniu. Jej miły uśmiech oraz zrozumienie w oczach sprawia, iż czuje się o wiele lepiej.

- Nie wiem, czy chciałabym mieć jak ty... ale cieszę się, że opowiedziałeś mi to...

- Dlaczego...?- dziwi się Dawid.

- Bo teraz, mogę nazwać cię przyjacielem. Prawda?

Wyciąga do niego rękę. Chłopak, po kilku sekundach porządnego szoku, ściska ją. Sam czuje szczęście. W tak zjebanej sytuacji, znalazł przyjaciółkę. Chociaż, dziewczyny, z reguły, omijają go szerokim łukiem. 

- Nie jesteś jak Exe.- zauważa Matrix.- Chociaż, według Wyjątku, coś mogło z niego zachować w tobie, nie dostrzegam tego...

- Ta, mogło się chociaż zachować robienie walk w stylu RPG.- żartuje nastolatek, czując się luźniej.

- Co masz na myśli...?

- A, no tak. Chodzi tu o to, że mogłem zrobić walkę jak w RPG-u, jeśli wykrzyknąłem "walka start"!

Nie spodziewał się tego, co nadeszło dalej.

Jest w trybie walki. Takim, jak kiedyś. Ma przed sobą interfejs ze wszystkim. Atakiem, item'ami, opcją ucieczki. Ally wygląda na równie zdziwioną, co on.

- Co tu się stało...?- nie ogarnia kasztanowłosa, rozglądając się.

- O cholera! Ja mogę dalej to robić!- Dawid zaczyna tańczyć taniec zwycięstwa.- Ojajaja! Hurra! Yeah!

- Dobra, możesz jakoś to... wyłączyć...?- prosi dwunastolatka, a chłopak opanowuje swoją rosnącą radość.

- Okej! Eee... wychodzimy?

Wracają do rzeczywistości. Dawid wydaje z siebie dziki okrzyk.

- O tak! Teraz mogę walczyć!- podchodzi do okna, otwiera je i wrzeszczy na cały głos.- Sonic.exe, czarnuchu, idę po ciebie!

***

- Hm... ciekawy sen...- stwierdza Wyjątek, dopijając swoją herbatę.

Siedzi z Karoliną w salonie. Dziewczyna właśnie zrelacjonowała swój koszmar. Blondyn myśli nad nim. Słyszał kiedyś o tym, jak rodzeństwo może wyczuć, iż kiedy brat albo siostra jest w niebezpieczeństwie, jednak tak się dzieje z bliźniakami. A Kuba jest starszy, według Karoliny. Zatem, ma wątpliwości, co do prawdziwości tego snu.

- Co o tym myślisz...?- chce wiedzieć nastolatka, poprawiając okulary.

- Nie sądzę, żeby...

- Sonic.exe, czarnuchu, idę po ciebie!- przerywa im chłopięcy krzyk.

Do salonu wbiega Dawid, szczęśliwy jak nigdy. Przybiega też Matrix, mocno zmieszana. Wyjątek zastanawia się, co wydarzyło się. Lepiej, aby nic złego. I lepiej, dla Dawida, aby nie była w to wmieszana Ally.

- A ty co taki szczęśliwy?- pyta Karolina, nieco się rumieniąc.

- Mogę walczyć jak w RPG!- radośnie oznajmia chłopak, wypinając dumnie klatę.

- Możesz wytłumaczyć, o co chodzi...?

Dawid uśmiecha się z sugestią. Wyjątek czuje się nieswojo.

- Siadaj, blondasku. Opowiem ci niezłą historię.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top