#.31
- Czy on żyje...?
- Tak, żyje, Ally. Tylko śpi.
- Pachnie okropnie. Zapach tego demona jeszcze nie zmył się z niego.
- Au! Smiley, uważaj!
- Wybacz, ale musi zaboleć...
Dawid otwiera powoli oczy. Najpierw jedną powiekę, a potem drugą. Te głosy obudziły go. Widzi nad sobą czyjąś twarz. To jakaś dziewczynka, z kasztanowymi włosami oraz oczami... oczami, które są zielone i jakby są na nich pionowe oraz poziomie kreski...
- O kurwa!- woła, a dziewczynka odsuwa się.
Podnosi się i ogarnia wzrokiem pomieszczenie, w którym się znajduje. Przypomina salę szpitalną- jest tu kilka łóżek, komody, półki z lekami, bandażami i innym takim. Na jednym łóżek, siedzi Puppeteer, a Doktorek zszywa mu płaszcz. Na łóżku obok, leży Wyjątek, chłopak rozpoznaje go po blond włosach. Obok Wyjątku, siedzi Alice. Swoim wrzaskiem, przyciągnął uwagę wszystkich.
- Co... co to za miejsce...?- rozgląda się. Sam leży na szpitalnym łóżku, ubrany zupełnie inaczej niż w świecie Sonic'a... świat Sonic'a... nastolatek wstaje, ale prawie od razu się przewraca. Dziewczynka pomaga mu z powrotem się położyć.
- Nie możesz jeszcze wstawać. Twoje ciało wciąż nie zregenerowało się do końca.- oznajmia Smiley, dalej szyjąc płaszcz szaraka.
- W... w porządku...? Jak się czujesz...?- pyta kasztanowłosa, nieco lękliwie. Dawid ogarnia, iż musi to być Matrix aka Ally. Uśmiecha się do niej przyjaźnie. Słyszał o jej manii do gier i wie, że musi z nią zrobić kilka rund w Fortnite.
- Całkiem dobrze... chociaż wciąż nie wiem, gdzie jestem...- odpowiada chłopak. Patrzy na swoje ręce. Są strasznie blade, bledsze od tego tonu skóry, który miał w świecie Exe. A że on dostrzega różnicę, to bardzo źle. Do tego, ma jakby jakieś krzywe paznokcie... pazury.
- To moje Schronisko dla Creepypast- informuje Wyjątek, siadając. Przyczepiono go do kroplówki, co nie dziwi Dawida, który widział, jak blondyn cierpiał. Kolejny powód, dla którego chce skopać dupę Sonic'owi.- Tutaj, jesteśmy bezpieczni od wszystkiego, co mogłoby nam zagrażać, nawet Exe.
- Cóż... chyba jedyne, co mogę, to podziękować za wszystko, ziomek...- mówi Dawid, czując się niezręcznie, Wyjątek naprawdę dużo dla niego zrobił i to nie tylko dla niego. Dla jego przyjaciół również.- Nie mam jak ci odpłacić za twoją dobroć...
- Nie trzeba. Lubię pomagać innym.- ta niewymuszona uprzejmość Wyjątku, jeszcze bardziej wprawia Dawida w zakłopotanie. Ten koleś jest zupełnie jak męska wersja Julii. Nawet wygląd się zgadza.- A Sonic.exe to poważne zagrożenie. Nie mógłbym, ot tak, zostawić was na jego pastwę.
Naprawdę super koleś.- myśli piętnastolatek, czując już sympatię do tego ziomka. Nie wiedzieć czemu, kojarzy mu się Shani. Tylko, w świecie realnym nie ma opcji ruchania ledwie znanego mu faceta. Nawet sam Dawid nie chce tego robić.
- A co z Helpy'm...?- dopytuje się. Wszyscy mają nieco zaskoczone spojrzenia, tylko Puppet wzrusza ramionami i wyjaśnia, poważnie:
- Helpy nie miał dokąd powrócić... w tym świecie, już dawno zmarł.
- Co...? Jak... przecież...
Nim zacznie odczuwać żałobę, z powodu śmierci swojego mentora-wiewiórki, do pokoju ktoś wbiega. To zdyszana Zero, niosąca na rękach kogoś... Dobry Boże... to Karolina. Z czoła okularnicy leci krew, a ona sama jest nieprzytomna. Smiley od razu zostawia Puppeteera, Wyjątek wstaje. Oboje podchodzą do dziewczyny, którą Zero kładzie na łóżku obok Dawida. Sam nastolatek siada, aby mieć lepszy widok na to, co się dzieje. Marionetkarz wraz z Alice, Zero oraz Matrix podchodzą do łóżka.
- Co się stało?- chce wiedzieć Wyjątek, szukając czegoś przy półce.
- Kiedy szłam na dół, zauważyłam Foxy leżącą przed schodami, w takim oto stanie!- tłumaczy panda, skubiąc rąbek swojego szalika.
- Niech to, musiała wywrócić się ze schodów- szybko stwierdza Doktorek, dokładnie sprawdzając, czy Karolina nie ma innych ran na ciele.
- Tylko, jak to się stało? Przecież zawsze woła kogoś, gdy chce zejść ze schodów.- zauważa Alice, a jej ogon wywija kółka, kiedy ta się zamyśla.- Ktoś ją zrzucił...?
- Niby kto miałby to zrobić? Ja byłem w innym wymiarze, Ally grała, Smiley zajmował się ciałem Dawida, a ty i Zero siedziałyście w zbrojowni.- przypomina Wyjątek, oczyszczając ranę na czole brązowowłosej.- Nie ma opcji, by był to ktoś z nas...
- Jest tu intruz?!- Matrix ma wyraz szoku na swojej twarzyczce. Przywodzi na myśl mu Karolinę, nim ta stała się... kim się stała.- Nie jest tu bezpiecznie... Sonic dostał się tu... pozbija nas...
- Spokojnie, Al.- odzywa się jakiś robotyczny głosik. To ze smartwatcha dziewczynki.- Nawet, jeśli to Exe, to damy mu radę. Prawda, Wyjątek?
- Oczywiście, że tak!- oświadcza blondyn, z taką pewnością, iż Dawid sam w to wierzy.- Obiecuje, wszyscy przeżyjemy! A jak pokonamy Exe, to zrobię mnóstwo kurczaka na ostro oraz kilkanaście misek frytek.
- Co ty masz do tych frytek? Fetysz?- nie rozumie lisica.
- Nie musisz rozumieć, tej miłości.- odpowiada Wyjątek, smarując ranę okularnicy jakąś maścią. Po kilku minutach, odchodzą od dziewczyny.
- Miała szczęście, że nie doszło do żadnych złamań albo gorszych urazów, prócz tego rozcięcia.- ogłasza Doktorek, przyglądając się piętnastolatce.- Już wystarczy, że nie może chodzić...
Jeszcze coś mówią, ale Dawid nie słucha. Złość w nim wzrasta. Zaciska dłonie w pięści, paznokcie boleśnie wbijają się w skórę.
Exe najpierw zaczął zabierać dusze przypadkowych osób w Stanach. Robił to bez żadnych skrupułów, bo chciał mieć zabawę. Zmusił Oskara najpierw do współpracy, a potem do ucieczki. Wbił do życia Dawida i zabrał jego miłość, której zapewnił koszmar. Oszukiwał, dręczył i próbował zabić, a do tego, prawie zabrał dziewictwo Puppeteera. A na koniec, znów zrobił krzywdę jego bliskim i torturował niewinną osobę. Ma już dość tego jeża. Chce go zabić. Chce, aby ten poczuł ból, który zadał innym.
- Hej, młody!
Dawid podnosi głowę. Obok niego siedzi duch, szturcha go.
- Gdzie nam zniknąłeś? Wyjątek chce czegoś od ciebie.- te słowa, nieco dezorientują chłopaka, jednak kuma szybko, o co chodzi.
- To... co mówiłeś...?
- Hm... w tobie wciąż są ślady po Exe... nie tylko w ciele, ale też w duszy...- wyjaśnia, zamyślony blondyn.- Wyczuwam od ciebie niepokojącą energię... będziemy musieli później to sprawdzić.
- A jak chcesz to sprawdzić?- pyta się, lekko przerażony, Dawid. Obawia się tego, jakie testy będzie musiał przejść. W ogóle, nie znosi testów. Zawsze ma na nich przerąbane.
- Nie musisz się martwić, nie będzie to nic groźnego...- zapewnia Wyjątek, ku uldze nastolatka.- I tak, musimy go zrobić jutro, aby twoje ciało w pełni się zregenerowało.
- Okej... niech będzie.
Sonic.exe... zabiję cię.- przysięga sobie w myślach Dawid.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top