6. Bardzo boli?
- Młody jesteś pewny? - dopytywał Jack.
- Jak nigdy - uśmiechnąłem się blado.
- Przecież nam matka zejdzie na zawał - westchnął.
- Po prostu powiedz, że pojechałem - wzruszyłem ramionami.
- Stary, w życiu prowadziłeś tylko rower i traktor... Nie wiem, co z tego wyniknie ale nie obiecuję, że będę poważny - prychnął Ben.
- Dobra, cicho - machnąłem ręką. - Zanim pojadę muszę jeszcze zawitać do Clary.
- Czego chcesz od mojej dziewczyny - oburzył się Jack.
- Być może zobaczysz - uśmiechnąłem się szatańsko.
- Oho, zrób mi zdjęcie. Po jego minie poznaję, że będzie ciekawie - szepnął Ben i po pożegnaniu się z nami wyszedł z warsztatu.
- Bardzo boli? - spytał Jack po chwili ciszy.
- Co?- zdziwiłem się.
- Serce. Mike, Ashton, Calum. Ta cała chora sytuacja - szepnął.
- Ah, to... Jak cholera - uśmiechnąłem się smutno.
- Masz auto, jesteś pewny, że spakowałeś wszystko co trzeba? - dopytywał.
- Nie - pokręciłem głową. - Nie spakowałem tylko najlepszego starszego brata - uśmiechnąłem się i przytuliłem do niego.
- Ben się raczej nie zmieści - prychnął śmiechem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top