Rozdział 1.

Nie było to ani dawno temu, ani daleko.

Słońce świeciło, posyłając swoje promienie na świeżo wyprane ubrania. Krytycznie przyglądała im się prosta dziewczyna ze wsi w stanie Arkansas. Jednocześnie goniła stado owiec na pastwisko położone niedaleko jej domu. Jej zabrudzony, niegdyś biały fartuch powiewał na delikatnym wietrze, a pojedyncze kosmyki włosów powychodziły ze starannie zaplecionego warkocza. 

Gdzieś w Nowym Jorku przechadzał się dobrze wychowany chłopak z bogatej rodziny. Mu również słońce świeciło prosto w twarz, a leciutki wiatr, jakby porywał, przewieszoną przez ramię marynarkę i przekrzywione nakrycie głowy. 

To był rok 1802 i nie bardzo mieli jak się spotkać. 

THE END

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top