-9-

Cały czas siedziałam sztywno obok Nathaniela, a on wciąż przysuwał się do mnie. Nie mogłam nic zjeść, bo był tak blisko. Nie wytrzymałam tego. Wzięłam kieliszek z winem i wylałam na niego mówiąc, że to przypadek.

-"Jasna cholera, przepraszam!"

-"No i widzisz co zrobiłaś? Teraz chodź ze mną, pomożesz mi to odeprać"- odparł po czym uśmiechnął się dyskretnie.

Nie o to mi chodziło, a czerwone wino bardzo ciężko odeprać, dlatego będę  musiała być z nim w łazience conajmniej godzinę. Ale cóż, sama sobie na to zarobiłam.

-"Strasznie przepraszam, nie wiem jak to się stało!"

-"Doprawdy? A mi się wydaje, że wiesz. Od rana mnie spławiasz".

-"Nie chciałam, aby tak to wyglądało ale..."

Nie zdążyłam nic powiedzieć, a on rzucił się na mnie z pocałunkiem.
Nie odepchnęłam go, mimo tego że powinnam.

Chciałam wyjść z toalety jednak Nathaniel zamknął drzwi. Chciał wydusić ze mnie, dlaczego o nim zapomniałam, przecież był moją pierwszą miłością.

-"To wszystko przez ten wypadek. Zapomniałam wiele rzeczy, ale miałam prześwity pamięci. A o Tobie nie udało mi się przypomnieć".

Nathaniel zmartwił się. Zauważyłam to, dlatego objęłam go mówiąc:
-"To nie tak, że nie mam czego pamietać, po prostu moja pamięć tego nie wytrzymała".

Pocałował mnie jeszcze raz, a ja wyjęłam mu kluczyki z kieszeni. Szybko otworzyłam zamek i wybiegłam wprost na Jack'a.

-"Co się dzieje, Babby? Nathaniel coś ci zrobił?"

-"Wszystko wiedziałeś, to spotkanie z Nathanielem to twoja sprawka."

-"Jak możesz tak myśleć???"-spytał smutny.

-"Hmm... Nathaniel to twój przyjaciel, niby skąd miałby mój chat i niby skąd wziąłby się tu w tym samym momencie co ja?"

-"Na wstępie moich wyjaśnień chcę zaznaczyć, że to był plan Emmy".

-"To ja już się z nią rozliczę".

Jack złapał mnie za rękę i szepnął:
-"Najpierw zatańczmy...".

Muszę przyznać, że Jack wspaniale tańczy. Jest taki elegancki, dojrzały.. Poprostu ideał. Ale nie dla mnie.

Wtulał się we mnie podczas tańca, całował w policzek. Czułam się jak otumaniona. Jak on może robić takie rzeczy wiedząc, że jego dziewczyna jest w tym samym budynku.

-"Dziękuję za taniec"-burknęłam.

Poszłam do baru. Musiałam napić się czegoś mocniejszego.

-"Mojito poproszę".

Kelner podał mi drinka i spytał:

-"Dylemat życiowy czy zdrada?"

Tak jakby wiedział co się kroi. Ja jednak pozostałam dyskretna nie odpowiadając nic.

Ciagle wpatrywał się we mnie zza baru. Czułam się obserwowana co powodowało u mnie krępujące zachowanie.

Wyszłam na dwór. Zobaczyłam palących Jack'a i Nathaniela. Objęłam ich dwóch i poprosiłam o jednego papierosa. Dawno nie paliłam. Dawno ogólnie nie byłam na imprezie.

Zaczęłam się krztusić. Obydwoje zareagowali. Pożegnałam się tylko mówiąc:

-"Muszę jechać. Dziękuje za imprezę."

I moja taksówka przyjechała.
_______________
Kolejny rozdział:) jak dobrze pójdzie dzisiaj dodam jeszcze kolejny;)
Wasza Jessie

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: