-11-

"Cały czas zastanawia mnie Nathaniel.
Najgorsze jest to, że nawet się nie odzywa.
Nie dzwoni, nie pisze na chacie.
To bardzo boli, bo poczułam coś do niego.
Nie chce dać satysfakcji Jack'owi, że miał rację.
Od razu mówił mi, że z Nathanielem lepiej nie zadzierać.
Leżę w łożku myśląc, że teraz kolejnej lasce gotuje spaghetti.
Mam pecha do ludzi. Nigdy nie znajdę kogoś, kto na prawdę będzie dla mnie.
Jack jest zajęty, Nathaniel wykorzystuje dziewczyny.
A miało być tak pięknie."
Zamknęłam pamiętnik. Prowadzę go od 1 klasy liceum. Są tam wszystkie moje wspomnienia z Emmą, a także moi pierwsi chłopcy. Pierwsze pocałunki, pierwsza impreza, pierwsze urodziny poza domem.
Wszystko.
Do pokoju weszła mama.
-"Skarbie, nie jesz nic od dwóch dni, może zejdziesz na dół?"-spytała rozczulona.
Ja jednak hardo trzymam się swoich decyzji, dlatego bez zastanowienia odpowiedziałam :
-"Nie jestem głodna, chcę zostać sama."
Wtuliłam się w poduszkę, a zamykając oczy łza przedostała się na zewnątrz i powoli spływała po moim policzku.

Nagle przyszedł mi SMS.

"Hej kochanie. Bardzo cię przepraszam za brak kontaktu. Strasznie mi przykro, ale z jakiego powodu, chciałbym powiedzieć ci osobiście. Spotkajmy się proszę w restauracji, w której jadłaś wyśmienite spaghetti. Twój Nat."

Już chciałam się ubierać, ale coś przyszło mi do głowy. Nathaniel nie odzywał się do mnie, to teraz ja nie odezwę się do niego. Trzeba mieć niezły tupet, żeby najpierw pójść na randkę, a potem nie pisnąć ani słowa.

Zeszłam na dół po silnych sprzeciwach.
Ale mama ma rację, nie mogę niszczyć siebie przez jednego dra...
-"SKARBIE KTOŚ CZEKA POD DRZWIAMI!"-usłyszałam głos mamy.
-"Mamo, błagam cię, otwórz i powiedz że jestem chora. A ja biegnę do łóżka!"

Mama podeszła do drzwi a ja zza ściany podglądałam całą tą sytuację.

-"Dzień dobry, a kogo me oczy widzą?"-
Powiedziała mama.

-"Witam, byłem umówiony z Babby, czy może czeka na mnie?"

-"Przykro mi, ale Babby choruje na grypę. Nie będzie mogła nigdzie iść. Lekarz powiedział, że ma leżeć w łożku."

-"Rozumiem, a czy przekaże jej pani ten bukiet?"

-"Myślę, że będzie romantyczniej gdy sam jej je wręczysz."-powiedziała i mrugnęła okiem w moją stronę.

-"Fakt, no więc do zobaczenia niebawem."

-"Do widzenia młody człowieku."

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: