-10-

Blondystreet is online

On: Cześć Babby, wszystko dobrze?

Ja: To ty, Nathaniel?

On: A kto inny? Szybko wczoraj uciekłaś...

Ciarki przeszły mi po plecach.

On: Jesteś tam?

Ja: Jestem, jestem. Byłam zmęczona.

On: Mogę do ciebie wpaść? Chociażby teraz? Chcę naprawić to co było między nami.

Ja: Nie sądzę, aby to był dobry pomysł. A poza tym, muszę szykować się na obiad.

On: Ze mną? Będę czekał pod twoim domem.

Ja: Nathaniel ani mi się waż.

Blondystreet is offline

Zdenerwowała  mnie ta wiadomość. Ale cóż, raz kozie śmierć. Muszę się ładnie ubrać. (Zdjęcie w załączniku).

Nałożyłam czarną rozkloszowaną sukienkę i dwunastocentymetrowe szpilki. Czy to przesada?

Trudno, najwyżej się ośmieszę.
Wyjrzałam przez okno. Kurczę, on naprawdę stoi i czeka na mnie.

Wyszłam z domu, Nathaniel opuścił koparę ze zdumienia.

-"Cześć, wyglądasz przepięknie" -powiedział po czym pocałował mnie w policzek.

Pojechaliśmy do restauracji. Czułam jakby doskonale znał wszystkich pracowników  i całą restaurację.

-"Chodź za mną".

Złapał mnie za dłoń i poprowadził do kuchni. Podniósł mnie, usadził na blacie kuchennym i związał mi oczy.
Nic nie mówił. Mogłam się tylko domyślać, co teraz robi.

Po dwudziestu minutach odsłonił mi oczy. Zaprowadził do stolika, nalał wina a przede mną ukazało się przepyszne spaghetti.

-" Nie wiedziałam, że gotujesz".

-" Skosztujesz?"

Nie czekając na odpowiedź nałożył mi danie na talerz. Było wyśmienite. Jednak nie chciałam go chwalić przed zachodem słońca. Może przygotuje mi deser?

-"A na deser... Zatańczmy".

Troszkę się załamałam, ponieważ jestem ogromnym łasuchem i uwielbiam desery. Może chciał pokazać, że tańczy równie dobrze jak Jack?

-"Wspaniale tańczysz".- pochwalił mnie.

Pocałował mnie dwa razy w szyję, napiliśmy się wina i rozmawialiśmy dalej. Okazało się, że on coś do mnie czuje. I wyglada na to, że ja do niego też.

Wieczorem odwiózł mnie do domu. Muszę przyznać, że za szybko go oceniłam. Okazał się całkiem miłym chłopakiem.
________________
To już koniec rozdziałów na dzisiaj. Dziękuje wszystkim czytelnikom bardzo serdecznie.
Wasza Jessie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: