Rozdział przenoszenia zdjęć

Sobota była dniem, kiedy Bakugo i Kirishima mieli wolne w tym samym czasie. Im obu to odpowiadało, gdyż w każde takie soboty mogli przykładowo chodzić na randki lub spędzić razem dzień, zapominając na chwilę o pracy bohaterów. To całe dnie oglądali maraton jakichś filmów, to spali po akcjach, które wydarzyły się poprzedniego dnia... Dzisiaj akurat mieli w końcu posprzątać w schowku, gdzie zostało wiele pudeł od czasu ich przeprowadzki. Kirishimie nie podobał się ten nudny pomysł, ale Katsuki postawił na swoim i zagroził mu, że jeśli nie podniesie swojego leniwego tyłka, może pożegnać się sam wie z czym. Czerwonowłosy wiedział, dlatego po tej groźbie ruszył do schowka z dużą ilością energi.

Większość rzeczy z pudeł to były śmieci. Tak raczył nazwać Katsuki stare zeszyty, ubrania oraz inne przedmioty (niekoniecznie z gimnazjum), które jego matka kazała mu zabrać, kiedy się wyprowadzał. Chciał te wszystkie rzeczy zostawić w swoim pokoju u rodziców, ale pani Bakugo zrobiła sobie z niego pokój do fitnesu, żeby na stare lata zachować formę. Do dzisiaj jej syn ma jej to za złe, że musi targać ze sobą tyle niepotrzebnych rzeczy. Zawsze może większość z nich wyrzucić i to miał zamiar dzisiaj zrobić.

- Nie wiedziałem, że miałeś aż tyle rzeczy... - powiedział Eijiro po 20 minutach wyjmowania pudeł i patrzenia do wszystkich, czy jest w nich coś wartościowego.

- Matka nie chciała ich trzymać w domu, więc mi je wcisnęła. Starucha jedna...

- Nie szkodzi! Dzięki temu mogę zobaczyć Twoje stare notatki i ubrania!

- Podniecają Cię moje stare ubrania?

- N-nie, po prostu ciekawi mnie w czym kiedyś chodziłeś!

- W tym, co teraz, ale o kilka rozmiarów mniejszym. Nie marnuj czasu, jeśli zobaczysz coś zepsutego, albo nudnego rzuć to na kupkę do wywalenia - pokazał za siebie, rzucając w tamtym kierunku jakiś stary zegar z All Mightem. Już dawno był zepsuty, sam nie wiedział po co go jeszcze trzymał.

Kirishima skinął głową i wziął do siebie jakieś pudło. Po otworzeniu go, zobaczył stare rzeczy Katsukiego z liceum, gdzie się poznali. Piórnik, krawat od mundurka, którego praktycznie nie nosił, jakiś zeszyt, jego stary telefon... Praktycznie wszytko, z czym obaj mieli wspomnienia. Miłe wspomnienia, które czerwonowłosy zamierzał teraz przywołać i sprawić tym, że atmosfera między nimi już nie będzie taka nudna. Pragnął po prostu wrażeń.

- Katsuki, pamiętasz to? – zapytał kochanka, podając mu jakiś wisiorek z ich pierwszej randki. To było lata temu, a mimo to, przedmiot zachował się w całości. Cieszyło to młodego bohatera.

- Hm? Nie, do wywalenia.

- No wiesz co?! - oburzył się, rzucając w niego małą zawieszką. Wkurzył tym go, bo blondyn dostał w oko.

- No co?! To szmelc!

- Pamiątkowy szmelc! Kupiłem Ci go na jednej z naszych pierwszych randek, nie pamiętasz?!

- A... W takim razie nie szmelc.

- Dokładnie!

Eijiro przewrócił niezauważalnie oczami na słabą pamięć Bakugo i chwycił kolejny przedmiot z pudełka. Tym razem był to stary zeszyt od angielskiego. Otworzył go, jednak po cheili odłożył, bo nie umiał dobrze angielskiego, by czytać stare notatki. Było mu wstyd, ale ważne, że nie musi używać tego języka na co dzień. Rzucił więc zeszyt na stertę śmieci, patrząc dalej, wgłąb pudełka. Wziął w ręce stary telefon Katsukiego, który także był pełen wspomnień, jak i zdjęć.

- Katsuki, przeniosłeś ze starego telefonu nasze zdjęcia?

- Jakie zdjęcia?

- NASZE zdjęcia! Przecież robiłem ich mnóstwo! Nie tylko swoim, ale i Twoim! Czemu Ty niczego nie pamiętasz?!

- Nie krzycz na mnie! Gdyby nie to sprzątanie, sam byś nawet o tym sobie nie przypomniał!

- Nie o to chodzi!

- Więc, o co?! Jeśli widzisz problem, znajdź ładowarkę i se przenieś te cholerne zdjęcia! Nie zatrzymuję Cię! - blondyn wziął od Kirishimy pudło, z którego po chwili wyjął czarną ładowarkę i dał ją czerwonowłosemu. Już na samym początku było widać, że Katsuki się zezłościł tą rozmową.

Kirishima mu odpuścił. Tak naprawdę, nie było to nic ważnego, zdjęcia się zachowały w telefonie, więc nie znikną bez niczyjej pomocy i będzie on mógł przenieść je do swojego urządzenia mobilnego, bo Katsuki raczej już mu nie da. I dobrze, on by tylko po jakimś czasie je usunął, twierdząc, że zawalają mu pamięć. Już raz tak zrobił...

Podłączając stary telefon do gniazdka w kuchni, czerwonowłosy spostrzegł, że zbliżała się pora obiadu. Kiedy już zrobi to, co zrobić miał, pójdzie do sklepu i kupi coś na zrobienie obiadu. W lodówce leżała jeszcze mniej niż połowa pizzy sprzed 2 dni, ale po takim czasie żaden z nich nie chciałby jej jeść. Eijiro widząc, że telefon się ładuje, bez zawahania uruchomił go, chwilę czekając, aż całkowicie się zbuforuje i będzie mógł przenieść ich zdjęcia. Chwilę to trwało, bo od ponad 5 lat nikt nie uruchamiał tego telefonu i można było nawet powiedzieć, że jest to grat. Po kilku minutach był już w stanie wejść w galerię, gdzie było mnóstwo zdjęć.

Przeglądał je dość szybko oraz usuwał te, które uważał za nieładne lub były rozmazane. I tak było ich zdecydowanie za dużo, żeby wszystkie przenieść do jego telefonu. Scrolując tak w dół, natrafił na jeszcze starsze zdjęcia, te z gimnazjum. Na niektórych byli nieznani mu chłopacy, a na innych zdjęcia mamy Katsukiego. Kirishima zaśmiał się na to, a po chwili natrafił na zdjęcie, gdzie... Katsuki uśmiecha się źle do aparatu, trzymając za szkolny mundurek poobijanego, zielonowłosego chłopca, którego skądś kojarzył. Widząc to, czerwonowłosy zadał sobie mnóstwo pytań w głowie, następnie odłączył telefon, który miał zaledwie kilka procent i pognał do Bakugo, chcąc pokazać mu to zdjęcie. Nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył.

- Katsuki! - Kirishima stanął za blondynem, który dalej przeglądał pudła, przybierając zezłoszczony wyraz twarzy. Był zły, niemal wręcz zdegustowany.

- Co znowu?!

- Wytłumaczysz mi, dlaczego na jednym ze zdjęć jesteś Ty, znęcający się nad jakimś chłopcem?!

- Co...?

- Sam zobacz! - wyższy przystawił mu telefon pod sam nos, żeby mógł zobaczyć to, co on kilka sekund temu. Na twarzy blondyna pojawiło się wyraźne zmieszanie. Próbował je ukryć, ale ciężko mu to wychodziło.

- Daj, skasuję je.

- Nie! Czy znęcałeś się nad tym chłopcem?!

- Nie Twoja sprawa.

- Wiem, że nie moja, ale to nie jest, ani nie było męskie! Dlaczego to robiłeś?! Nie brałeś pod uwagi uczuć tego chłopca?! I dlaczego on wydaje mi się znajomy?!

- Zamknij się już - Katsuki powoli wstał z podłogi i stanął przed ukochanym, mając spuszczoną głowę. Nie miał odwagi spojrzeć mu w oczy.

- Bo co?! Nie chcesz słyszeć o przeszłości?!

- Tak, dokładnie! Zamknąłem już ten rozdział!

- Czy aby na pewno?! Nigdy nie mówiłeś, że robiłeś takie rzeczy!

- Myślisz, że było się czym chwalić?! Żałuję tego, dobra?! Wiem, że Deku na to nie zasługiwał i gybym tylko mógł cofnąć czas, nie byłbym dla niego taki okropny! - wykrzyczał Katsuki, łapiąc co chwilę oddech ze zmęczenia. Kirishima mógł powiedzieć, że był na granicy płaczu. Czuł też małe deja vu.

- Deku? Czy to nie jest...?

- Tak. To moja wina, że stał się Zielonym Mścicielem... Ja tego nie chciałem, naprawdę.

Katsuki ciągle miał spuszczony wzrok. Miał ochotę płakać, a taka dawka emocji i prawdy sprawiała, że pozwolił nawet się przytulić czerwonowłosemu, który starał się zrozumieć jego postępowania z przeszłości. Nadal był zły, że blondyn kiedyś dokuczał słabszym, ale skoro tego żałował, mógł w jakimś stopniu mu wybaczyć. Blondyn stał się bardzo uczuciowy, od kiedy skończyli liceum. Dlaczego dowiedział się o tym dopiero teraz? Miał na to tyle lat, a akurat dzisiaj zebrało mu się na wspominanie... Ta sobota na pewno zostanie w ich wspomnieniach do końca życia.

- Dobrze, rozumiem, nie płacz - Eijiro zaczął głaskać Bakugo po miękkich włosach, co trochę denerwowało starszego, bo nie lubił, jak ktoś, a szczególnie jego ukochany niszczy mu fryzurę.

- Nie płaczę, pacanie...

- Tak, tak. Wiem.

Między nimi zapanowała cisza. Żaden nie odezwał się, do czasu aż Kirishima wyszedł z mieszkania po coś do jedzenia, zostawiając ten nieszczęsny telefon podłączony do gniazdka w kuchni. W głowie miał wiele pytań, na które miał nadzieję Katsuki kiedyś mu odpowie. Tej sprawy nie można było zostawić samej sobie, tak samo, jak tej ze śledźtwem. Do tej pory nie zastanawiał się nad tym bardziej, ale Katsuki tamtego dnia miał rację. Todoroki nie może brać udziału w akcji, jak i nie będzie mógł o niej wiedzieć. Tak będzie dla niego lepiej, ponieważ skoro sam blondyn tak na to reaguje, co w podobnej sytuacji zrobiłby Todoroki?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top