Rozdział 60: Pomoc

Shadow
Od kiedy znaleźliśmy martwego Jeffa minęły dwa dni, a Angel dalej nie ma. Boje się o nią. Z zamyślenia wyrwało mnie uczucie że czyjeś delikatne rączki chwytają za moje ramie. Odwróciłam się, zobaczyłam tam podopiecznego Angel.

-O co chodzi?-zapytałam klękając przed nim i delikatnie złapałam go za ramionka.

-Kiedy ona wróci?-odpowiedział pytaniem na pytanie.

-Nie wiem kochanie.-mruknęłam wstając.

Zaprowadziłam chłopca do jego pokoju, wychodząc zauważyłam mały błyszczący przedmiot na szafce nocnej. Podeszłam bliżej i przyjrzałam się mu. Był to srebrny pierścionek z małym diamentem.

-Nie szybko wrócisz co?-pomyślałam na głos.

Angel
W końcu zaszłam do jakiegoś miasta. Obecnie jest druga w nocy a ja siedzę na ławce w parku jak jakiś bezdomny, chociaż jakby się tak zastanowić to jestem bezdomna. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie od tyłu i przykłada jaką mokrą szmatę do ust oraz nosa. Starałam się nie oddychać ale piekące uczucie w płucach w końcu wygrało i usiłowałam złapać oddech. Zemdlałam.

*          *          *

Po przebudzeniu nie widziałam nic. Czułam pulsujący ból głowy i nie przyjemny zapach leków, słyszałam również czyjeś szepty. Nagle ciemność znikła, okazało się że na moją głowę został założony czarny worek. Moim oczom ukazał się jakiś mężczyzna, włosy w kolorze ciemnego blondu, brązowe oczy, wyraźnie wyrzeźbiona klatka piersiowa. Mógł mieć na oko z czterdzieści lat. Facet przyjrzał mi się uważnie po czym odwrócił się do jednego z ochroniarzy.

-Zawołajcie mojego syna.-rozkazał po czym oni wyszli. Po upływie zaledwie kilku minut do pomieszczenie wszedł...Haruka?-To ona?-zapytał mężczyzna.

-Tak.-odpowiedział krótko, podchodząc do mnie-Przepraszam cię za to nie wygodne powitanie.-mruknął rozwiązując liny którymi byłam przywiązana do krzesła.

-Haru, co tu się dzieje?-zapytałam rozmasowując obolałe nadgarstki.

-Dostałem od kogoś cynka że uciekłaś.
Postanowiłem cię znaleźć i...zaproponować układ.

-Jaki?-nie ukrywałam zaciekawienia.

-Dostaniesz pokój w naszej bazie, wyżywienie i dobrze płatną pracę.

-A wy w zamian co chcecie?

-Będziesz dla nas pracować jako płatny morderca. Czyli będziesz robić to samo co do tej pory tylko z kilkoma warunkami. Wchodzisz w to?-zapytał wstając.

-Tak.-odpowiedziałam idąc w jego ślady i uwiesiłam się na jego szyi.

-Tęskniłem mała.-objął mnie w pasie i ścisnął mocno.

*          *          *

To już rok odkąd zamieszkałam z bazie ojca Haru, razem z nami są tu również Ruka oraz Nake. Nie ma co tu dużo mówić, zabijam poszczególne osoby które oni mi wskażą, płacą mi za to.

Po przebudzeniu doznałam nie małego szoku, myłam przypięta do metalowego łóżka, czułam chłód, okropne przeszywające ciało zimno. Uchyliłam lekko powieki które w tym momencie wydawały mi się strasznie ciężkie. Kiedy mój mózg przyswoił zebrane informacje i dokładnie je przekalkulował, zaczęłam się szarpać i rzucać. Zaczęłam wrzeszczeć że ma mnie wypuścić, nagle ciężkie metalowe drzwi się otworzyły a za nich wyszedł nie kto inny jak Zack Hirsean, ta czarnowłosa szmata.

-Nie krzycz tak.-powiedział surowo i zakleił mi suta taśmą klejącą.

Odpiął mnie i zaprowadził do celi a w między czasie wstrzyknął mi coś na uspokojenie. Rzucił mną o podłogę i zamknął kraty, skuliłam się wyczerpana w rogu, na podłodze i usnęłam.

*          *          *

Obudziłam się w środku nocy, przynajmniej tak mi się wydaje bo pomieszczenie w którym znajdowały się cele nie miało okiem.  Rozejrzałam się dookoła siebie. W celi na przeciwko mnie leżała dziewczyna. Nie wiele myśląc zerwałam się na równe logi i podeszłam do krat, stopiłam je. Jednak Zack nie zabrał mi całej siły. Podeszłam do celi dziewczyny i uczyniłam to samo z jej kratami. Ukucnęłam przy jej boku, na początku delikatnie przejechałam dłonią po jej ramieniu, po czym złapałam ją za kołnierz poszarpanej bluzki i przyciągnęłam do siebie. Nie dałam jej nawet chwili żeby się ocknęła tylko od razu przegryzłam jej krtań. Spiłam krew wydobywającą się z rany i wstałam, po czym wychodząc z celi przetarłam brudne od krwi usta. Zaczęłam się kierować korytarzem w stronę metalowych drzwi.
Nie tym razem Zack.

_________________
Przepraszam za zwłokę ale internet który miałam podczas ferii cały czas się wyłącza.
Zbliżamy się do końca opowiadania. Zostało jeszcze od 3 do 5 rozdziałów oraz Epilog.
Biorąc pod uwagę że potrzebuje jeszcze czasu na projekty którymi się zajmuje to, pojawi się jeszcze cz.2 tej historii. Ale w sumie to nie będzie cz.2 tylko takie bardziej D. L. C.
Wszystkiego dowiecie się w swoim czasie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top