Rozdział 38: Go to the Hell Cz.2

Szliśmy zaludnionymi ulicami w stronę zamku ojca albo jak to powiedział Daliv "Naszego zamku."
Wszyscy się na nas dziwnie patrzyli, w sumie nie dziwie im się. Ich książę idzie w towarzystwie demona którego nigdy na oczy nie widzieli i czterech dziwnych osób. Z ich perspektywy musiało to wyglądać dziwnie, bo co, po prostu inaczej. Podczas dotychczasowej drogi zdążyło już zaczepić mnie kilka demonów, teraz idę razem z Jill i Daliven a Area pilnuje chopaków gdzieś za nami.

Doszliśmy.
Wielki zamek wykonany z bordowych a raczej można powiedzieć że ciemno fioletowych cegieł, dookoła jak wszędzie czerwone skały a tuż za zamkiem spływa wodospad lawy. (Tym co widzieli twierdze netcherową w minecrafcie powinni zajarzyć o co mi chodzi.)

Weszliśmy do budowli i od razu mój brat zaprowadził nas do jednego z pomieszczeń. Strażnicy otworzyli nam drzwi a moim oczom ukazała się piękna komnata. Pod ścianami wielkie biblioteczki pełne książek, kilka portretów a na środku sali tron. Na nim siedział mężczyzna, krótkie blond włosy, czarny garnitur z krwistoczerwonym krawatem, z jego placów wyrastały czarne, dostojne skrzydła. Na sam jego widok przeszły mnie dreszcze i odruchowo złapałam się ręki Jaffa. Chłopak popatrzył na mnie i uśmiechnął się w ten jego sposób dodając mi tym odwagi.

-Hej tato.-odezwał się Daliv z uśmiecham.

-Nareszcie jesteście, a kim są ci ludzie?-spytał mężczyzna niskim głosem.

-To przyjaciele Angel.-odpowiedział demon.

-Angel?-zaśmiał się po cichu psychopata.

-Sama nie wiem o co z tym chodzi.-odpowiedziałam szeptem bardziej wtulając się w ramie czarnowłosego.

-Iris chodź.-przerwał nam Daliv wyciągając rękę w moją stronę.

Bez słowa chwyciłam ją i podeszłam razem z nim do tronu. Przełknęłam gule która urosła mi w gardle i podniosłam wzrok by móc spojrzeć w oczy ojca.

-Wyglądasz zupełnie jak matka.-powiedział wstając i podchodząc do nas. Przytulił mnie do siebie-Nie wiesz Angel jak bardzo chciałem cię zobaczyć.

Odwzajemniłam uścisk.

Oderwaliśmy się od siebie i staliśmy przez chwilę w milczeniu. Zaczęło mnie to denerwować.

-Ktoś mi w końcu wyjaśni o co chodzi? Dlaczego mówicie na mnie Angel?-przerwałam ciszę pomiędzy nami.

-No wiesz skarbie, to dlatego że...

______________________
Ten rozdział jest krótki ze względu na to że pisze go jadać samochodem i po prostu mi się nudziło.
To już jest ostatni rozdział.
Następny będzie dopiero w kwietniu. Za dwa tygodnie.
To do zobaczenia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top