Beth vs Nemesis

  - Rozpoczynamy drugi etap! Walkę uważam za rozpoczętą! Start! - zawołał nagle Hgual, dając przy tym sygnał, że kobiety mogą zacząć.

  Nancy momentalnie złapała za swoje jojo, po czym wyrzuciła je przed siebie, wysuwając przy tym z nich ostrza. Jej przeciwniczka widocznie była pod lekkim wrażeniem tak szybkiej reakcji, aczkolwiek była w stanie samej zareagować jeszcze szybciej. Wystawiła swój trójząb przed siebie, sprawiając, że owe jojo owinęło się wokół rękojeści tej broni zamiast dorwać właśnie Beth. Nemesis z dość sporą siłą szarpnęła za sznurek, wyrywając przy tym swojej oponentce jej broń. Udało jej się to w głównej mierze dzięki sporej sile, która tamtą zaskoczyła. Miała więc teraz dla siebie krótką chwilę, żeby móc wykonać następny krok i zadać cios, rozbrojonej oponentce. Złapała więc za ów trójząb, który podleciał do niej i szybko wyjęła go z więzów jej broni. Następnie trzymając w jednej ręce uzbrojenie konkurentki, a w drugiej swe jojo, mogła ponownie zaatakować. Rzuciła więc swą główną bronią, mając nadzieję, że uda jej się sięgnąć celu. Beth jednak nie miała zamiaru tak łatwo się poddawać. Złapała szybko za swoją szablę, którą miała przy pasie i zaszarżowała na swojego wroga, biegnąc na nią z zaskakującą prędkością. Po drodze sprawnie wyminęła lecącą w jej stronę zabawkę z ostrzami, a już po zaledwie dwóch sekundach wymierzyła atak w szatynkę. Nancy jako iż nie miała czasu przyzwać z powrotem joja, lub przywołać swojego cienia, musiała bronić się tym co miała. Użyła więc trójzębu, którym w ostatniej chwili zablokowała ostrze tej drugiej.

  - Muszę przyznać, że jesteś zaskakująco szybka - przyznała jej Grace, nie ukrywając tego, że była pod lekkim wrażeniem.

  - Heh... Mogłabym powiedzieć to samo - odpowiedziała jej Nancy, zabierając złotą broń z powrotem, a następnie za jej pomocą atakując przeciwniczkę.

  Kobieta spod wody nie miała zbyt dużych kłopotów z wyminięciem tego ciosu. W końcu doskonale znała swój trójząb i doskonale wiedziała, jak można go używać, a jak nie. Odwróciła się więc bokiem, wymijając ostrza tej broni o zaledwie centymetry, a następnie swą szablą wymierzyła atak na szyję Gale. Nemesis udało się w porę dostrzec lecące w jej stronę ostrze, dlatego uskoczyła szybko w tył, na jakieś cztery metry. Gdy tylko wylądowała na ziemi, postanowiła użyć swoich mocy. Nagle z ziemi zaczęły wyrastać ostre jak brzytwa kolce, zrobione całkowicie z cienia, które poleciały prosto w stronę Beth. Kobieta szybko rozpoczęła manewr mający na celu uniknięcia tego ataku, odskakując w tył kilka razy. Gdy jednak zauważyła, że ów cień jest od niej wyraźnie szybszy, zamachnęła się na niego swoim ostrzem. Dało się tylko usłyszeć tępe uderzenie metalu, które najwidoczniej kompletnie nic nie wskórało.

  - Cholera, twardy jest ten cień - skomentowała to, korzystając z okazji i z całej siły wybijając się w tył, odlatując przy tym na jakieś sześć metrów, w bardziej bezpieczne miejsce.

  W tym samym momencie Nemesis ponownie wykonała atak, korzystając z tego, że jej przeciwniczka spuściła z niej wzrok. Rzuciła więc w jej stronę swoje jojo, które kręciło się z ogromną prędkością. Grace w ostatniej chwili dostrzegła, że coś w ogóle leci w jej stronę. Spróbowała tego uniknąć, jednakże nie udało jej się to w stu procentach. Ostrza ów dziwnej broni, przeleciały koło jej czoła, rozcinając przy tym jej chustę oraz delikatnie nacinając jej skórę. Materiał spadł więc na ziemię, a po twarzy kobiety popłynęła mała stróżka krwi. Jej włosy mogły teraz swobodnie się ułożyć wzdłuż jej głowy, jako iż nic ich teraz nie blokowało.

  - Damnit... Mogłam przewidzieć, że nie pozwoli mi tak po prostu na ucieczkę, przed tym poprzednim atakiem - skomentowała to, ocierając szybko swe czoło, za pomocą rękawa.

  Z tego co zauważyła, to cienie z kolców zaczęły powoli opadać na podłoże, całkowicie przy tym zanikając. 

  "Hmm... Może to oznaczać, że te cienie nie są wieczne. Albo, że potrzebuje się skupić, żeby mogły one pozostać na dłużej. Nie powinnam jednak wyciągać wniosków, po pojedynczej sytuacji" skomentowała to w myślach, patrząc się na swoją przeciwniczkę "Ciągle ma mój trójząb. Będę musiała coś z tym zrobić, gdyż jest to problematyczne, kiedy ma jak odpierać moje ataki szablą"

  W tym samym czasie Nemesis starała się wymyślić coś, co mogłaby zrobić, żeby trochę przyspieszyć to całe starcie. W końcu jak do tej pory, było to dla niej trochę problematyczne.

  "Muszę coś z tym wszystkim zrobić. Jeśli tak dalej pójdzie, to niedługo Dark Nemesis przejmie nade mną panowanie, a tego bym nie chciała. Nie mogę więc za bardzo przesadzać z używaniem cienia. Muszę trzymać się tego joja i ewentualnie trójzębu, który udało mi się jej zabrać. Dobrze, że chociaż udało mi się to zrobić na samym początku, gdyż jest to zapewne jej główna broń" podsumowała to na szybko, łapiąc mocniej za to co zdobyła podczas walki.

  Przez kilka sekund panowała więc teraz dość spora niepewność oraz napięcie. Nikt nie wiedział, kto teraz zaatakuje i czy w końcu komuś powiedzie się w wykonaniu celnego ataku. Na widowni było więc zaskakująco cicho, albowiem to co widzieli, po prostu dla większości było fascynujące. Najbardziej z tego wszystkiego najpewniej cieszył się Hgual, który w końcu, po tak długim okresie czekania dostał jakąś porządną walkę. 

  - Heh! Nie bawiłem się tak dobrze od czasu walki Puppeteera! - zawołał chichocząc, po czym rozpoczął swój koncert rechotania. 

  Zalgo i Maria jak zwykle nie byli zbytnio zadowoleni z tego, że musieli to słyszeć. Było to po prostu nieprzyjemne dla uszu, a oni stali najbliżej tego. Henry jednak tylko patrzył się na niego, z lekką fascynacją w oczach. Był on po prostu zainteresowany całą jego osobą. W końcu nie codziennie spotykało się prastary byt i to jeszcze o takim charakterze. 

  W tym samym czasie na dole, walka z powrotem się zaczęła. Beth zaczęła szybko biec w stronę swojej przeciwniczki, trzymając w dłoni mocno swoją szablę. W krótkim czasie więc była już przy Nancy i widocznie miała zamiar zrobić to co wcześniej. Zamachnęła się więc swym ostrzem, lecz tak samo jak poprzednim razem, atak ten został zablokowany trójzębem. Grace jednak złapała szybko za swój pistolet skałkowy, po czym przyłożyła go przeciwniczce do nadgarstka od dłoni, w której trzymała ów złotą broń. Nie dała jej nawet czasu na reakcję, tylko od razu strzeliła. 

  - Au, cholera! - krzyknęła Nemesis, z bólu wypuszczając rękojeść swego uzbrojenia i w nagłej panice, odskakując szybko w tył.

  Zanim trójząb był w stanie opaść na ziemię, został on szybko złapany, przez swoja właścicielkę, która mogła w końcu schować z powrotem swoją szablę i powrócić, do swojej głównej broni, z którą miała najwięcej doświadczenia. Można powiedzieć, że dzięki temu mogła poczuć się trochę pewniej. 

  "Cholera jasna. Odzyskała swoją broń. Jeszcze dodatkowo udało jej się mnie uszkodzić. Nie jest dobrze" pomyślała Gale, przy tym zakrywając cieniem dziurę w nadgarstku, żeby za dużo nie krwawić.

  - No dobrze. W takim razie myślę, że możemy to powoli kończyć - rzekła poważnie kobieta spod wody, uderzając przy tym spodem trójzębu o ziemię.

  Początkowo wydawało się, jakby nic kompletnie się nie działo. Obie po prostu stały tak teraz i patrzyły się na siebie. Jednakże ci bardziej wrażliwi na magię, byli w stanie to wyczuć. Coś się wyraźnie zmieniło. Nagle wszędzie zaczęło się robić trochę ciemniej, a jak do tej pory ciągle jasne niebo, zaczęło przesłaniać się ciemnymi, burzowymi chmurami. Beth ponownie wytarła lekko swe czoło z powoli wyciekającej krwi, po czym spojrzała jeszcze raz w górę. Powoli zaczynało kropić.

  - Zaraz... Co do... Ona kontroluje pogodę? - zdziwiła się Nemesis, patrząc się na przeciwniczkę ze zdziwieniem wypisanym na twarzy.

  - Blisko. Jestem w stanie kontrolować chmury i wywoływać sztormy - odpowiedziała jej spokojnie szatynka, podnosząc swą broń z ziemi - I jeszcze cię powiadomię, że jednocześnie potrafię kontrolować wodę

  Nancy gdy to usłyszała, poczuła się dość niepewnie. W końcu jeśli zaraz rozpęta się tutaj ulewa, to jeśli wszystkie krople skierują się na nią... nie będzie za dobrze. Będzie musiała coś zrobić, żeby do tego nie doszło.

  "Może i tymi chmurami wytworzyła jednocześnie więcej cienia, ale... Ugh... Będę musiała się skupić, by nie stracić kontroli" pomyślała kobieta, postanawiając zacząć działać.

  Ponownie więc z ziemi zaczęły wyrastać cieniste ostrza, lecące prosto na Beth. Ta jednak tylko odbiła się swą bronią od ziemi i poleciała w górę. Ów cień poleciał za nią, jednakże nie sprawiało jej teraz zbyt dużo problemu, żeby po prostu odbijać się od ataków. W tym samym czasie również powoli deszcz stawał się coraz mocniejszy, co warto było mieć na uwadze. Kiedy więc Nemesis dostrzegła, że to nie zmierza w dobrym kierunku, nasłała na nią jeszcze więcej tego cienia, jednocześnie również wybijając się w górę, by mieć łatwiejszy dostęp do przeciwniczki. Grace jednak nagle przywołała do siebie dość sporo wody i nadając jej sporego ciśnienia, była w stanie jednocześnie odbić się od niej w inny zakątek areny, jak i nasłać ją prosto na swą oponentkę. Kobiecie udało się odbić ów wodę jednym z wielu ostrzy z cienia, po czym szybko ruszyła w jej stronę. 

  - Ten twój cień jest naprawdę problematyczny - warknęła pod nosem Norweżka, wyjmując przy tym ponownie swój pistolet i szybko strzelając nim do wroga.

  Pocisk jednak nie sięgnął celu, a Nemesis dzięki odpowiedniemu wybiciu się poleciała w stronę kobiety. Jako iż była od niej wyżej położona, była w stanie nabrać odpowiedniej prędkości, lecz mimo to, nie udało jej się sięgnąć celu. Będąc więc na tym samym poziomie, Beth szybko zaatakowała ją swym trójzębem, aczkolwiek Nancy udało się stworzyć z cienia miecz, którym zablokowała atak.

  "Cholera, muszę to jak najszybciej zakończyć, bo inaczej ona wyjdzie! Musze ot wygrać!" krzyknęła w myślach Gale, tworząc w drugiej ręce to samo i atakując przeciwniczkę. 

  Grace nie miała zbytniego problemu z odparciem tego ataku, końcówką swej złotej broni, lecz to nie był koniec. Rozpoczęła się bardzo szybka wymiana ciosów i bloków. Nemesis atakowała ją za pomocą dwóch mieczy stworzonych z cienia, a druga odpierała jej ataki dzięki trójzębowi oraz wodzie, która zebrana w większej ilości była w stanie spowolnić, lub nawet lekko zmienić tor lotu ostrza. Co chwilę więc dało się tylko usłyszeć ostre uderzenia. Można powiedzieć, że wszyscy na widowni, byli mega zdziwieni widząc to całe przedstawienie. Jak do tej pory był to najbardziej widowiskowy pojedynek. Po chwili takiej wymiany ataków i bloków, Nancy wyskoczyła w górę i odwołała jeden z tych mieczy, by następnie z powrotem wyjąć swe jojo. Ciągle będąc w powietrzu rzuciła nim w przeciwniczkę. Ponownie owinęło się ono wokół rękojeści trójzębu.

  "Nie pozwolę ci go znowu mi zabrać" skomentowała to w myślach Beth, szybko nasyłając na sznurek trochę wody, by móc to łatwiej kontrolować.

  Włożyła więc sporo siły w pociągnięcie za to, żeby tym razem odwrócić sytuację co do tego, co się wydarzyło na samym początku tej całej walki. Jak się jednak okazało, Nemesis wcale nie miała zamiaru wyrywać jej broni. Pozwoliła się pociągnąć w dół i przygotowała się do wymierzania ataku swym drugim mieczem. Norweżce udało się to jednak zauważyć. Udało jej się przejrzeć plan swej przeciwniczki. Odchyliła więc w ostatniej chwili swą głowę, przy tym sprawiając, że jedynie jej policzek został delikatnie przecięty. 

  "Cholera jasna! Nie udało mi się!" krzyknęła wewnątrz swojej głowy szatynka, wypuszczając szybko jojo i swój miecz, który zaraz po tym zniknął, a następnie złapała Grace za ramię i odbiła się od niego, by móc się jeszcze uratować z tej sytuacji.

  Kobieta spod wody, nie chcąc już zbytnio się z tym bawić, gdyż zaczynała odczuwać zmęczenie, błyskawicznie wyjęła swój pistolet i na szybko celując do niej. Jak się okazało kula przeleciała tuż obok ucha Nancy, która w ostatniej chwili dostrzegła co się dzieje. Żadna z nich jednak teraz nie przerywała. Beth odrzuciła szybko swój trójząb, który był cały poplątany w jojo oraz pistolet skałkowy, którego nie miała czasu naładować i po prostu wyjęła z powrotem swą szablę, po czym zaczęła biec w stronę przeciwniczki. Nemesis również szybko się pozbierała, wytworzyła sobie miecz z cienia i zaczęła biec prosto na nią. Ponownie dało się usłyszeć uderzenie o siebie dwóch broni. Po raz kolejny rozpoczęła się wymiana ataków i bloków, lecz tym razem bez użycia jakichś dodatkowych pomocy. Norweżka nie miała teraz już czasu, by móc się skupić na kontrolowaniu wody, a Gale nie chciała już przywoływać więcej cienia, gdyż wiedziała, że jak tak dalej pójdzie to straci nad sobą kontrolę. W pewnym momencie ich walki, obie wytrąciły sobie swoje ostrza z rąk. Była to więc dość niefortunna sytuacja. Beth szybko wyjęła swą ostatnią już broń, jaką był mały nóż, natomiast Nancy sięgnęła tylko do kieszeni i wyjęła z niej jakiś przedmiot, który idealnie wpasowywał się do jej dłoni. Następnie tylko spróbowała uniknąć ataku przeciwniczki, co skończyło się lekko rozciętym ramieniem, po czym sama zamachnęła się tym co było jej ostatnią deską ratunku. Udało jej się rozciąć twarz Grace. 
  "Ż-Że co...? Miała przy sobie przez cały czas drugie jojo...?" zapytała się samej siebie w myślach Norweżka, wówczas gdy tracąc powoli równowagę, zaczęła upadać na ziemię.

  Nemesis nie mogła dać jej czasu na wykonanie jakiegoś kolejnego kroku. Ostatni raz przywołała więc ostrze z cienia tuż pod głową swej oponentki. Przeszło więc ono na wylot załatwiając całą sprawę.
  Momentalnie Hgual wstał ze swojego tronu i rozłożył ręce na boki, sprawiając, że wszystkie chmury opuściły obszar areny, jak i również wszystko wyschło. 
  - Wygrywa Nemesis! To była świetna walka! - zawołał ucieszony, po czym zarechotał w sadystyczny, szaleńczy sposób - Cóż za dobry sposób na rozpoczęcie drugiego etapu! Prosimy więc teraz na dół Sam oraz Vec'a! HAHAHAHA!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top