Rozdział 1

•~° ♡🌹♡ °~•

Pierzasta Łapa obudziła się właśnie z błogiego snu. Inne koty jeszcze spały, ale nie było to nic nadzwyczajnego. Było jeszcze bardzo wcześnie, a srebrna kotka z białą pyskiem, piersią i brzuchem lubiła wcześnie wstawać. Przeciągnęła się, ziewnęła oraz wyszła z legowiska uczniów. "Chyba będzie padać, ugh Klanie Gwiazdy, czemu!" Pomyślała uczennica, po czym rozejrzała się po skalnej polanie. Jedynymi kotami oprócz niej, które już wstały byli Gradowe Echo oraz Sójcza Pieśń. Siedzieli razem przy stercie zwierzyny oraz dyskutowali na jakiś temat. Pierzasta Łapa podeszła do nich, i przysłuchując się rozmowie zaczęła przeglądać magazynek że zwierzyną.

– Witaj Pierzasta Łapo, nie śpisz już? – przywitała się swoich radosnym i melodyjnym głosem Sójcza Pieśń. Uczennica skinęła matce głową na powitanie.

– Nie, jakoś nie jestem w stanie dłużej spać – Kotka wybrała sobie wronę i dosiadła się do dwójki wojowników.

Słońce już pięło się ku górze, gdy Pierzasta Łapa szła w patrolu prowadzonym przez Puszczykową Gwiazdę. Szli oni właśnie stromą ścieżką, prowadzącą w dół do doliny w której co księżyc odbywały się zgromadzenia. Las był jak na porę dnia bardzo cichy. Można było usłyszeć jedynie ciche ćwierkanie ptaków oraz stukanie dzięcioła, hen na terenie Klanu Zamieci. Jagodowy Krzew, jeden z uczestników patrolu staną i posmakował powietrze.

– Co się dzieje, Jagodowy Krzewie? – zapytał przywódca przechylając lekko głowę na bok.

– Czuję klan Zamieci –

– Bardzo możliwe, jesteśmy blisko granicy – powiedziała Ćmia Noga

– Ale ja czuję ich na naszym terytorium. Około dwa lub trzy koty –

– Możesz wyczuć dokąd zmierzali, może tylko tędy przechodzili – spytał Puszczykowa Gwiazda. Bury kocur posmakował powietrze.

– Wydaje mi się, że zmierzali w kierunku obozu, zapach jest dość nowy –

– No dobrze, polecę patrolom łowieckim by sprawdziły granice z Klanem Źródła. Wracamy do obozu – Pierzasta Łapa westchnęła. "I po co zgadzałam się na ten patrol, już dawno byłabym po treningu"

Gdy patrol wchodził do obozu Pierzastą Łapę strasznie bolały łapy. Kotce od razu rzuciło się w oczy to, że pod, miejscem z którego przemawiał przywódca do swojego klanu siedziały dwa nieznajome koty. Uczennica spojrzała na przywódcę swojego klanu. Kocur wydawał się być lekko zaskoczony obecnością Śnieżycowej Gwiazdy oraz, jak kotka się domyślała Klonowej Gwiazdy. Pierwsza podeszła do nich przywódczyni klanu zamieci.

– Witaj Puszczykowa Gwiazdo. Możemy porozmawiać, na osobności – Przywódczyni skinęła głową w wyrazie szacunku do starszego kocura. Puszczykowa Gwiazda zamruczał.

– Jasne – po tych słowach trójka przywódców skierowała się do legowiska pod skalną półką.

W obozie nastała chwilowa cisza. Można było usłyszeć tylko ciche szepty innych kotów, oraz szum wiatru. Pierzasta Łapa przez chwilę zastanawiała się o czym dwójka przybyłych chciała porozmawiać. Wzruszyła ramionami, po czym przypomniała sobie o treningu. Szybko obróciła się na pięcie i zaczęła rozglądać się po skalnej polanie. W końcu ujrzała swojego mentora, rozmawiającego z dwoma innymi wojownikami. Kotka podreptała szybko w stronę trzech starszych kotów.

– Witaj Pierzasta Łapo, chciałaś coś? – przywitała się kotka o oliwkowych oczach. Bladobłękitnooka uczennica skinęła głową na przywitanie po czym wyprostowała się.

– Tak, chciałam zapytać, Kosowy Skrzeku kiedy trening? –

Po tych słowach czarny wojownik zamyślił się na chwilę. W końcu powiedział:
–Gdy słońce zacznie zachodzić, dziś poćwiczymy walkę –

Srebrna kotka skinęła głową, odwróciła się i podreptała do sterty zwierzyny. Wzięła z niego Gila i podeszła do kępy paproci służącej jako legowisko uczniów. Uczennica zaczęła powoli skubać ptaszka gdy obok niej usiadła biała kotka o czarnych łatach oraz oczach w tym samym odcieniu co Pierzastej Łapy.

– Ale jestem zmęczona! – zajęczała druga uczennica patrząc z przymkniętych oczu na Gila, którego pióra właśnie wyskubywała siedząca obok kotka. – Który to twój dzisiejszy posiłek? –

– Drugi –

– Głupi kodeks wojownika! Głodna jestem, daj trochę! –

– Kodeks wojownika nakazuje że możemy jeść tylko trzy razy w ciągu dnia, a ty już zjadłaś swoje trzy porcje! – wysyczała srebrzysta uczennica oddalając się trochę od kotki o czarnych łatach.

W tym samym czasie Puszczykowa Gwiazda, Śnieżycowa Gwiazda oraz Klonowa Gwiazda wyszli z legowiska pod półką skalną. Biały w ciemniejsze plamki kocur zaczął mówić.

– Niech wszystkie koty zdolne do samodzielnego wchodzenia po stromych wzgórzach zbiorą się pod skalną półką i wysłuchają tego co mam do powiedzenia! – gdy padła ta "magiczna" formułka, wszystkie koty zaczęły zbierać się w ustalonym miejscu i nasłuchiwać słów przywódcy. Kiedy wszyscy się zebrali, kot o szaroniebieskich ślepiach kontynuował – Klonowa Gwiazda opowiedział mi, jak jego oraz dwa pozostałe klany zostały wygnane ze swoich terenów przez Klany z Zachodu. Część kotów z Klanu Chłodnego Potoku pomieszkuje teraz w obozie Klanu Zamieci, jednak zaczynają się już powoli nie mieścić – kocur nie dokończył ponieważ jasnoszara kotka o długim futrze mu przerwała.

– Oczywiście to tylko tymczasowe. Poczekamy aż Klany z Północy nabiorą sił i dadzą radę walczyć o swoje terytorium –

Puszczykowa Gwiazda spojrzał kontem oka na przywódczynię Klanu Zamieci. Wydawał się lekko sfrustrowany tym, że ktoś mu przerwał, jednak po chwili ciszy zaczął mówić dalej swoim spokojnym i przyjacielskim głosem.

– We trójkę zdecydowaliśmy, że część kotów z Klanu Chłodnego Potoku zamieszka u nas, a gdy odzyskają już siły, pomożemy im walczyć o terytorium – po tych słowach po obozie zaczęły rozchodzić się szepty i pomruki niezadowolenia. Panterzy Szmer, zastępca Puszczykowej Gwiazdy wstał i spojrzał kocurowi w oczy, po czym z pełnym przekonaniem powiedział.

– Jesteś tego pewien? Nie wydaje mi się by przyjęcie obcych kotów do naszego obozu było dobrym pomysłem –

– Słuszna uwaga, lecz nie zapominaj że w żyłach wszystkich kotów z Klanów z Północy płynie ta sama krew co nasza – ciemnoszary kocur o czarnych rozetkach i potarganym futrze nie wydawał się usatysfakcjonowany tą odpowiedzią, jednak usiadł i siedział już cicho.

– To chyba pierwszy raz kiedy Puszczykowa Gwiazda i Panterzy Szmer się ze sobą nie zgadzają – Pierzasta Łapa szepnęła do siostry siedzącej obok. Ona za to pokiwała tylko powoli głową i obserwowała dalszą część zgromadzenia.

– To już wszystko. Zgromadzenie Zakończone –

Srebrna uczennica zaczęła szukać wzrokiem swojego mentora. Gdy w końcu go wypatrzyła, potruchtała w jego stronę.

– Możemy iść – zarządził Kosowy Skrzek, kiedy jego uczennica dobiegła do niego, Leszczynowego Wdzięku oraz Obłocznej Łapy, ucznia kotki o oliwkowych oczach.

Czwórka kotów zmierzała w dół, dość stromym zboczem w kierunku terytorium Klanu Źródła. Była tam bowiem polanka, idealna do treningu walki. Kiedy koty dotarły na miejsce, Kosowy Skrzek i Leszczynowy Wdzięk zajęli miejsce na jednej z wyższych skał, popieranej z jednej strony przez  sosnę, a z drugiej strony przez inne skały. Obłoczna Łapa i Pierzasta Łapa stanęli na przeciw siebie na piaszczystym podłożu, powoli przygotowując się do walki.

– Pamiętajcie by schować pazury. I by nie wsypać sobie za dużo piasku do oczu. Wysoka Trawa z pewnością nie będzie miała czasu go stamtąd wyjmować – Zamruczała lekko rozbawiona Leszczynowy Wdzięk. Po chwili piaskoworuda wojowniczka spoważniała i dokończyła swoją wypowiedź – Możecie zaczynać –

Gdy padły te słowa, Pierzasta Łapa i Obłoczna Łapa zaczęli się okrążać. Po dłuższej chwili kocur spiął mięśnie, odczekał chwilę i skoczył na siostrę, pamiętając by nie wysunąć pazurów. Okazało się jednak że ta chwila trwała trochę za długo. Uczennica o białym brzuchu, pysku oraz klatce piersiowej zdołała przewidzieć co chce zrobić jej brat. Szybko odskoczyła w bok, a srebrny w czarne plamki uczeń zarył pyskiem ziemię. W tym czasie młoda uczennica skoczyła na kocura i przytrzymała go przy ziemi.

– Bardzo dobrze – Kosowy Skrzek pochwalił swoją uczennicę. Ta zaś wraz z tymi słowami poczuła zew walki. Obłoczna Łapa zawzięcie próbował się wyswobodzić, lecz bez skutku. Gdy w końcu mu się to udało, minęło trochę czasu zanim otrzepał się z piasku i złapał równowagę, w tym czasie Pierzasta Łapa zdążyła podkraść się do brata od tyłu. Bladobłękitnooka przygotowywała się do skoku, lecz w chwili w której miała zaatakować brata ponownie, zaczął padać deszcz."No pięknie, już miałam na niego skoczyć!"

- Wygląda na to że musimy wracać do obozu. Dokończymy trening kiedy indziej - Powiedział kruczoczarny wojownik. Czwórka kotów zaczęła szybko iść w kierunku obozu. Gdy koty dotarły do skalnej kotliny służącej jako obóz, zaczęło się prawdziwe oberwanie chmury. Pierzasta Łapa po wejściu do legowiska pod kępą paproci odetchnęła z ulgą. Porozmawiała jeszcze chwilę z Obłoczną Łapą i Ostową Łapą, po czym położyła się na swoim posłaniu i prawie od razu zasnęła.

•~° ♡🌹♡ °~•

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top