Epilogue part 2

W ciągu następnych tygodni Louis ponownie wrócił do obsesyjnego trybu, ale łagodniejszej wersji, odkąd miłość jego życia była tym razem jego bezpośrednim przeciwnikiem. To nie powstrzymało Louisa od próbowania znalezienia nowej roli, która skopie tyłek roli Harry'ego.

Musiał wykonać ruch, kiedy znalazł Harry'ego na kanapie, podejrzanie siedzącego ze swoim laptopem. Louis był w stanie zauważyć jedynie kawałek ekranu i liczne dokumenty, które czytał, zanim Harry szybko zamknął swój komputer. Louis spytał go co czytał, na co Harry odpowiedział - Och, nic. Jakieś rzeczy, o które poprosiłem Nialla żeby mi wysłał.

Po tych wszystkich latach aktorstwa Louis wiedział jak wyglądał cholerny skrypt i Harry czytał ich mnóstwo. Louis zadzownił do Liama w ciągu kilki minut.

Od tego minęły tygodnie i Louis wciąż nie znalazl dla siebie wystarczająco dobrej roli, która przyniesie mu drugiego Oscara. Liam wysyłał mu nowe skrypty niemal każdego dnia, ale Louis nie uważał, że któryś z nich był jego filmem, więc naturalnie zadzwonił do swojego agenta, by narzekać na ten temat. 

- Myślę, że Harry zaraz wybierze film. Wczoraj był czymś bardzo podekscytowany, kiedy rozmawiał z Niallem.

Liam westchnął po drugiej stronie słuchawki. - To dlaczego o tym z nim nie porozmawiasz, tylko do mnie dzwonisz?

- Jeszcze mi nic nie powie! Tylko ciągle się uśmiecha i mówi gówno jak 'zobaczysz w swoim czasie' jak jakieś dziwne ciasteczko z wróżbą, albo coś - Louis nienawidził, gdy nie miał wpływu na podejmowane decyzje i nienawidził tego nawet bardziej, bo Harry mógł rozważać role, na które Louis dwa razy by nie spojrzał. - Dowiedz się od Nialla co robi - błagał Louis. 

- Okej, po pierwsze, Niall i ja nie siedzimy rozmawiając cały dzień o pracy, a nawet jeśli, on nie sprzeda swojego klienta, szczególnie, kiedy chłopak jego klienta jest szaloną osobą i chce te informacje tylko po by, wybrać lepszą rolę.

Li - jęczał. - No weź! Nie możesz go przekupić, albo jakby obciągnąć mu za to, czy coś? 

Louis jęknął i opadł na łóżko, kiedy jego agent przerwał połączenie. 

Kręcił się po domu przez resztę popołudnia. Jego humor uległ zmianie, kiedy dostał nowego e-maila od Liama, który utrzymał jego ciekawość na dłużej, niż dziesięć minut. Miał nazywać się Wilk z Wall Street i nie był podobny do tego, co kiedykolwiek zrobił Louis. Zawsze grał niezaprzeczalnie dobrego kolesia i ogólnie ton jego filmów był po części smutny. Ten był komedią, coś, co Louis bardzo rzadko robił i co lepsze, będzie grał kryminalistę, ale takiego sympatycznego. Niemalże wstał, by zacząć podskakiwać przez to jak pieprzenie idealne to było. 

Louis czuł się o wiele lepiej po tym, jak zadzownił do Liama i podziękował mu milion razy za bycie najlepszym agentem na całym świecie. Wciąż był rozstrzepany przez zaakceptowanie nowej roli, kiedy Harry dołączył do niego na łóżku i wspiął się mu na kolana. Zatopił nos w szyi Louisa i wdychał jego zapach i to uczucie sprawiło, że Louis jeszcze szerzej się uśmiechał. 

- Wyglądasz na zadowolonego - zauważył Harry. - Co robiłeś ukrywając się tutaj przez cały dzień?

- Zobaczysz w swoim czasie - powtórzył po nim Louis, zyskując uszczypnięcie w ramię, które odrobinę bolało. 

- Och, no dalej. Powiem ci o czym rozmawiałem z Niallem, jeśli powiesz mi o co chodziło z tobą z Liamem - zaczął przyciskać przekonujące pocałunkiu wzdłuż szyi Louisa, kiedy jego palce lekko drapały jego brzuch. Louis planował utrzymać swoje plany w sekrecie trochę dłużej jako zapłatę i nic nie mówić Harry'emu, ale poddał się niemal natychmiast, kiedy palce Harry'ego wsunęły się pod jego gumkę od bokserek. 

- Wybrałem nowy film.

- Ha! Wiedziałem! - powiedział Harry, już nie manipulując go swoimi dłońmi i miękkimi ustami, kiedy Louis się złamał. - Powiedz mi wszystko!

- Nie ma szans, Idolu. Najpierw musisz mi powiedzieć co trzymałeś w tajemnicy.

Harry przewrócił oczami. - Więc zrobimy to razem - Louis uważał, że to sprawiedliwy kompromis, więc zgodził się. Czekali, aż Harry policzy do trzech, zanim wykrzyczeli swoje wielkie wieści. 

- Robię komedię o skorumpowanym bankierze z Wall Street - powiedział Louis w tym samym czasie, gdy Harry wymamrotał coś, co kompletnie zaskoczyło Louisa.

- Robisz komedię? Naprawdę?! - rozpromienił się Harry, jego głos był pełen eksytacji na wizję, że będzie oglądał jak Louis będzie zabawny na ekranie. Wyglądał na tak szczęśliwego, kiedy to usłyszał i Louisowi to schlebiało, ale głównie zatrzymał się na tej rzeczy, którą Harry powiedział kilka sekund temu. 

- Haz, poczekaj minutę. Powiedziałeś, że robisz film o The Rolling Stones? Jakby, tych Stonesach, najbardziej legendarnym rockowym zespole?

Harry przytaknął, starając się powstrzymać uśmiech, ale nie mógł się powstrzymać na długo, zanim jego szwy pękły. 

- Będę grał młodego Micka Jaggera! On będzie grał samego siebie w teraźniejszości, ale najwyraźniej zapytali go kogo chce, by zagrał jego za czasów, gdy był młodszy i powiedział, że chce mnie. Chciałem ci powiedzieć w chwili, gdy przyjąłem tę rolę, ale byłem zbyt zajęty wariowaniem - zaśmiał się. 

Louis był szczerze oniemiały. Wiedział, że Niall znalazł mu jakieś dobre opcje, ale to było kurwa genialne. 

- Będziesz grał Micka pieprzonego Jaggera?! - Louis wykrztusił siebie w tym samym czasie, gdy Harry pisnął, 'Mick Jagger wie kim jestem!'

Louis posłał mu spojrzenie, bo dosłonie każdy wiedział kim był Harry, a w jakiś sposób ten chłopak wciąż był zszokowany tą informacją. Był zbyt uroczy, gdy był zafascynowany sławnymi ludźmi i był całkowicie nieświadomy swojej sławy i faktu, że ludzie zalewali się łzami na jego widok.  

- O mój Boże - odetchnął Louis. - Kochasz ich! Masy każdy album. Myślę, że znasz każda piosenkę, którą kiedykolwiek nagrali.

- I chociaż raz to będzie przydatne, bo reżyser powiedział, że chce, żebym śpiewał, jeśli czuję się z tym komfortowo.

Szczęka Louisa opadła. To stawało się coraz lepsze i lepsze. 

- Będziesz śpiewać jako Mick Jagger z The Rolling Stones? Harry, to jest wielkie! Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym w sekundzie, kiedy się dowiedziałeś?!

Wojna o rywalizację  i Oscary idzie na bok, jego chłopak właśnie dostał rolę życia. Louis nie mógł uwierzyć, że Harry był w stanie trzymać to w tajemnicy tak długo, kiedy mógł praktycznie poczuć jego ekscytację. 

- Podejmuję tutaj dobrą decyzję, racja? Jakby, to będzie dla mnie dobre? - zapytał z tymi szerokimi, zielonymi oczami, które zdawały się zawsze zwracać do Louisa po radę podczas takich sytuacji. Louis krzywił się, kiedy inni ludzie nazywali go mentorem Harry'ego, ale teraz oswoił się z faktem, że Harry mu ufał i cenił jego opinię wystarczająco, by przychodzić do niego z ważnymi decyzjami związanymi z jego karierą. Louis miał wspaniałego chłopaka, który go podziwiał i z czasem Louis zdecydował, że nie było w tym absolutnie nic złego. Tak właściwie, to kochał to. 

- To będzie dla ciebie wielkie, kochanie. Bedziesz w tym tak niesamowity. Już nie mogę się doczekać, by to zobaczyć. Twój film pokona mój - zaśmiał się. 

- Nie, nie pobije - uparcie twierdził Harry z lekkim zmarszczeniem brwi. - Twój również brzmi naprawdę dobrze! Chcę usłyszeć o nim więcej. Powiedz mi.

Louis zaśmiał się przez jego starania, bo jego film był fajny, tak, ale był niczym w porównaniu do wielkości i skali filmu Harry'ego.  

- Możemy porozmawiać o nudnym Wall Street któregokolwiek dnia - zbył go Louis. - Chcę porozmawiać o tobie noszącym ubrania Micka Jaggera - Louisowi było trochę zbyt gorąco jedynie myśląc o swoim chłopaku, będącym półnagim i spoconym na scenie, otoczonym najjaśniejszymi światłami na arenie. Jezu, potrzebował Harry'ego w obcisłych, skórzanych spodniach jakby teraz. - Będę wymyślał wymówki, by przychodzić na plan każdego dnia, żebym mógł być świadkiem twoich strojów z pierwszej ręki.

- Możesz przychodzić mnie odwiedzać w każdej chwili - Harry uśmiechnął się, kiedy ujął usta Louisa w szczęśliwym pocałunku, który sprawił, że Louis czuł się jakby szybował w chmurach. 

Louis przejechał kciukiem po ustach Harry'ego, kiedy się od siebie oderwali, wciąż odrobinę w szoku przez sposób, w jaki to wszystko się rozegrało.  

- Ciąglę myślę, że dotrę do swojego limitu jak dumny z ciebie mogę być i potem idziesz i robisz coś niesamowitego i... - słowa Louisa ucichły, kiedy uśmiech Harry'ego pojaśniał tak, że Louis rozproszył się przez to jak na szalenie szczęśliwego wyglądał. - Jestem taki podekscytowany z twojego powodu, kochanie. Gratuluję.

Policzki Harry'ego pozostały pysznie różowe przez długi czas po tym, jak Louis to powiedział. Wyszeptał nieśmiałe dziękuję, które sprawiło, że Louis chciał wykrzyczeć osiągnięcia swojego chłopaka całemu światu, odkąd był zbyt nieśmiały, by zrobić to samemu. Wszyscy powinni wiedzieć, że będzie w najbardziej epickim filmie. Najpierw Louis musiał się upewnić, że Harry będzie to wiedział. 

~*~

Nie było to niespodzianką, kiedy rok później Harry odszedł ze swoją drugą nagrodą. 

Media przedstawiały to tak, że było to bardziej dramatyczne, niż naprawdę było, kiedy ich dwójka była nominowana w tej samej kategorii. Dwójka największych rywali w kategorii Najlepszy Aktor była również jedną z największych na świecie power couples, więc wszyscy chcieli wiedzieć jak czuli się z tym, że byli dla siebie konkurencją. 

Ulubioną rzeczą, którą wszyscy mówili stało się 'zgaduję, że to będzie niezręczny powrót do domu, jeśli jeden z was wygra', co nie mogło być dalsze od prawdy, zważając na fakt, że ledwo co udało im się wyjść z samochodu bez dochodzenia na tylnie siedzenia, kiedy zaczęli świętować wygraną Harry'ego odrobinę za wcześnie.  

Louis dopingował swojemu chłopakowi tak samo, jak i sobie. Nie było nikogo innego, przeciwko komu Louis nie miał nic przeciwko, żeby przegrać. Harry go pobił i słuchając jego przemowy czuł się tak samo niesamowicie, jakby Louis robił to sam osobiście. Kochali siebie tak bardzo, że jakakolwiek wygrana byłaby spektakularna. 

Minął ponad tydzień od tej nocy i wszyscy wciąż domagali się, by Harry mówił o swojej najnowszej nagrodzie. Nie przestał się uśmiechać od niedzieli i sposób, w jaki jego oczy błyszczały, kiedy udzielał wywiadu sprawiał, że Louis chciał go pocałować.  

Stał za kamerami, słuchając jak Harry wyjaśniał swojego doświadczenia, kiedy pracował nad filmem. Louis słyszał, jak odpowiadał na takie same pytanie jakieś kilkanaście razy, ale Harry współpracował i dawał takie odpowiedzi, z których kobieta przeprowadzająca z nim wywiad była szczęśliwa.  

Wywiad trwał dłużej, niż czas uwagi Louisa pozwalał mu na skupienie, więc zaczął przeglądać Twittera, żeby zabić czas. Tak naprawdę już nie za bardzo słuchał, kiedy kobieta powiedziała coś, co spowodowało, że Harry zatrzymał się na kilka sekund, zanim odpowiedział. 

- Przez ostatnie kilka lat tak ciężko pracowałeś i już tak wiele osiągnąłeś w swojej karierze - uśmiechnęła się. - Czy są poza tym jakieś rzeczy, które chcesz osiągnąć? Gdzie widzisz siebie za kilka lat?

To nie było trudne pytanie, ale Harry zatrzymał się, by się nad nim zastanowić. Louis schował swój telefon, kiedy obserwował małą zmarszczkę pomiędzy brwiami Harry'ego, kiedy ten myślał. 

- Myślę, że chcę tych samych rzeczy, których chcą inni. W przyszłości widzę siebie po ślubie, może nawet wychowując dzieci, ale wciąż robiąc to, co kocham, czym jest aktorstwo.

Louis mógł poczuć, jak każda osoba w pomieszczeniu odwróciła się, by na niego spojrzeć, ale jedynie z Harrym złapał konktakt wzrokowy. Delikatnie się uśmiechał i uśmiech ten wymierzony był do niego i przez to Louis czuł wszędzie ciepło. Z Harrym rozmawiali już o małżeństwie. Szczerze, Louis był zaskoczony, że żaden z nich się jeszcze nie oświadczył, ale nigdy nie rozmawiali o wychowywaniu dzieci. Harry nigdy nie wspominał, że chciał mieć z nim dzieci. 

Kobieta również zdawała się zaskoczona jego odpowiedzią, patrząc na niego pod innym kątem po tym, jak w końcu oderwał wzrok od Louisa. 

- Widzisz siebie z dziećmi i rodziną zaledwie za kilka lat? Nawet tak, jak młody jesteś? - zachichotała, najwyraźniej wciąż nie mogła uwierzyć w jego odpowiedź. 

Louis ledwo oddychał w ciągu tych kilku minut. Oddech, który stanął w jego piersi przez pierwszą odpowiedź Harry'ego został wypchnięty z płuc, kiedy Harry spojrzał ponad kamerą, by ponownie złapać wzrok Louisa, odpowiadając pewnym siebie - nie mogę się doczekać.

~*~

Żaden z nich nie podjął świadomej decyzji, by wziąć krótką przerwę od pracy, ale dokładnie to zrobili z Harrym po tym, jak Louis oświadczył się kilka miesiąc po tym, jak ten powiadomił cały świat, że następną wielką rzeczą na jego liście było stanie się jego mężem. 

Wzięli ślub w Nowym Jorku, otoczeni przyjaciółmi i rodziną w mieście, które obaj kochali. 

Louis powiedział Harry'emu, że może wybrać jakiekolwiek chce miejsce na ich miesiąc miodowy. Myślał, że zdecyduje się na jakieś miejsce, w którym obaj nie byli, ale wybrał, by zostali, tutaj w Nowym Jorku, w małym apartamencie Louisa na Manhattanie twierdząc, że to jego ulubione miejsce na świecie.  

Louis z początku myślał, że pozbawiają siebie świetnego miesiąca miodowego przez to, że nigdzie nie jadą, ale obaj byli tak zajęci przez ostatnie dwa lata, że nie mieli czasu, by odwiedzić to miasto na dłużej, niż kilka dni. Dwa tygodnie pozbawione stresu spędzone razem w mieście okazały się tym, czego potrzebowali.

Louis myślał, że natychmiast wrócą do pracy po tym, jak skończą uprawiać seks na każdej powierzchni w ich małym apartamencie, ale tygodnie zaczęły zmieniać się w miesiące i żaden z nich nie wspominał o zaczęciu nowego filmu. To było jakby na coś czekali; jakby robili miejsce w swoich życiach na coś poza karierą i Louis dowiedział się co to było, kiedy pewnego dnia Harry spytał go czy mógłby wyobrazić sobie ich z dzieckiem.   

Przed Harrym, Louis nigdy nie myślał o takich rzeczach jak rodzina i dzieci, bo nigdy nie poznał nikogo, z kim chciały dzielić te przeżycia. Poznał Harry'ego kiedy miał trzydzieści pięć lat i myślał, że jeśli to mu się nie przydarzyło do tamtej pory, to prawdopodobnie nigdy się nie zdarzy. 

Posiadanie rodziny było wystarczająco ciężkie i Louis nie sądził, że jego praca sprawiłaby, że byłoby to prostsze. Akceptował swoje życie takim, jakie było, dopóki nie pojawił się Harry, psując każdy plan, który Louis dla siebie ustalił. Pokazał Louisowi, że wszystkie rzeczy, które pragnął, ale przestał o nich marzyć wciąż były w jego zasięgu. Teraz Louis tak bardzo myślał o posiadaniu dziecka, że nawet o tym śnił.

Przydarzyło im się to niemal rok później, kiedy zaadoptowali dwutygodniowe bliźniaki, których matka ledwo mogła sobie pozwolić na jedno dziecko, co dopiero na dwa w tym samym czasie. Nie czuła się jakby dała im życie, na jakie zasługiwali, albo jakby była rodzicem, którego potrzebowali, ale Louis i Harry wiedzieli, że mogli to zrobić. 

Louis nie sądził, że spali z Harrym dłużej niż dwie godziny w tygodniu, kiedy wzięli je do domu. Louis nigdy nie czuł się jakby był szczególnie rodzicielski, ale udowodnił sobie, że się mylił podczas tych wczesnych dni, kiedy niemal wszystko, co z Harrym robili to była zgadywanka. 

Wszystko stało się o wiele łatwiejsze, po tym jak ustalili rutynę dla Owena i Avy. Każdego dnia uczyli się coraz więcej o swoich dzieciach i wkrótce ich zgadywanka zmieniła się w prawdziwe rodzicielstwo. Stali się dobrzy w pracowaniu jako drużyna, by opiekować się swoją rodziną. Louis niemal płakał, kiedy pierwszy raz z Harrym wykąpali, nakarmili i położyli bliźniaki w swoich łóżeczkach przed północą.

Bliźniaki miały prawie rok, kiedy Louis zaczął czytać jakieś skrypty, które Liam wciąż wysyłał mu raz w tygodniu. Właśnie dochodził do końca jednego z nich, kiedy Harry wszedł do salonu i przytulił się do niego na kanapie, kiedy bliźniaki miały swoją drzemkę. 

- Co to?

- Skrypt - Louis nieprzytomnie odpowiedział.

Harry przewrócił oczami, przyciskając pocałunek do głowy Louisa. - Cóż, oczywiście - wymamrotał, czytając razem z Louisem, dopóki nie doszedł do końca scenariusza. Louis wziął głęboki oddech kiedy skończył, w końcu zamykając swojego laptopa. - Więc, co myślisz? Podoba ci się? - spytał Harry.  

- Właściwie, uwielbiam to. Jest o ojcu, który jest pracoholikiem i zaczyna widzieć życie inaczej po tym, jak jego żona niespodziewanie umiera i zdaje sobie sprawe, że nic nie wiedział o swoich własnych dzieciach, bo tak naprawdę nigdy się o nich nie troszczył.

Tacy bohaterowie tak naprawdę nigdy wcześniej go nie interesowali, ale bycie ojcem otworzyło go na różne inne role, na które w przeszłości dwa razy by nie spojrzał. 

Harry przejeżdżał dłonią po włosach Louisa, kiedy patrzył się na jego laptopa. Było to czuć wspaniale. 

- Co myślisz? - spytał Harry, kiedy Louis westchnął przez jego dotyk. 

- Że po części chcę to zrobić.

Żaden z nich nie robił nic jakby od wieków. Tak naprawdę nigdy nie zgodzili sie, by przestać pracować, żeby założyć rodzinę; to po prostu się stało. Louis kochał być mężem Harry'ego, kochał swoje dzieci i był pewien, że bycie tatą było najlepszym uczuciem na świecie. Jego nowe życie było niesamowite, ale również tęsknił za aktorstwem.

Odwrócił się w stronę Harry'ego. - Co myślisz? - spytał swojego męża, niepewny czy było za wcześnie, by myśleć o powrocie do pracy. 

- Myślę, że jeśli tak bardzo się nad tym zastanawiasz, to już podjąłeś decyzję - uśmiechnął się. - Jeśli podoba ci się ta rola, to powinieneś ją wziąć.

Kocham tę rolę - poprawił go Louis, jego puls przyspieszył na tę wizję. Myśl o powrocie do pracy była tak ekscytująca, że już wyobrażał sobie siebie na planie, ale myśl o zostawieniu swojej rodziny nawet dla roli sprawiało, że czuł się trochę winny. - To nie jest sprawiedliwe w stosunku do ciebie, jeśli ją wezmę - zmarszczył brwi. 

Harry przewrócił swoimi oczami, jak tylko te słowa opuściły jego usta. - To całkowicie sprawiedliwe. Jesteś gotowy na powrót do pracy. Ja nie. To takie proste - wzruszył ramionami. - Owen, Ava i ja będziemy tu, by pożegnać się z tobą, gdziekolwiek będziesz pracował i będziemy tutaj, by powitać cię, kiedy skończysz.

To było proste, kiedy Harry powiedział to z tym swoim słodkim uśmiechem z dołeczkami, ale Louis wiedział jak ciężko było się zająć bliźniakami we dwójkę. Mógł jedynie sobie wyobrażać jakie to by było ciężkie, zajmować się nimi samemu. 

- Ale w większość dni będziesz tylko ty i dzieciaki i to nie będzie łatwe - zauważył Louis. Harry wciąż wyglądał na tak samo znudzonego jak wcześniej.  

- Nie będzie cię co najwyżej sześć tygodni i jestem w stanie się nimi zająć. Jeśli Brad Pitt i Angelina Jolie mogli zrobić to z drużyną piłkarską złożoną z dzieci i wciąż dbać o swoje kariery, to my damy sobie radę z naszą dwójką - to wszystko zdawało się możliwe, kiedy Harry to tak przedstawiał. On widział wszystko pod kątem logiki, kiedy Louis zamarwiał się na śmieć przez nic. - Nie wyjeżdżasz na zawsze. I kiedy zdecyduję, że jestem gotowy do powrotu do pracy, będziesz mógł się odwdzięczyć.

Louis złączył ich usta w pocałunku, by podziękować mu za bycie tak wspaniałym i wyrozumiałym. Wiedzieli, że ten dzień w końcu nadejdzie i posiadanie wsparcia Harry'ego było dla niego najważniejszą rzeczą. Nigdy nie byłby w stanie tego zrobić, jeśli jego mąż nie byłby za nim w stu procentach. 

- Więc obiecujesz, że nie znienawidzisz mnie, kiedy bliźniaki zrobią coś ohydnego i będziesz musiał sam to posprzątać?

Harry posłał mu kolejne, znudzone spojrzenie. - Oczywiście, że nie. Jestem profesjonalistą w sprzątaniu bałaganu - przechwalał się. 

- Co jeśli ty będziesz musiał coś zrobić i nie będziesz mógł zabrać ze sobą bliźniaków i ja będę w pracy, więc nie będę mógł się nimi zająć?

- Po to są dziadkowie. Plus, Niall ostatnio robi dosłownie nic. On również może pomóc w niańczeniu. To dobra praktyka dla niego i Li.

Louis zgadzał się z tym. Niall i Li również rozmawiali o możliwej adopcji dziecka. Louis mógł się założyć, że Liam był w tym jeszcze bardziej zielony, niż on i Harry razem wzięci, więc każda okazja zajmowania się dziećmi mogła im pomóc. 

Harry przejechał kciukiem po szczęce Louisa, kiedy zamilkł. - Skończyłeś się zamartwiać i wymyślać wymówki?

- Może - wymamrotał Louis z uśmieszkiem.

- Dobrze - uśmiechnął się Harry. - Czy teraz zamierzasz zadzownić do Liama i poinformować go, że najlepszy aktor współczesnych filmów powrócił i jest gotów na Oscara numer dwa?

Louis uśmiechnął się, czując jak jego puls przyspiesza przez to stare, znajome marzenie. - Och, Haz. Zawsze wiesz co powiedzieć - westchnął, już w myślach przestawiając swoje nagrody na półce, by umieścić nową. 

Pragnął drugiego Oscara niemal tak bardzo, jak pragnął pierwszego. Tak naprawdę nie skupiał się na tym odkąd pojawili się Ava i Owen, ale pragnienie by spróbować ponownie zawsze tam było, tylko nie ujawniało się.

- Ślinisz się - zaśmiał się Harry. - Mogę zobaczyć już ten ambitny błysk w twoim oku - pisnął, kiedy Louis uszczypnął go w bok. 

Louis odłożył swojego laptopa na stół, by popchnąć Harry'ego na plecy. Przesunął się, by dopasować do siebie ich ciała, dłonie Harry'ego złapały go za biodra, by go tam zatrzymać. 

- Miałbym swojego drugiego Oscara, gdyby nie mój irytująco utalentowany mąż, który skadł show i zabrał go do domu.

- Och, chodzi ci o tą starą, lśniacą rzecz, która stoi po mojej stronie na półce?

- Tak, starą rzecz - zaśmiał się Louis, kiedy Harry przyciągnął go do pocałunku, w którym praktycznie cały się zatopił. Każde otarcie ich ust czuć było, jakby latał.  

To uczucie rosło, kiedy Harry odsunął się, by patrzeć na niego tymi ciepłymi oczami, które wciąć sprawiały, że Louis czuł motyle w brzuchu. 

- Będziesz niesamowity, Lou - wyszeptał z taką szczerością, że policzki Louisa zrobiły się gorące. 

- Poradzę sobie dobrze - Louis wzruszył ramionami, nie chcąc za bardzo wybiegać w przyszłość na wypadek, gdyby coś poszło nie tak, jakby tego chciał. Tak zdarzało się w jego przypadku. Ta cała rzecz może okazać się katastrofą, jednakże to przekonanie w oczach Harry'ego mówiło, że tak nie będzie.  

- Twój film może być klapą i może być tak, że nie będzie nominowany do ani jednej nagrody - Louis dźgnął go w klatkę piersiową za to, że w ogóle sugerował takie rzeczy, ale nie był zły na długo, kiedy Harry złapał jego dłoń i złączył ze sobą ich palce. - To się może stać, ale to nie zmieni faktu, że będziesz w niesamowity i będę z ciebie dumny nie ważne co.

Te słowa były wszystkim czego potrzebował, kiedy ponownie zamknął między nimi odległość. Louis był oceniany i krytykowany przez całą swoją karierę, ale jedno, proste zapewnienie Harry'ego sprawiało, że wiedział, że wszystko będzie w porządku. 

Harry zaśmiał się, po tym jak Louis w końcu go puścił, przyciskając mokrego całusa do jego policzka. Jego oczy były jasne i podekscytowane, jakby decyzja Louisa, by wrócić do pracy była najlepszą wiadomością, którą słyszał tego dnia. To spawiło, że się uśmiechnął wiedząc, że Harry tak bardzo w niego wierzył.

- Więc czego świat może oczekiwać od Louisa Tomlinsona? Twój największy fan umiera z ciekawości - uśmiechnął się, udając głos dziennikarza. 

Louis prawdopodobnie zostanie zapytany o to milion razy, odkąd oficjalnie wraca do aktorstwa. Ludzie chcą wiedzieć o ich życiach i lubili słuchać o ich planach co do rodziny, ale prawda jest taka, że z Harrym nigdy owego nie mieli. Louis nie miał pojęcia co czeka go przyszłości, ale wiedział, że nie może się doczekać, by się tego dowiedzieć. 

~*~

Koniec.


Ponownie żegnamy się z losami Harry'ego i Louisa, możecie jak zawsze wyrazić tu swoje opinie i odczucia, z chęcią poczytam! Mam nadzieję, że wam się podobało i do zobaczenia, mam nadzieję, wkrótce. xx 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top