I

Taehyung budzi się i markotnie wstaje z łóżka, od razu kierując się do łazienki, by chociaż częściowo się ogarnąć. Nienawidzi wstawania z łóżka przed dziesiątą, jednak czasy, kiedy mógł sobie pozwolić na leniuchowanie i wielogodzinne obijanie już dawno się skończyły, toteż dzielnie szoruje swoje zęby i starannie układa włosy, chcąc wyglądać możliwe jak najlepiej. A ma powód do tego, by wystroić się niczym jego matka na jakieś rodzinne spotkanie, bowiem dzisiaj do jego salonu ma przyjść ktoś naprawdę wyjątkowy.

Lub raczej wyjątkowo przystojny.

Taehyung uśmiecha się, mimo tak bardzo znienawidzonej, porannej godziny i kieruje się do swojej szafy, z której wyciąga swoje najobciślejsze, czarne spodnie i przylegający podkoszulek, który obnaża wszystkie jego tatuaże w okolicach ramion i szyi. Zdaje sobie sprawę z tego, że w takim wydaniu spodoba się ciemnowłosemu, który najwidoczniej nie jest szczególnie obeznany w relacjach męsko-męskich. To jednak nie przeszkadza czerwonowłosemu, który wyjątkowo dzisiaj pozwala sobie na delikatny makijaż. Musi się w końcu zaprezentować jak najlepiej, kiedy z uwagą będzie tatuować męskie przedramię.

Zastanawia się, czy będzie pierwszym, który ozdobi jego ciało tą najtrwalszą formą sztuki. Gdy widział go po raz pierwszy, ten miał na sobie skórzaną kurtkę, a Taehyung na swoje nieszczęście niestety nie ma rentgena w oczach, by powiedzieć, co się chowało pod owym nakryciem.

Kiedy jest już gotowy, wychodzi ze swojego mieszkania i zamyka je, a potem zjeżdża windą na parter. Spotyka tam jedną ze swoich sąsiadek, tę najbardziej rygorystyczną i nietolerancyjną, która ilekroć go widzi, powstrzymuje odruch wymiotny na widok kolorowych tatuaży i góry kolczyków. Kim jednak nie przejmuje się jej płytką opinią. Ma głęboko w poważaniu jej pełne odrazy spojrzenia i skargi, które co jakiś składa pod adresem jego lokalu. To że za głośna muzyka, a to że znowu za głośni ludzie. Jednak to nie jego wina, że lubi na najwyższych dźwiękach słuchać swoich ulubionych zespołów.

A tym bardziej nie jego wina, że uwielbia być głośno podczas seksu.

Spacerkiem kieruje się do swojego studia i otwiera je, z zadowoleniem rozglądając się po pomieszczeniu.

Taehyung nie może zarzucić swojemu wujkowi braku gustu, bowiem jego salon tatuażu jest urządzony w tak świetny sposób, że czerwonowłosy nawet nie czuje potrzeby jakiejkolwiek zmiany, gdyż byłoby to tylko wyrzucenie pieniędzy w błoto. Jedyną rzeczą, którą pragnie zmienić, to dodanie do oferty piercingu. Będzie musiał w najbliższym czasie zakupić do swojego studio wszystkie potrzebne narzędzia, a dodatkowo zaktualizować oficjalną stronę. Jego wujaszek zawsze pragnął samodzielności i stałości, toteż motto jego salonu było proste - tylko ja i moje umiejętności.

Jego siostrzeniec nie zamierzał jednak tego kontynuować - pragnął rozsławić swój własny biznes, a z czasem nawet przyjąć w swoje progi paru nowych pracowników. W końcu im ich więcej, tym weselej, a poza tym wiedział, że jeśli uda mu się wyrobić naprawdę dobrą renomę, nie będzie w stanie sam ogarnąć wszystkich klientów.

Przechadza się po czerwono-czarnym pomieszczeniu i dla zabicia czasu przegląda jedną ze swoich książeczek, w której widnieją wszystkie wymyślone przez niego wzory. Jest tam dosłownie wszystko, czego ktoś może szukać - martwa natura, parę znanych osób, czysta abstrakcja i ogółem rzecz biorąc wszystko, czego można by oczekiwać od tatuatora. Taehyung nie ma problemu z jakimkolwiek stylem. Nieważne, czy każe mu się narysować kwiat, czy też może jakiś wzniosły cytat, a nawet człowieka. Radzi sobie dosłownie ze wszystkim i jest to chyba jeden z powodów, dla którego jego wujek bez namysłu przekazał salon w jego ręce.

Bo doskonale wiedział, że Taehyung nie zszarga jego opinii.

W wyczekiwaniu na swojego klienta czerwonowłosy przegląda cienką książeczkę niczym znudzone kobiety jakieś tanie czasopisma w poczekalniach. Jest jednak cierpliwy - do dziewiątej zostało mniej niż dziesięć minut, więc brunet już wkrótce powinien się tu pojawić.

W końcu Taehyung słyszy dźwięk otwieranych drzwi i dzwonka. Natychmiast się podnosi i z szerokim uśmiechem na ustach wita zgrzanego mężczyznę, który najwidoczniej bardzo się do niego śpieszył.

- To co robimy na tym twoim przedramieniu? - pyta wprost, nie pozwalając ciemnowłosemu nawet na złapanie oddechu.

- Chcę tatuaż biomechaniczny. - mówi pewnie, a Taehyung jeszcze bardziej się uśmiecha.

- Czy poczujesz się zażenowany, jeśli ściągnę teraz spodnie? - pyta, a Jungkook krztusi się powietrzem, kompletnie nie rozumiejąc tak absurdalnego pytania, a czerwonowłosy wybucha śmiechem, widząc zmieszanie na jego twarzy. - Chodzi o to, że mam biomechaniki na łydkach, a mam za ciasne spodnie, żeby podciągnąć nogawki. - tłumaczy. - Ale lepiej sobie darujmy, bo jeszcze mi tu zejdziesz na zawał.

Jeon przewraca oczyma, zastanawiając się, czy przypadkiem czerwona farba nie wżarła się mężczyźnie w mózg, jednak nie komentuje jego zachowania i po prostu czeka na jakiekolwiek polecenia.

- Odłóż sobie gdzieś tę swoją kurteczkę i zapraszam. - poklepuje jeden z czarnych foteli, a Jungkook po odłożeniu kurtki na czarną kanapę, posłusznie tam siada.

Taehyung zagryza dolną wargę, bowiem zauważa na jego nadgarstku drobny tatuaż i sam nie wie dlaczego, ale czuje piekącą zazdrość, że to jednak nie on będzie pierwszym, który ozdobi to atrakcyjne ciało. Domyśla się, że to jego wujek jest odpowiedzialny za niewielką ptasią klatkę z podpisem Freedom, jednak niczego nie komentuje, starając się być w pełni profesjonalistą.

- Biomechanik na przedramieniu, tak? Jesteś pewny? Wiesz, tak efektowny tatuaż można by zrobić na całym ramieniu. Nie musisz się ograniczać, a zawsze możemy się umówić na więcej sesji. - tłumaczy, jednak brunet przecząco kiwa głową.

- Mam inny pomysł na ramiona.

- W porządku. Jakieś specjalne życzenia? - pyta i otwiera specjalny woreczek z nowymi igłami.

- Uznajmy, że pozwalam ci się wykazać twórczo. - mówi pewnym siebie głosem i uśmiecha się szelmowsko, a Taehyung odpowiada mu dokładnie tym samym, nie wierząc w tak głupią odwagę.

- Jesteś tego pewny? Nie chcesz może najpierw zobaczyć jakiegoś szkicu?

- Nie. Wierzę, że zrobisz mi coś naprawdę za... Zresztą nieważne, bo jeszcze znowu każesz mi wypierdalać. - mówi, a Taehyung cichutko chichocze, przypominając sobie ich ostatnią rozmowę.

- Aż tak wierzysz w moje umiejętności? Nie obchodzi cię nawet kolor? - pyta i zabiera ze swojego segregatora jeden z wcześniej przygotowanych przez niego samego wzorów, którego nie miał jeszcze okazji na nikim użyć.

- Wszystko mi jedno, czy czarno-białe, czy w kolorze. Efekt ma mnie po prostu przygwoździć do tego fotela.

Na te słowa czerwonowłosy zwilża koniuszkiem języka swoje pełne wargi oraz z zadowoleniem zakłada jednorazowe rękawiczki i przystępuje do działania. Dokładnie odkaża skórę w wybranym miejscu, a w swoim umyśle czuje nagły przypływ pasji, bowiem nie pamięta, kiedy ostatnim razem ktoś dał mu tak wiele swobody podczas tworzenia. Robi wszystko tak, by dyskomfort był jak najmniejszy i choć ma przed sobą tę przystojną twarz, w ogóle nie skupia na tym swojej uwagi. Liczy się tylko wzór na wybranym kawałku ciała.

Taehyung nie czuje upływu minut. Nie czuje też upływu godzin. Dla niego czas się zatrzymał, gdyż jest zbyt pochłonięty swoim zadaniem, podczas którego oddaje siebie całego. Co jakiś czas zmienia rękawiczki i pyta swojego klienta, czy nie czuje zbyt dużego bólu. Ten jedynie zaprzecza, nie mogąc oderwać wzroku od skupionego tatuażysty.

Wzór na jego ręce wydaje mu się być nagle mało ważny, bowiem znacznie bardziej interesują go te poważne oczy, różowiutki koniuszek języka i ściągnięte brwi, kiedy czerwonowłosy starannie pracuje specjalną maszynką tuż nad jego ciałem. Dostrzega również ogrom kolczyków na uszach, a nawet jedną, metalową kulkę w lewym płatku nosa. I być może według niektórych może to być przesadą, dla Jeon Jungkooka czerwonowłosy wygląda po prostu przepięknie.

Brunet czuje się, jakby wybudzał się z jakiegoś transu, gdy nagle Kim oczyszcza jego skórę i zabezpiecza ją specjalną folią. Uśmiecha się z satysfakcją i tłumaczy mu, jak musi dbać o swoje nowe arcydzieło podczas najbliższych dni.

Taehyung podaje mu cenę, o którą ten wcześniej nawet nie zapytał, jednak podana suma nie robi na nim żadnego wrażenia i kulturalnie płaci i wychodzi.

- Gdybyś miał jakieś pytania to zadzwoń! - woła za nim Kim, który po profesjonalnym obsłużeniu swojego klienta kieruje się do swojego miejsca pracy, chcąc je należycie uprzątnąć.

I ma szczerą nadzieję, że atrakcyjny mężczyzna naprawdę do niego zadzwoni.

° 

Mijają trzy tygodnie, a Jungkook z zadowoleniem odkłada wszystkie maści, które do tej pory musiał stosować na swoim nowiuśkim cudeńku. Cieszy się, że obecny marzec nie jest szczególnie ciepły, toteż nie musi bać się o grzejące słońce. Stosował się do wszystkich podanych mu przez Kima instrukcji i musi przyznać, że dostał to, czego oczekiwał. Efekt był piorunujący, a na ostatnich zakupach Jeon zaopatrzył się w paręnaście nowych koszulek z krótkim rękawem, żeby dzieło na jego ręce było doskonale widoczne.

- Kook, cholera, nie mogę się napatrzeć na ten twój tatuaż. - mówi Namjoon, który wraz z Jungkookiem pracuje w pewnym nocnym klubie, gdzie obydwaj robią za barmanów.

Obydwoje są studentami, a jak to często bywa wśród studentów - nie przelewa im się pieniężnie, tym bardziej, że obydwoje nie korzystają nawet z minimalnego wsparcia rodziców. Tak więc teraz dzielnie polerują wysokie szklanki i oddają się krótkim pogaduchom, korzystając z tego, że nikogo aktualnie nie ma przy barze.

- Dzięki. - mówi po raz setny, bo dokładnie tyle razy wysłuchiwał komplementów starszego o trzy lata Kima.

- Sam myślę o zrobieniu sobie jakiejś porządnej dziary, ale wiesz, jak to jest. Pieniędzy aż tyle nie mam, a tym bardziej cierpliwości, żeby usiedzieć na tym ich stołku. - wzdycha. - Ale jeśli kiedykolwiek sobie na niego uzbieram, to naprawdę, musisz mi powiedzieć, gdzie go zrobiłeś, bo to chyba najlepszy, jaki do tej pory widzę. - zachwala, a Jungkook kiwa mu głową, że czas na pogaduszki się skończył, bowiem ktoś właśnie podszedł do baru.

A Jungkookowi omal serce z piersi nie wyskakuje, kiedy na wysokim stołku widzi swojego uśmiechniętego tatuażystę, który przygląda mu się w wyjątkowo nachalny sposób.

- To co? Dostanę zniżkę za to cacko na twojej ręce? - uśmiecha się szeroko.

- Nawet na to nie licz. - mówi przez zaciśnięte zęby, czując się na swój sposób upokorzonym, bowiem praca za barową ladą nie jest szczególnie chwalebna. Jasne, może gdyby umiał robić dymiące drinki albo żonglować szklanymi butelkami, to chociaż byłoby się czym poszczycić, ale on jedynie wykonywał najprostsze możliwe przy barze rzeczy.

- No cóż, w takim razie walnij mi jakiegoś dobrego drinka. Tym razem to ja zdam się w stu procentach na ciebie. - posyła mu figlarne mrugnięcie oczkiem, a czerwony na twarzy Jungkook zabiera się za zrobienie niezbyt oryginalnego drinka, ale za to jednego z niewielu, który idealnie mu wychodzi.

Kładzie przed czerwonowłosym dużą szklankę z Mojito, a ten natychmiast wkłada do ust czarną rurkę i pociąga średniej wielkości łyk, po czym opiera swoją głowę na dłoni, z nieodgadnionym wyrazem twarzy patrząc na bruneta.

- Mi się wydaje, czy ty szczędziłeś na mnie alkoholu? - pyta podejrzliwie, a brunet prycha, z nudów wycierając kolejną szklankę.

- Taki mamy na to przepis, nic ci na to nie poradzę. - syczy, bo obecność tego człowieka zaczyna działać mu na nerwy. Miał ciężki dzień, wykładowca się na niego wydarł, a użeranie się z tym dzieciakiem było w tej chwili ostatnią rzeczą, o której mógł pomyśleć.

- Ależ możesz. Po prostu dolej mi więcej. - chichocze, jednak mężczyzna nie reaguje na jego prośby.

Ale to żaden problem, bowiem ta sztuczna niedostępność jedynie bardziej kręci Kim Taehyunga, który zastanawia się, czy istnieje jakikolwiek sposób na to, by wyciągnąć tego seksownego barmana spoza lady i zamknąć się z nim w jednej z obskurnych łazienek wyjątkowo głośnego klubu.

Potrzebuje fałszywej namiastki miłości i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że polerujący przed nim szklanki facet jest w stanie mu to dać. Wyczuwa w nim pociąg do mężczyzn i jest niemal w stu procentach pewien, że ciemnowłosy albo jest biseksualny, albo jest stuprocentowym gejem. Zresztą, to nie ma większego znaczenia.

Przy nim niemal każdy staje się gejem.

Zna swoje atuty i doskonale wie, jak je wykorzystać, by takie nieporadne chłopięcia jak stojący za barem brunet dały mu wszystko to, czego chce. Wie, w jaki sposób zaczesywać włosy, w jaki sposób zagryzać wargi i jakich perfum używać, by męskie hormony zaczęły szaleć, a potencjalni partnerzy odchodzili od zmysłów, pieprząc go w najbardziej lubiany przez siebie sposób.

Wie, jak posługiwać się z tym typem. Wie, że nie wystarczy tylko poprosić o przerżnięcie, bo zapewne jedyne co dostanie, to wyzwiska i być może solidnego liścia w policzek. Chce tego uniknąć, toteż przechodzi na jedną ze skuteczniejszych możliwych taktyk - słodki chłopaczek.

Poprawia jeszcze raz włosy i przejeżdża języczkiem po swoich różowiutkich ustach, jak gdyby śliski narząd był pomadką i uśmiecha się rozkosznie, wpatrując z uwielbieniem w ciemnowłosego.

- Wiesz, jestem naprawdę dumny z tego tatuażu, który dla ciebie zrobiłem. - zaczyna, a ten jedynie przelotnie na niego zerka. - Mógłbym cię prosić potem o zdjęcie twojej ręki? Koniecznie chciałbym to mieć w swoim portfolio. - prosi, a brunet wzdycha, odkładając niebieską ścierkę.

- Słuchaj, to może przejdziemy na chwilę do łazienki i zrobisz sobie to zdjęcie, co? Wolałbym mieć to z głowy, niż żebyśmy potem mieli za sobą latać, a tam jest lepsze światło, niż to tutaj. - mówi, a Taehyung entuzjastycznie potakuje.

Nie sądził, że to będzie aż tak banalnie proste.

Jungkook szybko podchodzi do Namjoona i mówi mu, że zaraz wraca, a potem wychodzi z czerwonowłosym do łazienki, gdzie Kim nieśpiesznie wyciąga telefon i robi nim parę fotek jego wyciągniętej do przodu ręki.

- Idealnie. - komentuje i chowa swoją komórkę do kieszeni, a potem niespodziewanie przybliża się do przystojnego mężczyzny i delikatnie przejeżdża palcami po jego ręce. - Masz wyjątkowo atrakcyjne dłonie, wiesz? - szepce i jak zaczarowany wpatruje się w niezwykle widoczne żyły na jego śródręczu.

- Yhm... Dziękuję? - mówi niepewnie. - Wiesz, powinienem już wracać...

- Wiesz, tak naprawdę potrąciłem ci trochę z ceny za ten tatuaż. - mówi i popycha go do jednej z kabin, którą jednym ruchem zamyka. - I chciałbym w zamian dostać coś innego.

Jungkook nawet nie daje rady zapytać, czego w takim razie chce czerwonowłosy, bowiem jego usta sekundę później dociskają się do tych jego, całując wyjątkowo agresywnie, nie szczędząc sobie przy tym również języka. Mężczyzna nie myśli logicznie, bowiem różowiutkie wargi doprowadzają go do szału, toteż zamiast odepchnąć go od siebie, oddaje pocałunek z nie mniejszą biernością.

Czuje, jak wytatuowane dłonie dobierają się do jego rozporka i sprawnie go odpinają, a chwilę później Kim opada na kolana, patrząc zawzięcie w oczy dwudziestojednolatka, który nadal nie myśli logicznie i zamiast odepchnąć od siebie jego spragnione dłonie, on jedynie odgarnia jego czerwone włoski z czoła i głaszcze go, niczym spragnionego pieszczot pupila.

Taehyung nie marnuje czasu i zsuwa czarne spodnie z umięśnionych nóg studenta. Widzi nabrzmiałą już męskość pod materiałem granatowych bokserek i ignorując ich nieprzyjemną fakturę, delikatnie przesuwa po nich językiem, a to doprowadza Jungkooka do takiego stanu, że najchętniej sam pozbyłby się swojej bielizny i po prostu wepchnął swojego członka w usta tego kuszącego koteczka.

Na całe szczęście nie musi tego robić, bowiem ten sam chętnie pozbywa się z niego zbędnej odzieży i nie zwlekając ani chwili dłużej, przejeżdża mokrym językiem od trzonu do główki, by potem mocno się na niej zassać, przez co Jeon nie jest już w stanie dłużej kontrolować swoich odruchów i wplata palce w jego czerwone kosmyki, wydając z siebie przy tym urywany jęk.

Nie pamięta, kiedy ostatnio ktoś mu obciągał i nie pamięta również, kiedy ostatnio się z kimkolwiek całował. Zbyt pochłonięty swoją rutyną, zapomniał o swoim życiu erotycznym, które na jakiś czas ograniczało się jedynie do walenia przy tanich pornosach.

Teraz jednak czuje, jak bardzo mu kogoś brakowało, toteż pozwala tatuażyście obciągnąć sobie w najbardziej wulgarny, najbardziej łapczywy i najbardziej seksowny sposób, a Kim bez problemu bierze go całego, patrząc prosto w jego czekoladowe oczy, które nadal nie wierzą w to, że właśnie uprawia jakąś formę seksu z innym mężczyzną.

Nie przeszkadza mu to jednak, bo jego ciało jest zbyt spragnione pieszczot, a na dodatek czerwonowłosy obciąga znacznie lepiej niż jego była, z którą rozstał się jeszcze na pierwszym roku studiów.

W końcu dochodzi prosto w te pełne usta, które posłusznie przyjmują białe nasienie. Taehyung oblizuje swoje wargi, jak gdyby zlizywał z nich najpyszniejszy na świecie syrop, nawet jeśli w rzeczywistości sperma bruneta nie była nawet w połowie tak dobra, jak jakiekolwiek słodkości.

A Jeon jedynie przygląda się temu niezwykłemu widokowi i ma ochotę zrobić coś jeszcze, jednak w tej samej chwili słyszą, że drzwi do łazienki otwierają się i na chwile zastygają w miejscu, nasłuchując.

- Jungkook, przysięgam, jeśli za chwilę nie wrócisz za ladę, to spiorę ci dupę! - krzyczy Namjoon i równie głośno wychodzi z pomieszczenia, a Jungkook szybko wciąga zsunięte ubrania na swój tyłek.

- Muszę już -

- Jakby co, to znasz mój numer. - uśmiecha się zalotnie Kim i wychodzi z pomieszczenia, zostawiając nadal dyszącego Jungkooka samego.

°

Wjeżdżam w tym ficzku pełną parą, bo mogę B)

Mam nadzieję, że pierwszy rozdział wam się spodobał, bo... Nawet się nie spodziewałam, że będzie mi się to tak przyjemnie pisać, part wyszedł mi znacznie dłuższy, niż bym się spodziewała, a na dodatek jestem z niego mega zadowolona.

To chyba coś znaczy B)

W każdym razie przepraszam też, jeśli są tu jakieś niedociągnięcia - głównie mówię tu o procesie powstawania tatuaży. Nie mam doświadczenia w tych tematach, ale starałam się, żeby wyszło to możliwe jak najlepiej. Podczas pisania przeczytałam całe dziesiątki artykułów o tatuowaniu, więc mam nadzieję, że ma to jakieś ręce i nogi. Poza tym i tak tatuaże nie będą tu głównym wątkiem, ale wiecie - jakoś trzeba zacząć.

I pssst, biomechaniczne tatuaże to życie ;-;

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top