XI
Siedziałam w ławce obok okna. Taehyung? Musiał usiąść blisko drzwi, po drugiej stronie klasy. Najdalej ode mnie. Dlaczego?
- Nie wierzę. Całowanie się publicznie?!
Oto powód.
- Mówię to po raz setny, nie było żadnego pocałunku - broniłam. Powtarzał to w kółko. - Nie rozumiem. Nawet gdybyśmy faktycznie to zrobili, dlaczego byłaby to zła rzecz? Dlaczego pan nas rozdziela?
- Całowanie się publicznie! - 'Znowu to samo...' - To niedozwolone. Szczególnie w szkole! A właściwie, nie obchodzi mnie gdzie to robicie, ale po prostu nie tutaj! Czy wiesz jakie to dla nas, nauczycieli niekomfortowe, widzieć jak dzieci się całują? Jezusie... - zrobił dziwną minę z zażenowania.
- Nie jesteśmy dziećmi.
- Dla nas jesteście! Na dodatek... tylko was oddzieliłem, nie dałem wam kolejnej kary. Pocałunek nie wymaga odsiadywania kary po lekcjach. To nic złego, ALE to nie dozwolone w szkole. Nie oceniajcie mnie! Oceńcie kogoś kto wymyślił te zasady.
'Zaczynam rozumieć, ale nadal...'
- Mówiliście, że nie jesteście blisko, a tu taka niespodzianka... - pan Kim zrobił nadąsaną minę. 'Serio? Ile lat ma ten nauczyciel? Trzy?'
- Jak długo musimy tu zostać?
Spojrzał na swój zegarek.
- Jeszcze pół godziny.
- Pół godziny? - westchnęłam głośno. Zdałam sobie sprawę, że Taehyung przez cały ten czas się nie odzywał, więc na niego zerknęłam. Korzystał z telefonu i miał założone słuchawki. 'Znowu... Jego twarz nie wyraża żadnych emocji... Tak samo jak pierwszego dnia szkoły. Dlaczego tak nagle?' Usłyszałam jak przyszła wiadomość. Spojrzałam na swój telefon. 'Taehyung?'
Taehyung: Pogadamy o tym później
Ja: O czym?
Taehyung: O pocałunku
Ja: Co z nim?
Taehyung: Chcę się wytłumaczyć. Po prostu... wyjaśnimy sobie wszystko
Ja: Oh... okej
'Chce wszystko wyjaśnić? Co to znaczy?' Znowu na niego spojrzałam. 'Czy on... tego żałuje? To dlatego chce pogadać?'
Z jakiegoś powodu źle się poczułam po przeczytaniu tej wiadomości. Przecież nawet się nie spotykamy... Nie chcę słyszeć, że to nic nie znaczyło. Nawet jeżeli nie było żadnego pocałunku... Odwróciłam się do tablicy. Skrzyżowałam palce, w nadziei, że oboje tego nie pożałujemy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja i Taehyung siedzieliśmy na przystanku autobusowym blisko szkoły. W drodze w ogóle nie rozmawialiśmy. Właściwie od tamtego wydarzenia nie zamieniliśmy ani słowa. Nawet na mnie nie spojrzał. Ani na sekundę. Po prostu gapił się przed siebie. Ta cisza nie była tylko nieprzyjemna, ale też trochę straszna. 'Do niczego nie doszło, więc czemu atmosfera jest taka monotonna...? Czy aż tak nie lubi myśleć o naszym niedoszłym pocałunku? Nie, to nie ma sensu. Dlaczego miałby trzymać mnie za rękę, zgodzić się na randkę i chcieć się całować? Coś mi tu nie pasuję.... tylko co?'
Nie odważyłam się na niego spojrzeć. Gdybym to zrobiła zacząłby gadać o pocałunku, a tego się boję. Czekaliśmy, więc w ciszy na nasze autobusy. Ale... to nie trwało długo.
- Aisha... - przełknęłam głośno ślinę, kiedy usłyszałam swoje imię.
- Tak?
- Zapomnijmy o tym. Udawajmy, że do niczego nie doszło.
Odwróciłam do niego głowę. Był wpatrzony w chodnik.
- Byłem po prostu... Nie byłem sobą w tamtym momencie, więc prawie popełniłem błąd.
Moje serce zaczęło pękać. 'Czy on właśnie powiedział, że pocałunek ze mną, mógłby być dla niego błędem?'
- Aż tak nienawidzisz o tym myśleć, że uważałbyś to za błąd? Więc dlaczego to zacząłeś? To znaczy, nie pocałowaliśmy się, ale... To ty tego chciałeś. Teraz zmieniasz zdanie?
Taehyung podniósł głowę i wreszcie na mnie spojrzał. Mimo, że nadal wyglądał tak jak w klasie, zauważyłam też smutek.
- I dlatego nie mogę cię pocałować. Powodem, dla którego nie mogę tego zrobić, jest to, że tego chcę. Bardzo chcę... Nawet nie wiem dlaczego. Nie znamy się aż tak dobrze. Ale nie mogę...
- Dlaczego?
- Ja... nie zasługuję na to. Więc zapomnijmy o tym.
- Czemu mówisz, że na to nie zasługujesz? Co chcesz powiedzieć? Jak można na to zasługiwać lub nie?
- Powiedziałem, że powinniśmy o tym zapomnieć... Proszę.
- Nie chcę.
- Co?
- Okej, dobrze. Możesz udawać, że nic się nie stało. Możemy to zignorować i nigdy już o tym nie rozmawiać. Ale ja... o tym nie zapomnę. Nie chcę. Moje serce nigdy nie biło tak szybko jak wtedy i nie chcę zapominać o tamtym uczuciu. Więc... możemy już o tym nie rozmawiać, ale nie mów mi, że mam zapomnieć.
Musiałam się wyżalić. Nie pocałowaliśmy się.... ale to było wyjątkowe. I chcę wysoko cenić to wspomnienie.
Taehyung się we mnie wpatrywał. Nie mogłam go rozgryźć. Ale jego spojrzenie było podobne do tego, które miał w klasie... kiedy się przybliżał. Tym razem jednak nic nie zrobił. Po prostu się na mnie gapił. To było takie dziwne. Na szczęście mój autobus już przyjechał.
- To mój! Muszę iść. Do jutra - wstałam, kiedy bus zatrzymał się na miejscu. Pokiwałam do Taehyunga i wsiadłam do środka. Chłopak znowu spuścił głowę.
- Przestań być samolubny... Powiedziałeś to sobie. Nie zasługujesz na nic dobrego w swoim życiu - Taehyung mówił do siebie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny dzień
'Świetnie... W-F wcześnie rano... litości, dopiero się obudziłam.' Wszystkie ostatnie klasy miały wspólną lekcję. 4-1, 4-2 i 4-3, co znaczyło, że pojawili się też Flower Boys oraz Kujony i byłam z tego powodu zaskakująco szczęśliwa.
- Dzień dobry! - krzyknął Hoseok, na co się przestraszyłam. 'Oh! On serio ma bardzo ładne oczy.' Stanął przed wszystkimi. - Jak już zapewne wiecie nasz nauczyciel zachorował. Więc, jak zawsze... Zgłosiłem się, by przeprowadzić tą lekcję za niego! - wszyscy zaczęli wiwatować. 'Uczniowie go chyba lubią?' - Wiem, wiem. Wasz anioł zstąpił na ratunek! Ale na początek... widzę tu nową twarz. Znam wszystkich ze szkoły, ale ty jesteś nowa, prawda?
'Oh chwila... On mówi do mnie?'
Nagle do mnie podszedł.
- Hej, nazywam się Jung Hoseok - wyciągnął swoją dłoń. Byłam trochę zmieszana, tym że sam do mnie podszedł i się przedstawił, ale przyjęłam jego rękę.
- Jestem Yun Aisha.
- Miło mi cię poznać, Aisha - uśmiechnął się uroczo. Odpowiedziałam tym samym. Kiedy trzymałam go za rękę, poczułam coś zimnego w swojej dłoni. Puściliśmy i zauważyłam, że nosi pierścionek. 'To było to coś zimnego. Dziwne, że mu to nie przeszkadza kiedy ćwiczy na sali. To czasem nie boli? Nieważne, kogo to obchodzi' - Okej, tak czy inaczej - wrócił na swoje miejsce. - Dziś zagramy w koszykówkę!
Niektórzy z uczniów się ucieszyli, inni zmartwili. Byłam jedną z tych zmartwionych.
- Zgaduję, że połowa z was zapomniała przez wakacje, jak się gra. Więc zrobimy to w ten sposób. Podzielę was na dwie grupy. Na tych, którzy wiedzą jak grać i na tych którzy nie widzą. Proste! Kto wie, niech podniesie rękę - połowa uczniów podniosła ręce. - Oho... Aż tylu rąk się nie spodziewałem.
Zauważyłam, że Jisoo była w tej połowie.
- Umiesz grać? - szepnęłam do niej.
- Jestem profesjonalną koszykarką.
- ...............
- Tak, umiem grać.
- Na pewno.
Chciała coś powiedzieć, ale Hoseok przerwał.
- Koszykarze na prawą stronę sali, zapominalscy zostają na miejscu, żebym mógł dać wam instrukcje.
- Do zobaczenia - Soo odeszła na prawą stronę.
'Zapominalscy' stali w miejscu. 'Oh, Namjoon i Jin? Taehyung! Więc przyszedł do szkoły! Czy on znowu zamierza mnie unikać?' Nie widziałam go dziś jeszcze, więc pewnie tak.
- Okej, słuchajcie! Skoro nie pamiętacie jak grać, po prostu poćwiczycie podstawy. Wiecie, łapanie piłki, rzucanie piłki, kozłowanie itd. Możecie to robić w parach, w grupach, jak chcecie. Jedna osoba rzuca, druga łapie. A kiedy będziecie kozłować, druga osoba może próbować odebrać wam piłkę. Proste ćwiczenia, okej? Sprawdzę później czy poprawnie to robicie, możecie w każdej chwili zapytać mnie o pomoc. Piłki są w tamtym koszu, więc dobierzcie się w pary i zacznijcie ćwiczyć. Idę do tamtej grupy - uśmiechnął się i poszedł.
Od razu wybrałam partnera. Podeszłam do Taehyunga bez zawahania. Zobaczył, że idę w jego stronę i zaczął rozważać sposoby ucieczki. Było jednak za późno. Już przed nim stałam.
- Chcesz być ze mną w parze? - zapytałam.
- Właściwie to ja--
- Nie przyjmuję odmowy - wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do kosza z piłkami. Zabrałam jedną i znalazłam nam dobre miejsce do ćwiczeń. Puściłam jego dłoń i cofnęłam się o kilka kroków, po czym rzuciłam mu piłkę, którą złapał. On zrobił to samo. Nawet jeśli nasze rzuty były niedokładnie, nie odzywaliśmy się do siebie. Wszyscy inni głośno rozmawiali. Na sali było echo, a wokół nas po prostu cisza. Było tak niezręcznie, że nie mogłam tego znieść. Kiedy podał mi piłkę, złapałam ją, położyłam na ziemi, po czym podeszłam do niego. Cofnął się nieco, ale ja szłam nadal. Inni uczniowie byli zajęci ćwiczeniami, więc się nami nie przejmowali. Stanęłam przed Taehyungiem, bardzo blisko i spojrzałam mu prosto w oczy. Głośno przełknął ślinę, przez naszą bliskość. - Czemu taki jesteś? Znowu próbujesz mnie unikać. To przez wczoraj?
- Przepraszam... - spuścił wzrok i wbił go w podłogę.
Perspektywa Taehyunga
'To prawda... Znów próbowałem ją unikać. Ale... to nie dlatego, że nie chce jej widzieć. Ale dlatego, że kiedy na nią patrzę... żałuję tego co powiedziałem wczoraj. Żałuję, że prosiłem ją, by zapomniała o tym, do czego prawie doszło. Bo tak naprawdę, ja też nie chcę o tym zapomnieć. Kiedy myślę o tym, jak nasze usta prawie się dotykały, uśmiecham się. A to jest właśnie to, czego nie wolno mi robić. Nie zasługuję, by tak czuć. Nie zasługuję na to, by być szczęśliwym. Ale właśnie ona sprawia, że taki jestem. I dlatego jej unikam'
- Taehyung - podniosłem głowę, by na nią spojrzeć. - Okej... Udawajmy, że nic się nie wydarzyło. Jeśli dzięki temu przestaniesz mnie unikać, to zgadzam się.
'Nie chcę tego... Wiem, że to ja powiedziałem, żebyśmy o tym zapomnieli, ale nie chcę udawać, że niczego nie było...'
- Jeśli chcesz, zapomnijmy o tym.
'Nie mogę... I nie chcę... Tak bardzo nienawidzę samego siebie.'
- Aisha, ja... ja--
- Wy tam! Uważajcie!
Oboje spojrzeliśmy w stronę dziewczyny, która krzyczała i zobaczyliśmy lecącą piłkę. Była bardzo wysoko, a kiedy zaczęła spadać... kierowała się prosto na mnie. Szybko zamknąłem oczy, myśląc, że to jakkolwiek pomoże i czekałem aż we mnie uderzy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Korekta: ✅
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top