II

- Dobrze klaso! Nie zapomnijcie przyjść jutro na czas! Jeśli się spóźnicie, pojedziemy bez was.

'Co? Jechać gdzie?'

- Ah, i ubierzcie na wierzch coś ciepłego, zapowiadali zimną pogodę.

'O czym on gada?'

- Dobrze?

Wszyscy się zgodzili.

- Możecie iść.

Uczniowie zaczęli pakować swoje rzeczy i wychodzić z klasy. Podeszłam do nauczyciela. Zamierzał już wyjść. 

- Przepraszam, proszę pana...  - spojrzał na mnie. - O czym pan mówił? Żeby przyjść jutro na czas i tak dalej.

- Pani dyrektor ci nie powiedziała?

- O czym?

- Każdego roku szkolnego, w drugi dzień, więc jutro, uczniowie i ich wychowawcy jadą na wycieczkę. Każda klasa jedzie w inne miejsce. Pierwsza klasa jedzie na plażę. Druga w góry, trzecia do miasta, a my do lasu. 

- Kiedy będę mogła za nią zapłacić? Przecież dopiero co się dowiedziałam, a jutro wyjeżdżamy.

- Nie musisz nic płacić. Szkoła płaci za wszystko. Transport, jedzenie. Po prostu musisz być przed szkołą o siódmej. To tyle. Myślałem że wiedziałaś o tym.

- Teraz tak.

Lekko się zaśmiał.

- Jak minął twój pierwszy dzień?

- Normalnie... Jestem szczęściarą, bo znałam już Jisoo, więc nie czuję się źle.

- To dobrze. Powinnaś już pójść. Wszyscy już wyszli.

- Dobrze. Do zobaczenia jutro!

- O siódmej!

Poszłam do ławki po swoje rzeczy. Zauważyłam, że torba Taehyunga wciąż tam była.' Wyszedł bez niej?' Rozejrzałam się po klasie, ale nikogo nie było. Nawet nauczyciela. Zabrałam jego torbę i wyszłam na korytarz. Jisoo cały czas na mnie czekała.

- Oh, myślałam, że już poszłaś?

- Myślałam nad tym, bo nie było cię przez wieczność! Ale to twój pierwszy dzień, więc bałam się, że się zgubisz.

- Przecież wyjście jest blisko? Jak miałabym się zgubić? - powiedziałam, wskazując palcem na drzwi, które były trzy metry dalej.

- Słyszałaś kiedykolwiek o czymś takim jak żart?

Posłałam jej sztuczny uśmiech.

- Ah, czemu masz dwie torby?

- Cóż, wygląda na to, że Książę wyszedł bez swojej. Przekażę woźnemu.

- Nie ma takiej potrzeby. Taehyung jest w męskiej toalecie. Po prostu mu daj.

- Serio? Gdzie jest ta łazienka? Oh...

Zobaczyłam Taehyunga, który szedł w kierunku naszej klasy.

- Taehyung!

Spojrzał na mnie. 'Wow... On serio nie wygląda przyjaźnie'

- Mam twoją torbę. Myślałam, że zapomniałeś, więc chciałam przekazać ją woźnemu albo sprzątaczce.

Podałam mu. Wziął ją, nie odzywając się ani słowem. Przez chwilę się we mnie wpatrywał, ale potem poszedł. Patrzyłam na jego oddalającą się sylwetkę. 'Nawet nie zwykłe DZIĘKUJĘ?'

- Mówiłam ci, że się nie odzywa.

- Taa, ale to chamskie. On naprawdę w ogóle nie mówi? A co jak nauczyciele zadają mu pytania?

- Nie zadają. Ma same szóstki. Przeważnie ma 100% na wszystkich testach. Więc nauczyciele go nie przepytują, bo wiedzą, że zna prawidłową odpowiedź.

- A co jeśli uczy się tylko na test? Zakuwa, zdaje i zapomina? Sporo uczniów ma znakomite średnie, ale w rzeczywistości nie są tacy mądrzy.

- Brał udział w wielu konkursach matematycznych, a tak się matmy nie nauczysz, prawda? Raz zrobili nam taką sesje z wiadomości z pierwszego roku i zgadnij kto napisał najlepiej? Jest bardzo mądry. Serio. Nie jest po prostu towarzyski.

- Dużo o nim wiesz. Czy on ci się przypadkiem nie po--

- Co wy tu dwie nadal robicie?

Odwróciłam się, by zobaczyć kto to powiedział. Pani dyrektor.

- Zostawiłyście coś w klasie? Ostatnia lekcja już się skończyła? Czemu zostałyście? - zapytała spokojnie.

- Zaczęłyśmy rozmawiać i zapomniałyśmy, że jesteśmy w szkole. Już wychodzimy - odpowiedziałam.

Byłyśmy na przystanku autobusowym, kiedy Jisoo spytała:

- Mam poczekać z tobą?

- Błagam.

Zachichotała. Usiadłyśmy na ławce.

- Jisoo, skąd wiesz tyle na temat Taehyunga? Podoba ci się? - poruszyłam brwiami i się uśmiechnęłam.

- Nie. Po prostu wszyscy wiedzą o nim tyle samo.

- Tylko zastanawia mnie dlaczego ludzie interesują się wyrzutkiem? Nie powinien być ignorowany?

- Właściwie to nie jest wyrzutkiem. Tak, jest samotny, ale z własnej woli. Nie dlatego, że nie chcemy z nim rozmawiać... Jest najpopularniejszym chłopakiem w naszej szkole.

- Pogubiłam się.

- No pomyśl! Wszyscy go znają i wiedzą o nim różne rzeczy. Cała szkoła. Nawet ty! Przyszłaś pierwszy raz dzisiaj i już zadajesz miliony pytań co do niego. Jest ciekawy, co nie? Jest zagadką... - nagle klasnęła, jakby na coś wpadła. - Aisha!

Podskoczylam zaskoczona jej głośnym głosem.

- Jezu, Jisoo! Przestraszyłaś mnie!

- Aish, powiedziałaś że twoim marzeniem jest zostać detektywem, prawda???

- To nie do końca marzenie, ale tak. Chcę zostać detektywem. Czemu pytasz?

- Może byś na nim poćwiczyła?

- Na kim?

- Na Taehyungu oczywiście! Rozwiązując jego zagadkę.

- Jisoo... - lekko uderzyłam ją w głowę. Pisnęła. - Przestań oglądać tyle telewizji. Jest człowiekiem, a nie królikiem doświadczalnym.

- Tak, ale... nie jesteś ciekawa?

' Jestem. Ale nie umiem go rozgryźć, a on z nikim nie rozmawia. Jak mam coś odkryć w ten sposób?'

- Nie. Nie jestem ciekawa. Znam jego imię. To mi wystarczy.

- Co się stało starej Aish? Tej, która mówiła, że spróbuje z nim zagadać.

- Nie powiedziałam, że nie chcę zostać jego przyjaciółką. Po prostu nie ciekawi mnie aż tak bardzo, żebym miała się nim interesować.

- Zdezorientowałaś mnie. Oh, autobus już jest!

Spojrzałam w kierunku odgłosów busa.

- Oh, okej. Do zobaczenia jutro!

Usiadłam na siedzenie i założyłam słuchawki na uszy. Zaczęłam myśleć o tym, co powiedziała mi Jisoo. ' Wszyscy go znają. ' ' Dlaczego jest taki intrygujący?' 'Naprawdę chciałabym go lepiej poznać, ale czemu?' ' Czemu nie umiem go rozgryźć?' 'Dlaczego jest inny?' 'Naprawdę zachowuje się jakby nic nie czuł?' 'Więc, czy jest coś co mogłabym odkryć?' ' Ciemna przeszłość?' 'Coś mu się wtedy stało?' 'Jest jakiś powód jego pustego spojrzenia?' ' Jest przygnębiony, w dołku?' 

Westchnęłam. 'Chciałabym usłyszeć jego głos. Zastanawiam się jaki jest.' Spoliczkowałam się. 'Brzmię trochę jak jakiś zbok.' Kobieta, która siedziała obok mnie, dziwnie się na mnie spojrzała, wstała i usiadła jak najdalej ode mnie. Prawdopodobnie widziała jak się uderzyłam i pomyślała, że jestem upośledzona. Wstydliwie się uśmiechnęłam i wyjrzałam przez okno. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Wróciłam! - krzyknęłam w progu domu.

- Widzę przecież. Nie musisz krzyczeć - powiedział mój tata.

- Gdzie mama? - rzuciłam moją torbę na podłogę i usiadłam obok taty na kanapie. Właśnie coś czytał. Spojrzałam na kartkę, którą trzymał. 

- Poszła kupić coś do jedzenia. 

- Nowa sprawa? - pokazałam palcem na papier. 

- Tak, ale to nic ciekawego kochanie. 

Mój tata jest detektywem. To znaczy... był. Teraz jest tylko doradcą. Jeżeli policja potrzebuje pomocy w jakiejś sprawie, tata jest pierwszą osobą, do którego zadzwonią. Poszedł na przedwczesną emeryturę, gdy babcia zachorowała. Zaczął się nią opiekować. Tęsknił za swoją pracą, widać to po nim. To jeden z kilku powodów, dla których chcę wybrać tę samą drogę co on. Mój tata. 

- Tato?

- Tak?

- Wiesz, że umiem rozgryzać ludzi?

- Wiem. Ja cię tego nauczyłem. 

- Cóż... czy to możliwe, że istnieją osoby, których nie da się rozgryźć?

- Oczywiście, że tak - nadal patrzył w gazetę. - Na przykład... hm.... ludzie przygnębieni. Wyglądają bardzo poważnie, mają puste spojrzenie. Albo ludzie z silnym charakterem. Bardzo trudno się z nich rozczytać. 

- Z silnym charakterem?

- Ty, ja, prawnicy, detektywi... osoby, które są mentalnie silniejsze. Osoby, które wiedzą jak ukryć w sobie uczucia, żeby nikt ich nie odkrył. Zazwyczaj są otwarci i towarzyscy. Ale nie zawsze...

'Hm... towarzyscy?'

~Flashback~

- Zawsze jest sam. Rysuje coś. Nie rozmawia z nikim. NIGDY.

~Koniec flashbacku~

' Więc nie chodzi o to.' 

- Czemu pytasz?

- Po prostu byłam ciekawa. 

- Miałaś z kimś problem?

Uśmiechnęłam się i przytaknęłam. 

- Tak, detektywie. Ale teraz, kiedy powiedziałeś mi to, wszystko ma sens. Jestem pewna, że jest przygnębiony czy coś...

- On? To chłopak? - w końcu na mnie spojrzał. - Moją księżniczkę interesuje chłopak?

- Nie planuję z nim chodzić.

- Ah, zaaranżuję ci ślub, jeśli w końcu nie znajdziesz sobie chłopaka. 

Zaśmiałam się. 

- Nie żartuję - mój uśmiech zniknął. - Przy okazji! Jutro jadę na wycieczkę, więc jeśli usłyszysz mój krzyk o szóstej rano, to dlatego. 

- Czemu miałabyś krzyczeć o szóstej?

- Cóż, bo będzie szósta, a ja będę musiała wstać. Więc pewnie będę krzyczeć ze złości. Wiesz jak bardzo cenię sobie sen.

- Błagam, jeśli ktoś zapyta kim są twoi rodzice, to nic nie mów.

- Co? Dlaczego?

- Bo narobisz nam wstydu...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny dzień
6:55
Biegłam do szkoły. Jisoo powiedziała, że zwykle bus przyjeżdża dziesięć minut po wyznaczonej godzinie. Ale i tak byłam zdenerwowana. Biegłam co sił w nogach, by zdążyć. 'Mam nadzieję, że moja przyjaciółka zajmie mi miejsce w autobusie. Nie chcę usiąść z kimś, kogo nie znam. Zanudziłabym się. Boże. Bolą mnie już nogi............ W końcu!' Zobaczyłam cztery zaparkowane busy przed szkołą, nauczyciele stali obok. Podeszłam do tego, przy którym był mój wychowawca.

- Spóźniłam się? - zapytałam ledwo dysząc.

- Idealnie na czas! Wszyscy już siedzą, więc idź i znajdź sobie wolne miejsce - uśmiechnął się.

Weszłam do autobusu. Jisoo machała do mnie. Podchodząc do niej, zauważyłam, że już z kimś siedzi.

- Czemu nie odbierałaś?! Dzwoniłam ze sto razy! Wątpiłam czy w ogóle się zjawisz! - wykrzyczała Soo.

- Dzwoniłaś? Pewnie nie usłyszałam.

- Cóż, myślałam, że nie przyjdziesz, więc usiadłam obok Miny... - wskazała na śpiącą dziewczynę obok siebie. - Zostało tylko jedno wolne miejsce... - pokazała dwa miejsca z przodu, jedno było już zajęte. Zobaczyłam tylko czubek głowy chłopaka, który tam siedział. 

- Możesz go przecież zapytać, żeby usiadł na twoim miejscu. Usiadłybyśmy razem.

- Aisha! Dlaczego stoisz? Już ruszamy! Usiądź! - krzyknął nauczyciel. 

- Proszę o chwi--

- Siadaj!

- Usiądź tam. Zobaczymy się na miejscu. Nie stęsknij się za mną za bardzo, okej?

Usłyszałam, jak mój wychowawca się zaśmiał. Wydęłam wargi i poszłam na wolne miejsce. Usiadłam. Nie zdążyłam nawet dobrze położyć plecaka, a bus ruszył. Spojrzałam na chłopaka, siedzącego obok. Otworzyłam oczy szerzej. 'On... To... Czarny Książę' Odwróciłam głowę. Miał w uszach słuchawki i wyglądał przez okno, więc pewnie mnie jeszcze nie zauważył. 'Dlaczego się stresuję? Jest moim kolegą z klasy, na litość boską! Nie jest mordercą albo przestępcą...prawda?' Wyjęłam z plecaka telefon z dużymi słuchawkami. ' Oh... dziesięć nieodebranych połączeń od Jisoo. Zgaduję, że miałam wyciszony dźwięk' Założyłam słuchawki, włączyłam ulubioną playlistę i wygodnie ułożyłam się na siedzeniu. Spojrzałam na Taehyunga. Nadal patrzył przez okno. Nie mogłam przestać się w niego wpatrywać. Będąc tak blisko, mogłam zauważyć jak przystojny faktycznie jest. Nawet jeśli widziałam tylko jego profil. 'PRZESTAŃ SIĘ GAPIĆ!' Szybko odwróciłam wzrok. Nagle muzyka przestała grać. Sprawdziłam telefon.

- NIE!!!!

Był martwy. Rozładował się. Wszyscy się na mnie spojrzeli. Nawet Taehyung. Westchnęłam. 

- Nie mogę już słuchać muzyki... - powiedziałam chowając telefon i słuchawki. Zauważyłam, że ludzie w busie nadal się na mnie gapią. Uśmiechnęłam się wstydliwie. Raptem zobaczyłam przed twarzą rękę trzymającą jedną małą słuchawkę. Odwróciłam się do osoby, która ją trzymała. Był to Taehyung. Nie wiedziałam jak zareagować. - Ah, haha... Nie trzeba, dzięku--

Włożył słuchawkę do mojego ucha, wyglądając przez okno. Ale chwilę potem spojrzał się na mnie. Odwróciłam wzrok i przełknęłam ślinę. ' Zrobił coś miłego, ale... dlaczego jest taki przerażający?'

Słuchałam z nim muzyki przez całą drogę. Żadne z nas ani raz się nie odezwało. 

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ 

Ktoś trząsł moim ramieniem, więc otworzyłam oczy. 'Zasnęłam?' 

- Chodź! Wszyscy już wyszli! - powiedziała Jisoo. Spojrzałam obok, nie było go. 'To był sen?'

- Dobrze uczniowie! Klasy 4-1, 4-2 i 4-3! Proszę o uwagę! Dla tych, którzy mnie nie znają, nazywam się Kim Soohyun, jestem wychowawcą klasy 4-3. Na razie jestem waszym jedynym opiekunem, inni przyjadą później z napojami i pizzami. 

Wszyscy zaczęli gwizdać. Zapewne szczęśliwi z powodu pizzy. 

- Okej, więc... Przedstawię wam kilka zasad, zanim pozwolę wam robić co chcecie. Zasada nr 1! Wszyscy musicie dać mi swoje numery telefonów, żebym mógł się z wami skontaktować w razie wypadku. Zasada nr 2! Nie wyrzucajcie śmieci w lesie, bo będziecie musieli to później posprzątać. A kiedy wrócimy do szkoły, to także ona będzie do posprzątania. Zasada nr 3! Spotkamy się tutaj o trzynastej na lunch, a potem znów o osiemnastej na powrót do domu. Jest dziesiąta, więc macie wystarczająco dużo czasu na zabawę. I zasada nr 4. NIC NIE PODPALAJCIE! To wszystko! Idźcie gdzie chcecie, tylko się nie zgubcie. 

- Fajną miałaś drzemkę? - zapytała Jisoo, kiedy uczniowie zaczęli się rozchodzić. 

- Właściwie, to tak...

- Ah, serio?- puściła mi oko. 

Perspektywa Jisoo

- Czemu do mnie mrugnęłaś?

'Powinnam się z nią podroczyć, czy od razu jej powiedzieć?'

Uśmiechnęłam się złowieszczo. 

- Wiesz jak spałaś? To znaczy, w jakiej pozycji byłaś? 

Była zmieszana.

-O co ci chodzi?

- Cóż...

~Flashback~

- Jesteśmy! - krzyknął nauczyciel. - Obudźcie, tych co zasnęli i ruszamy.

Najpierw obudziłam Minę, która siedziała obok mnie.  Potem wstałam, wzięłam plecak i podeszłam do miejsca Aishy. Byłam pewna, że też zasnęła. 

- Aish, obudź si-- - wytrzeszczyłam oczy. Jej głowa była na jego ramieniu, a jego głowa... na jej głowie?? Szybko stanęłam przed nimi, żeby ich zakryć. Wiem, że gdyby ktoś ich zobaczył byłyby plotki. Kiedy wszyscy wyszli z autobusu, obudziłam ich. A przynajmniej próbowałam. Obudził się tylko Taehyung. Spojrzał na Aish, a potem na mnie, jakby chciał coś powiedzieć. Po prostu tam stałam, zszokowana. Powoli odsunął się od niej, próbując jej nie obudzić. Wyjął z jej uszu słuchawkę, spakował się i zaczął wstawać. I po prostu poszedł, zakładając na głowę kaptur od swojej czarnej bluzy. 'Uh... czy on właśnie ukradł jej słuchawki? Co to było? Spali tak przed całą drogę? Czarny Książę? On... i Aisha....'

~Koniec flashbacku~

- Jak się wytłumaczysz?

Miała szeroko otwarte usta. 'Nie wiedziała.'

Perspektywa Aishy

'CO??!!!' Byłam zszokowana. 

- Zgaduję, że... po prostu zasnęłam.

- Oczywiście.... Tak poza tym, dlaczego zabrał twoje słuchawki?

- Moje słuchawki? Nie wzięłam ze sobą małych, tylko duże...

- Hm... nie masz czarnych słuchawek?

- Nie... prawdopodobnie były jego. Ah! Mój telefon się rozładował i nie miałam jak słuchać muzyki, więc dał mi swoją słuchawkę. Słuchaliśmy muzyki razem. 

- Oh, to zaskakujące.

- Może... Chodźmy dać twój numer telefonu panu Soohyunie. Mój jest padnięty, więc nie mogę nic zrobić.

- Okej.

Podeszłyśmy do nauczyciela i zapisałyśmy numer Jisoo na kartce.

- Aisha, ty też to zrób - rozkazał nauczyciel.

- Mój telefon się rozładował, więc i tak nie będę mogła odebrać. 

- I tak musisz podać.

- Ale jaki to ma sens?

- Bo takie są zasady. Pani dyrektor może sprawdzać, czy wszyscy zrobili co do nich należy. A co jeśli zobaczy, że tego nie zrobiłaś? Hm? Po prostu napisz.

- Jisoo, podaj długopis - odwróciłam się do niej. Przez chwilę dziwnie wpatrywała się w moją wyciągniętą rękę.  - Jisoo?

Wróciła do rzeczywistości. Podała długopis i napisałam numer.

- Dobrze! Teraz możecie iść i się pobawić - powiedział pan Kim i poszedł.

- Aisha? - wypowiadając to, Jisoo dziwnie zabrzmiała. - Nadal ją nosisz? Nawet po czterech latach?

- Co? O czym mówisz?

Wzięła moją rękę. 

- To...- powiedziała wskazując palcem na czerwoną, ręcznie wykonaną bransoletkę, którą miałam na nadgarstku. ' Właśnie na to się tak patrzyła, kiedy podawała mi długopis?'

- Tak... właściwie nigdy jej nie zdejmuję...

- Nadal za nią tęsknisz?

- Była moją najlepszą przyjaciółką, oczywiście, że tak.

Spojrzała na mnie z poważnym wyrazem twarzy. 

- Wciąż... siebie.... winisz?

Poczułam silny ból w klatce piersiowej. Powoli przytaknęłam. 

- To nie twoja wina.

- Czy możemy... o tym nie gadać?

- Przepraszam.

- Nie przepraszaj, Soo. Ja... pójdę pobiegać. Na chwilę. Żeby oczyścić umysł. Zaraz wrócę.

Jisoo nic nie powiedziała. Po prostu uśmiechnęła się i przytaknęła. Oddałam uśmiech i poszłam. Po kilku krokach, zaczęłam biec. Minęły jakieś dwie minuty zanim się zatrzymałam.. Dyszałam. Rozejrzałam się dookoła. Byłam w środku lasu. Był tam mały, ale piękny wodospad i duże kamienie pod nim.

- Wow... Jak daleko biegłam? 

Zaczęłam chodzić bez celu. W pewnej chwili zauważyłam kogoś. Chłopaka w czarnej bluzie z kapturem. Wyglądało jakby... rysował? 'Taehyung?' Postanowiłam podejść do niego i sprawdzić, czy to faktycznie on. Zbliżyłam się i poznałam go. Jeszcze mnie nie zauważył. Stanęłam obok niego i zobaczyłam co rysuje. 'Dziewczynę? hm... Świetna praca.'

- Wygląda dobrze - pochwaliłam.

Wytrzeszczył oczy, kiedy mnie zobaczył. Uśmiechnęłam się i usiadłam koło niego. Znowu spojrzałam na rysunek. 

- Wow! Właściwie jest niesamowicie, a nie tylko dobrze!

Odwrócił wzrok. Nie powiedział ani słowa. ' No jasne... przecież nie mówi' Westchnęłam i spojrzałam na wodospad przede mną. 

- Dziękuję.

- Taa, nie ma za c-- wytrzeszczyłam oczy. Odwróciłam się do niego. - Ty mówisz? Powiedziałeś coś właśnie, prawda? Powiedz jeszcze raz. Co powiedziałeś?

'Wyobraziłam sobie to, czy co?' 

- Powiedziałem dziękuję Aisha - uśmiechnął się. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hello, rozdział właśnie przeszedł korektę. Mam nadzieję, że się spodobał 💞

Sociale autorki:

Instagram - jiminsdarling - https://www.instagram.com/jiminsdarling/

YouTube -Jimin's Darling - https://www.youtube.com/channel/UCKMPx37rC63bMjiTQQX5c9w






Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top