44

Jeszcze kilka dni i kilka kolejnych nalotów i bitew wraz z nimi Stała się bardzo ważną rzeczą w tej wyprawie, w jakiej znajdowała się pogańska armia. Nie tylko udało im się zabić mordercę ojca, ale również schwytali tego, byli naprawdę po zdradzieckim człowieku znanym jako Ecbert. Nawet ty, jego syn i wnuk, uniknęliście schwytania, prawie wszyscy Wikingowie zdołali zignorować ofiary i byli szczęśliwi, że Jade nie było w pobliżu, kiedy weszli do miasta Ecbert, ale ona i inne kobiety przybyły później, w czasie uroczystości i grabieży. Widziała go, kiedy zabierali go z pokoju do pokoju, kilka razy, tam iz powrotem. Jade nie mogła zrozumieć, dlaczego poruszają się tak bardzo, poza tym, że nudzi się lub chce, żeby pokazał im tajne przejścia i skrytki depozytowe. Z chichotem zastanawiała się, gdzie jest ta męska przygoda? Potem, oczywiście, nie wpadłaby do podejrzanego pokoju, chyba że ktoś taki jak Kurczak był tuż przed nią. Jade widziała, jak Bjorn rozmawiał z nim raz czy dwa, ale nigdy nie udało jej się zbliżyć do podsłuchu (i zapomnieć o bólu w sercu). Tanarus nie żyła. Podobnie jak Helga. Floki zniknął, a nawet ty, która dała ci trochę pocieszenia, nie mogła zaprzeczyć, że samotność trzymała ją mocno, kiedy była sama. Ivar zrobił wszystko, co tylko mógł, żeby ją poprawić, ale wiedząc, że kamień z tamtych żywotów skończył się na krawędzi własnego noża, nóż, który dała dziecku do ochrony, okazał się zbyt wysokim dla Jade'a zignoruj
-To nie było twoje działanie- powtarzał po raz milionowy
-Tak, było-odpowiedziała, wycierając nos. - Jeśli Tanarus nie miała ...
-Ciii, ciii.- Ivar złapał ją za kark i przyciągnął ją do ciężkiego pocałunku.
-Ta dziewczyna, którą próbowałaś uratować, była niewdzięczna ...
- Nie nazywaj jej tak! - Jade przerwała, odpychając. Tanarus zrobił to, o czym myślała ...
- Była zdradziecka i nie zasługiwała na czyjąś dobroć. Jej jedynym mądrym posunięciem było zabicie się. Floki by ... - jęknęła
- Czy nie możemy tego teraz zrobić, Ivar? Proszę? - Jade położyła głowę na jego kolanach i zaczął delikatnie pocierać jej głowę zimnymi, twardymi dłońmi.
- Nie teraz, i nigdy, jeśli nie chcesz - zaproponował, wywołując jej uśmiech. Spoglądając na otoczenie: stonegowane ściany, futra niedźwiedzi na łóżku, broń wisząca jak obrazy, książki ... To byłaby dziwna noc, sypiać na łóżko byłego króla, ale nikt nie mógł obalić króla
Echo butów Bjorna odchodzących od mężczyzny w basenie kąpielowym przywróciło jej zmysły, wpatrywała się w Ecberta, kiedy woda stała się coraz bardziej czerwona, a Jade patrzyła na jego pomarszczoną twarz i blond włosy, jak światło w jego ciele. Oczy przygasły powoli ... Jakim mężczyzną mógł być, by skupić się zarówno na Ragnar, jak i na mnichu? Tak, teraz Jade najprawdopodobniej nigdy nie dowiedziałaby się:
-Masz talent do stawania się w sytuacje, które nie dotyczą Ciebie.- Uśmiechnęła się.
-Lepiej udawaj, że zamiast tego złapałem zły ruch- Bjorn stanął obok niej przy krawędzi drzwi. On, w przeciwieństwie do niej, dał się całkowicie poznać, że gdyby zmarły król Ecbert mógł cokolwiek zobaczyć. Nie widzę, żebyś teraz udawał, że nie ma kapelusza ...
- Po co?
-Nie jest tak, jakbym się ciebie bał.-Jade zachichotała, Bjorn wskazał na Ecberta i westchnął:
-Nie masz pojęcia, ile kłopotów człowiek tam nas przyniósł. Czy mój ojciec powiedział ci, że jest przyczyną jego upadku?
- Nie. Ale wspomniał coś o Athelstanie.- Jade spojrzała na niego z bocznym uśmiechem i przez chwilę widziała, że ​​widziała tu tylko kobietę, którą Astrid miała w jego oczach.
Dobrze. On też. "Jade szybko wstrząsnęła pomysłem i weszła do łaźni, aby przyjrzeć się bliżej ciała."
-Jeśli był taki ból - zaczęła - dlaczego tak łatwo było ci to zrobić?
-Ivar wspomniał, że chce krwi
- jeśli to był prawdziwy termin.
-Dlaczego pozwoliłeś mu dokonać tego wyboru?-Zobaczyła Bjorn podając Ecbertowi nóż, a ona widziała, jak on również dał mu prywatność. Jade myślała, że ​​to bardzo W pewien sposób traktować zdrajcę ... Bjorn stanął obok niej i wzruszył ramionami:
-Nie jestem winien mi wyjaśnienia
- Nie proszę o twojego brata, pytam, bo chcę wiedzieć.
-Z powodu przyjaźni między nim a Ragnarem mógł nie wiedzieć, dlaczego zdradził mojego ojca, ale wierzę, że go kochał, a teraz wina jego zdrady i krwi mego ojca będzie z nim wszędzie, gdzie jego Chodzi o chrześcijańskiego boga, powiedziałbym, że to wystarczy. Być może. - Bjorn spojrzał na nią, zwracając szczególną uwagę na to, jak krzywe jej piersi powstały, gdy ręce skrzyżowały się przed jej klatką piersiową.
- Czy będziesz jutro na uczcie?
-KOLEJNA uczta? Co teraz świętujesz? Prawdopodobieństwo, że książę utworzy z nim sojusz i wróci po twoje pogańskie głowy?
- Pogańskie? Co to jest pogańskie?
-Chrześcijanie nazywają każdego, kto nie jest chrześcijaninem
- Mam też dla niego kilka słów, jeśli kiedykolwiek spotkam go twarzą w twarz, po prostu pozwolę, by mój miecz powiedział im na polu bitwy.- Jade zachichotała.
-Och, tak trudno, prawda, Żelaznoboki- Jade uniosła brwi, a linia ust Bjorna lekko drgnęła. Poprosiła go, by odpowiedział na jej poprzednie pytanie, przytulając się mocniej z powodu zimna, które wpadało przez okna
-Król umarł i zabraliśmy ich rzeczy. Czy to nie jest warte świętowania?
-Zgaduję.
-Przestań zgadywać, zacznij żyć- Uderzył łokciem w jej łokieć, prawie wykonując przewrót. Jade zachichotała.
-Piekło jest z tobą nie tak?
- Nic, chyba tylko ... -
W dobrym nastroju, gówno prawda, właśnie się ułożyłeś?
-Moja kobieta nie jest teraz dostępna. Która kobieta może ci przypomnieć: masz więcej niż jeden.
- To jeszcze jedna rzecz, która cię nie dotyczy, Jade.
- Czy to działa w rodzinie? Tolerancja?
-Nie.
-Dlaczego nie zapytasz Ivara? Następnego dnia po południu, kiedy Ivar i jego bracia wraz z resztą Wikingów zebrali się, by świętować PONOWNIE, Jade pozostała, by naprawić niektóre z jej sukienek. Słyszała, jak krzyczeli, śmiali się i walczyli, gdy nagle wszystko stało się tak ciche, że mogła przysiąc, że uderzenie skrzydła muchy było widoczne po drugiej stronie obozu. Tylko dwie rzeczy można było usłyszeć, miękki wiatr wiejący i liście reagowały na ten wiatr. Serce Jade zaczęło się znużać, zastanawiając się, co może się stać, co powstrzymało śmiech, kiedy Domhall przyniósł Ivara do porządku i upuścił go na łóżko.
-Wynoś się! - krzyczał jak wielki deszcz w bezpiecznym miejscu.
-wynoś SIĘ!- Ivar był zaczerwieniony i spocony, a jego czoło lśniło, a policzki czerwone.
-Co to jest?-spytała delikatnie.
-Cofnij się!- on zamówił.
-Potrzebuję przestrzeni.- Ivar przycisnął dłonie do twarzy i zaczął głęboko oddychać.
-Ivar, co jest nie tak?- Jade opuściła sukienkę na pobliską skrzynię i usiadła obok niego. Przycisnęła go do siebie, obawiając się, że on ją otrząśnie lub wykopie, tak jak zrobił to z Kurczakiem. Jednak wziął ją za rękę i ścisnął. Spojrzał na nią szklistym wzrokiem i przemówił cicho.
-Zabiłem mojego brata
-O mój Boże!- zawołała, biorąc teraz obie ręce w swoje. Były zimne, więc zaczęła je pocierać, by zapewnić mu pocieszenie. Jak to się stało? I dlaczego?
-Ivar, który ?!- zapytała. Nie może to być Ubbe. Nie Bjorn ... Spojrzał na jej rękę i pocałował ją.
-To był wypadek, nie miałem na myśli ...-Jade usiadła bliżej niego i złożyła mu twarz. Nie wiedziała, co powiedzieć, więc przycisnęła usta do ust, dopóki nie zwrócił jej pocałunków.
-Wszystko będzie dobrze ...
-Nie, nie będzie, stało się tak szybko, obrażał mnie!
-Ivar, spokojny dow ...
-Uspokój się, nie mogę się uspokoić, Sigurd nie żyje!
-Och, on nie jest taki zły.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top