38

Niebo powyżej wyglądało na ciemnozielone, piękną rzecz, którą można ujrzeć, biorąc pod uwagę światła milionów jasnych gwiazd. Większość Wikingów już spała. Tylko Jade nadal się obudziła, gładząc włosy Ivara podczas snu.
-Wzruszające- Jade wyszła z powozu, po nakryciu Ivara futrem. Podążyła za mężczyzną, który przemówił do powierzchni łodzi.
-Bjorn?
-Nie.
-Och, to ty
-Rzeczywiście jestem- odpowiedział, wpatrując się w nieskończoną ciemność.
-Gdyby nie gwiazdy, nie wiedzielibyśmy, gdzie kończy się morze i zaczyna się niebo.
-Jak to jest po drugiej stronie? Mroczne? Zimne? Ogniste?- wzruszył ramionami, a na jego brudnej, ale przystojnej twarzy pojawił się chichot.
-Naprawdę chcesz, żebym zrujnował to dla ciebie?- Jade uśmiechnęła się.
-Nie, nie bardzo.
- Inteligentna dziewczyno, czy jesteś na tyle mądra, żeby wiedzieć, dlaczego tu jestem?
-Może.
- Spytaj. - Ragnar pociągnął za ogon płaszcza, przerzucił go przez nogę, po czym usiadł ze skrzyżowanymi nogami na podłodze.
-Kto jest Athelstanem?
-Hm. Może nie jesteś taka mądra- Jade uśmiechnęła się złośliwie.
-Floki zdaje się mieć silne uczucia wobec niego, myśli, że zmieniam Ivara w ten sam sposób, w jaki on ... zmienił cię.
-Zaufaj mi, moja droga Jade: co ja i Athelstan razem zrobiliśmy, nie jest nawet blisko tego, co ty i Ivar robiliście, zwłaszcza dzisiaj - uśmiechnął się.
- Dziękuję. - Jade usiadła przed nim i oparła twarz na jej dłoniach. Ragnar  rozejrzał się po pustej łodzi, sprawiając, że Jade zastanawiała się, czy mógłby zobaczyć śpiących ludzi w tym świecie snów, nawet gdyby tego nie robiła.
-Są ludzie, którzy naznaczyli cię na sposoby, o których nigdy nie myślałeś, że to możliwe.
-TAK, tym był Athelstan.
-Był?
-Tak, Floki go zabił To właśnie mnie najbardziej zmieniło ... Złamało mi to serce.
-Przykro mi- Wstał, pozwalając płaszczowi opaść na jego ciało jak całun. Jade spojrzała na niego, tak wysokiego i wspaniałego, jak legenda o mężczyźnie tuż przed nią.
-Chcesz to zobaczyć?
-Zobaczyć co?
-Wszystko- ofiarował swojej ręce Jade, a ona najpierw się zawahała, spojrzała w jego głębokie, elektryczne oczy i wiedziała, że ​ rzeczywistości jej nie zaszkodzi, ale to nie znaczy, że prawda nie była niebezpieczna.
Znalazła się na zimnym wybrzeżu na północy. Jade nie wiedziała, gdzie się znajdują, ale czuła się spokojniejsza, gdy zauważyła, że ​​dłoń jego wciąż jest na jej dłoni. Spojrzała na niego, a on wskazał na odległe klify. Tam był klasztor, a najazd został napadnięty przez Wikingów. Widziała, jak mnisi są zabijani, skradzione skarby i  mężczyzna zostaje wyciągnięty z liny Ragnar. Miał ciemne kręcone włosy i czystą twarz niemowlaka
-Athelstan był chrześcijaninem?
-Tak - Ragnar przycisnął rękę do jej ramienia, a potem znaleźli się na polu bitwy, człowiek zwany Athelstan, walczył dzierżąc tarczę i topór
- Co się dzieje?
- Próbował się przystosować, torturowano go i prawie stracono, ale uratował go król Ecbert, a potem wrócił do mnie.
-Bardzo go kochałeś, prawda?
-Tak.
- I co wtedy?
-Zaprowadziłem go do małej chatki w Kattegat, gdzie Athelstan oddał swoje życie Flokiemu bez walki, i zobaczył, jak cześć znaleziono ciało i jak Ragnar zabrał go na górę, by pogrzebać  Athelstana.
-Jedyną rzeczą, która tak bardzo mnie skrzywdziła, było to, że wróciłem do domu po nalocie i powiedziano mi, że moja córka umarła ...- Jade wzięła go za rękę i przytuliła: nigdy by nie przypuszczała, że ​​zobaczy łzy spadające z oczu mężczyzny takiego jak Ragnar. Ale wtedy, jeśli Jezus sam płakał, gdy umarł jego przyjaciel Łazarz ...
Teraz byli w ciemnym lesie. Księżyc nad nim świecił gwałtownie za cienką warstwą chmur. Wiatr wiał chłodem na jej skórę, sprawiając, że gęsia skórka unosiła się pod jej sukienką.
-Och, Ragnar, gdybym wiedziała, że to cię tak bardzo boli, nie prosiłabym
- Te rzeczy nie są tajemnicą, musisz to wiedzieć, Jade, Floki jest niebezpieczny, a nawet stare knury, takie jak ja, mają uczucia.
-To po prostu smutne, wiesz? Aby mieć taką przyjaźń w swoim życiu, taką miłość, a potem ją odebrać.
-Nieszczęście jest znacznie powszechniejsze niż szczęście, Jade. Co sprawia, że ​​zasługujesz na to, by być szczęśliwym przez cały czas, kiedy na świecie jest tyle nieszczęścia?
- Zasługuję na to, i będę to miała, bo tak mówię. Ale z pewnością to, co mówisz, nie daje mi wielkiej nadziei na przyszłość.
- Przyszłość jest tym, co z tego robisz. Pamiętaj, aby powiedzieć to moim synom raz lub dwa razy. - Przez chwilę Jade pamiętała o swoim ojcu, nie całkiem o nim, tylko o dobrych radach, jakie jej dał. Każda akcja miała konsekwencje, nie ważne jak duża albo jak mała, a każda z nich ma szansę wzrastać jak fale na stawie.
-Co jeszcze chciałbyś, abym powiedział twoim synom, Ragnarze Lothbrok?
Hałas chodzącego tłumu i koni ciągnących klatkę zaczął dobiegać z ciemności za nimi. Łupanie gałązek i suchych liści odbijało się w uszach jak zgrzyt. Jade obejrzała się, by zobaczyć żołnierzy, wielu żołnierzy, trzymając w rękach pochodnie i króla na koniu przed nimi
-Powiedz im, jak umarłem

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top