37
Poprowadziła go z powrotem do powozu, a nawet gdybyś słyszał, jak rozmowy innych powoli wracają do ruchu, Ivar wiedział, że jest wiele oczu, jeśli nie wszystkie, intensywnie je obserwuje.
Jade idzie przed nim, wysoko na palcach, wyglądając figlarnie jak tancerz. Jedna z jej dłoni podnosi spódnice powyżej kolan, a druga szarpie jej ciemne loki. Ivar uśmiechnął się nieśmiało. Nie potrzebował dużego doświadczenia, żeby wiedzieć, co robi, a nawet gdybyś mógł powiedzieć, że był zadowolony z tego, jak robił w poprzednich dniach, teraz była ogromna różnica. Po pierwsze mieli publiczność.
Miał połowę umysłu, by powiedzieć "nie" Jade, ale potrzebował tylko spojrzenia na twarz Sigurda, by przekonać samego siebie, że to ostatnia rzecz, jaką mógł zrobić. TO byłby ostateczny dowód jego męskości lub jej braku.
Ivar wspiął się na powóz i usiadł na podłodze, opierając się plecami o krzesło. Jade następnie przeczołgała się na kolana, gdzie usiadła na jego nogach, okrakiem i prawie natychmiast reagując. Jego oczy skierowały się na twarze za nimi, ale tylko na chwilę. Jade złożyła mu twarz w dłonie i zaczęła delikatnie całować.
- Nie zwracaj na nich uwagi, Ivar, teraz jesteś tylko ty i ja.
-A co, jeśli to nie zadziała?
-Co, jeśli coś nie działa?- zapytała, przygryzając dolną wargę.
-Czy nie jesteś gotowy na mnie tak, jak ja jestem dla ciebie?
Jade opuściła dłoń na jego spodniach i zaczęła rozwiązywać węzły, by go uwolnić. Widziała mokry połysk na czubku, znak, że nawet jeśli czuł się niepewnie w tej chwili, nie znaczyło to, że jej nie chciał.
-To mi się podoba.- Położyła dłonie na oparciu jej sukienki, gdzie również zaczęła się rozwiązywać.
-Potrzebujesz pomocy ?!- jeden z mężczyzn na plecach krzyknął na nią. Było kilka śmiechów, ale szybko wymarły, gdy Ivar rzucił mu siekierą, która lądowała ostrożnie blisko pachwiny na siedzeniu, które przejął beczkę.
-Następnym razem nie będę tęsknił! - odpowiedział cichemu człowiekowi. Położył dłonie na grzbiecie sukni Jade i związał ją mocno.
-Nie chcę, żeby cię widzieli.
-Jak sobie życzysz
Dźwięki przyjemności Jade i Ivara zaczęły powoli przesuwać się w stronę łodzi. Tam Bjorn, Floki i Helga zostali zaskoczeni, prawdopodobnie tak samo jak wszyscy na pokładzie.
-Co to do diabła jest?
-To twój brat i dziwka.
-Ivar?- odpowiedział Bjorn, spoglądając za siebie i patrząc na szeroki uśmiech Jade.
-Mówisz poważnie?
Helga zachichotała.
-Tak poważny, jak tylko możesz.
-Powinieneś odepchnąć ją z łodzi, Bjorn! Uprawianie seksu na pokładzie to pech!
-Od kiedy? - spytała Helga, zanim Bjorn zdążył cokolwiek powiedzieć. Dziewczyna mocno przytuliła dziewczynę, unikając dziecka, aby spojrzeć na przedstawienie.
-Od zawsze!
-Och, od zawsze, czy od zawsze nie robisz tego?
-Zamknij się, kobieto, wysłuchaj mnie, Bjorn! Ta dziewczyna uzyskała zbyt dużo wolności, połóż na tym koniec!
Bjorn spojrzał na szczęśliwą parę. Pomyślał, że nawet Floki powinien przyznać, że wydawali się dobrze bawić ... W dalszej części widział pozostałych swoich trzech braci. Ubbe i Hvitserk wydawali się być w porządku tylko z oglądaniem. Ale Sigurd ...
-To przyniesie problemy.
-Tak, to zrobi! Zabierz ją, a jej trzymaj się Ivara jeszcze słabego!
-Pogadam z nimi później - odpowiedział, odwracając się i nucąc w myślach, by zablokować odgłosy.
-Ale później może być za późno!
-Już jest późno, Floki - zachichotała Helga.
-Oni po prostu
Ivar padł na plecy, ciężko oddychając. Powiedział jej o swojej bliskości do uwolnienia, a Jade natychmiast opuściła się, by wziąć go w usta i ssać, gdy tylko poczuła gorący płyn na jej języku.
-pocałuj- powiedział, kiedy zbliżyła swoją twarz do jego pocałunku.
Jade uśmiechnęła się.
-Proszę bardzo, mój przyjacielu ...
-Bjorn chce rozmawiać z dziwką" - oznajmiła twarz Flokiego, gdy wszedł im w twarz, szybki jak grzmot.
Na twarzy Ivara pojawił się kpiący uśmiech, kiedy włożył się z powrotem w spodnie.
-Bjorn chce z tobą porozmawiać, Jade.
-Zaraz wracam, nie pozwólmy, by przywódca tego rajdu czekał.
-Poczekaj, pójdę z tobą.
-Nie, połóż się i odpocznij, wszystko będzie dobrze.
Spotkała się z nim, z góry. Towarzyszył mu Floki, a Helga siedziała z Tanarrem w pobliżu. Jade wciąż naprawiała spódnice, a rumieniec, w którym się właśnie dostałem, był jasny i silny na jej twarzy.
-wołałeś po mnie, Bjorn?
-Tak.
Jade stała obok niego i wpatrywała się w wodę podobną do niego.
-Więc...?
-Nic, Floki chciał, bym cię odepchnął z tobą lub biczował.
Zachichotała.
-Kiedy ostatni raz uprawiał seks?
Floki, ze złością, przycisnął dłoń do ramienia Bjorna, patrząc na nią.
-Co to kurwa mówi ?!
Bjorn zignorował pytanie.
-Nigdy nie zabroniłbym komuś przyjemności z seksu, ale bardzo rzadko można zobaczyć, co tam zrobiłaś
-Gwałcenie jest dużo bardziej powszechne, prawda?
-Obawiam się że tak.
- Ugh, bądź ze mną szczery, Bjorn Żelaznoboki, za co tak naprawdę mnie wezwałeś
-Aby uczynić Flokiego szczęśliwym- oświadczył. Potem, po tym, jak Jade znowu się roześmiała, a Floki skończył, żeby ją nazwać, kontynuował.
-Teraz, dla własnego dobra, utrzymuj tego rodzaju pokazy dla mniejszego tłumu. Prywatnie powiedz do kilku mężczyzn lub kobiet, aby dołączyć, jeśli chcesz, ale nie wystawiaj się na widok wszystkich.
-W porządku.
- Chodzi mi o to, Jade, tu było dość ludzi, którzy chcieli cię wcześniej, teraz mogę tylko założyć, że zainteresowanie osiągnęło szczyt.
- Czy nie zamierzasz nawet uderzyć kurwa przynajmniej? Nie pozwól jej uciec temu, Bjorn! Ona jest manipulująca i sprytna! Ona wygrywa Ivara w ten sam sposób, w jaki Athelstan zrobił to Ragnarowi!
-Przepraszam!- Jade wykrzyknęła prawie przeciętnym głosem.
-Mógłbyś? Mówimy tutaj!
Floki spojrzał na nią z niedowierzaniem. Zmrużył oczy i westchnął.
-Zamknij się.
-Zamknij się, stary głupcze! I póki tu jesteśmy, pozwól, że ci to powiem: mam na imię JADE, nie kurwa, ani suka, ani dziwka! Jade!
-Nie podnoś głosu ode mnie, bo inaczej ...
-Lub co innego? - zapytał Bjorn, stojąc pomiędzy nimi.
-Zabiera od nas twojego brata
Jade odepchnęła Bjorna na bok i stanęła bliżej łodzi.
- Ivar cię kocha, Floki, czy jesteś tego świadomy? Jesteś jedyną postacią ojca, jaką kiedykolwiek miał, dopóki Ragnar nie wrócił, dlaczego się tak boisz?
-Nic się nie boję.
Floki odwrócił się, spoglądając w morze i stojąc w śmiesznie bliskiej odległości. Cyganka pokiwała głową, głęboko w środku, ale nie mogła powstrzymać żalu od Flokiego. Musi być trudno nienawidzić tak bardzo, bez żadnego powodu.
Bjorn westchnął przez nos.
-Nie słuchaj go, on jest taki
-Jak co?
-Często irytujący - odparła Helga, przez co Floki chrząknął między zębami.
-On cię nie nienawidzi.
-Tak.
-super! Może on i Sigurd mogą założyć klub!
-Wracaj do Ivara, Jade, i pamiętaj, co ci powiedziałem.
Do tego Jade skłoniła się nisko przed Żelaznobokim i wyszedł bez słowa. Ostatnią rzeczą, jaką zobaczyła, była Tanarus, która mocno ścisneła nóż pod rąbkiem spódnicy.
****
Cześć, przepraszam że nie dodałam wcześniej rozdziału
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top