26
Jade przebiegła uliczkami i uliczkami, zabierając się jak najdalej od światła pochodni na platformie i odgłosów ludzi wciąż intonujących. Zatrzymała się dopiero, gdy głosy stały się bełkotem, padła na kolana na ziemię i ciężko oddychała.
Nie zwymiotuję, powiedziała sobie. Jade poczuła, jak w środku zaczęła się obracać, a ona objęła ją obiema rękami. Jak ci ludzie mogą to zrobić innemu człowiekowi? Jakiego rodzaju bogowie mają? Rzeźnika? Allah, jej zdaniem, nie był najmilszy, ale nigdy nie poprosił swego ludu, aby zrobili coś takiego. Ma on? Zabijanie, aby przeżyć, to jedno. Zabójstwo też ukarać. Ale zabijanie dla rozrywki?
Wkrótce wystarczyły Jade, by wróciła tam, gdzie należała, a upał, który zaczęła czuć na jej czole, podczas zabijania powoli się zmniejszał. Podniosła się z powrotem na nogi, krok po kroku, i wzięła kilka głębokich oddechów, aby się uspokoić.
Jade odwrócił się i zobaczył postać, mężczyznę stojącego w pobliskim rogu, w ubraniu z kapturem na głowie. Nie widziała nic z jego twarzy, ale wiedziała, że patrzy, cieszy się i planuje.
-Dobry wieczór- zaproponowała i nic nie powiedział. Kątem oka zauważyła, że z cienia wyłonił się inny człowiek. Ten również miał na sobie ubranie z kapturem, ale połowa jego twarzy była odkryta. Jade nie wiedziała, czy to było dobre, czy złe, ponieważ widziała brud niewiadomego, jak dawno temu była jego ostatnia kąpiel i zestaw ciemnożółtych zębów, których nie musiała być. bliski znajomemu cuchnącemu faulowi.
-Czy mogę ci pomóc? - powtórzyła, widząc jej możliwości. Jak daleko mogły się posunąć jej krzyki i jak szybko mogła pomóc jej znaleźć? Czy mogła wytrzymać tak długo w walce z dwoma mężczyznami? Może, gdyby były tak dobre, jak ona sama. Teraz, gdyby byli jak każdy z
Synów Ragnara...
Trzeci mężczyzna, pochodzący zza niej, miał na sobie ten sam strój co inni i nie sprawiał, że czuła się lepiej. W jednej ręce trzymał ognisty kij którego używał do delikatnego uderzania rzeczy dookoła, gdy przechadzał się. Wiedziała, że to nie jest dobry pomysł, ale ona jeszcze raz przemówiła.
-Po co to?
-Och, to? To służy do mieszania ognia
-O. Idziesz gdzieś? Proszę, nie pozwól mi cię zatrzymać
Jeden z dwóch mężczyzn zachichotał, odwróciła się, ale potem jej oczy powróciły do tego, który mówił.
-Niestety dla ciebie dotarliśmy do miejsca, do którego zmierzamy
-A gdzie to jest?
Oskrobał podłogę czubkiem kija przed sobą i kontynuował.
-Powiedzmy, że zajmie to trochę czasu, aby Ivar zrozumiał, że to ty, kiedy znajdą to, co z ciebie zostawimy
-To jest do bani. Mam plany jutro
-Obawiam się, że będziesz musiała zmienić termin
Jeden z mężczyzn podszedł do niej, ale schyliła się i pobiegła drogą, którą przyszedł. Była tam szopa owiec i skoczyła na płot. Jade wylądowała między przestraszonym stadem i zaczęła przedzierać się między nimi na drugą stronę. Jeden z mężczyzn wszedł za nią do środka, pozostali dwaj obejrzeli ją. Sięgnęła po rękę po wiadro, które zobaczyła na ziemi, i uderzyła mężczyznę za głowę i rzuciła je jednemu z dwóch pozostałych, który uniknął tego.
Ujęła suknię powyżej kolan i znów skoczyła na płot, by wyjść. Pobiegła na zewnątrz miasta, myśląc, że może obejść go i znaleźć dom lub kogoś, kto jej pomoże. Ale to było, dopóki jeden z mężczyzn nie zajął się nią.
Położył ramię na jej brzuchu, kiedy wbił się w ziemię. Jade poczuła, jak jej żebra zaczynają płonąć, ale nie mogła tego powstrzymać. Przypomniała sobie, czego ją nauczono, i udało jej się go pod nią zmienić. Jade uderzyła go w twarz kłykciami, uderzając go w oko i nos.
Mężczyzna z kijem wyszedł, kołysząc go obiema rękami i uderzając Jade w skroń. Opadła z powrotem, czując zawroty głowy, a drugi mężczyzna ujął jej garść włosów i podniósł ją na nogi, trzymając ją za ramiona. Ten, którego uderzyła, podszedł do niej i uderzył ją w twarz tak mocno, że jej wargi natychmiast zaczęły krwawić. Prawie upadła, ale ten, który trzymał ją za włosy, podtrzymywał ją jeszcze bardziej, ciągnąc za jej głowę.
-Tak, żebyś wiedziała- zaczął ten z kijem
-Oto co się stanie: będziemy mieć wypełnienie tej pięknej rzeczy, którą masz między nogami- powiedział, pocierając dolną wargę kciukiem.
-A potem, jeśli nie będziemy mieli ochoty na twój tyłek, pokonamy cię, dopóki nie będziesz mógła się ruszyć- Zdjął jej pas, który dał jej Bjorn, I nóż, który miała w fartuchu, i upuść je w ziemi jak śmieci.
- A wtedy, bez względu na to, czy żyjesz, czy nie, rozpalimy ogniem twoje nie tak piękne ciało. Po to jest kij. Jakieś pytania?
-Nie całkiem
Mężczyzna wyśmiał ją, sprawiając, że Jade zakrztusiła się.
-Nie? Naprawdę? Powiedziano nam, że masz sprytne usta, ale jak dotąd wszystko, co widzę, to ładne guzy w klatce piersiowej i ładne nogi pod spódnicą
-Ktokolwiek wydawał się być strasznie źle poinformowany
Mężczyzna stanął twarzą w twarz z Jade, niemal zatruwając ją swoim oddechem. Próbowała sprawdzić, czy coś w jego twarzy rozpoznaje, ale on, podobnie jak pozostali, wydawał się jedynie nędznymi zbirami z najniższej części miasta. Jade podjęła decyzję, że jeśli umrze, to upewni się, że bogowie Ivara będą z niej zadowoleni. Może wtedy nie pozwolą im być razem na wieczność, ale chętnie by się z nim pożegnała w dzisiejszym śnie.
Jade wyciągnęła rękę po twarz mężczyzny i zagryzła wargi tak mocno, jak tylko mogła. Zaczął krzyczeć, obaj próbowali jego krwi. Mężczyzna, który ją trzymał, odciągnął ją z powrotem, ale nie chciała odejść, gdy chowała paznokcie w szyi mężczyzny i jeszcze bardziej zaciskała mu usta. Drugi mężczyzna odciągnął od niej swojego przyjaciela, ciągnąc jego ciało z ust, obaj upadli na ziemię. Jade i drugi mężczyzna również upadli, co pomogło jej spowodować. Rozluźnił uścisk na jej włosach i uderzyła go w brzuch wolnym łokciem. Jade wstała, kopiąc mężczyznę w twarz i biegnąc w stronę lasu.
Jade biegła coraz głębiej, aż nie mogła już iść dalej. Nie miała pojęcia, gdzie jest ani dokąd się udać. Księżyc świecił jasno nad nią, dając jej tyle światła, by widzieć, ale nie na tyle, by dobrze widzieć. Drzewa i krzaki zrobiły dziwne kształty z ich cieniami i poczuła, że trzej mężczyźni zbliżają się do jej otoczenia.
-To było bardzo głupie, suko
Jade wypluła kawałek wargi, którą wciąż miała w ustach, i żłobiła, żeby zrobić punkt, wstać.
-To było warte
Mężczyzna spojrzał na swój poprzedni kawałek ciała i uśmiechnął się.
-Cieszę się z tego- oznajmił, wyciągając długi nóż z biodra. Ta rzecz świeciła w świetle księżyca jak kamień żerujący na słońcu. Zrobił krok naprzód, a ona odpowiedziała krokiem w tył, sprawiając, że wszyscy zachichotali.
-Dobrze, że się boisz, to sprawi, że będziesz smakowała...
Topór przyleciał za Jade, nie widząc ucha mniej niż cal, uderzając w kwadrat mężczyzny w ramię. Upadł na ziemię, krzycząc z bólu, podczas gdy jego przyjaciele i Jade odwrócili się, aby zobaczyć winnego.
-Kto tam?- Zawołał jeden z nich.
- Pokaż się!
-Naprawdę spodziewasz się, że ktokolwiek jest tutaj, aby odpowiedzieć? Poważnie?
-Zamknij się, ty dziwko albo ja ...
Zza niego wyłonił się mężczyzna i odciął mu nogi gładkim zamachem szerokiego miecza. Zaczął krzyczeć gorączkowo, kiedy kręcił się w ziemi jak robak. Jade stała tam zamrożona, widząc ogromną sylwetkę Kurczaka-faceta. Podniósł stopę wysoko we włosach i opuścił ją ciężko, najpierw piętą, na szyję mężczyzny.
-Zamknij się- zamówił.
Jade widziała, jak jego ciało wciąż podskakiwało, przypominając jej, kiedy kurczęta łamią sobie szyje, a ostatnie sekundy życia wkrótce wyczerpią się. Drugi mężczyzna zrobił to, co jego zdaniem mogło go uratować, biorąc Jade za ramię i odwracając ją do siebie.
Jej ciało sięgnęło. Miała ostatni nóż, ten malutki, który wzięła ze stołu już pierwszego ranka w Kattegat. Ivar i Bjorn nazwali to bezużytecznym, ale teraz użyła go, by odmienić jej życie na zawsze. Miała go na owiniętym opaskach wokół jej uda i nie była pewna, kiedy wzięła go w dłoń. Nagle miała oczy mężczyzny, niebieskie jak czyste niebo, wpatrujące się w nią szeroko, gdy jego życie zaczęło zanikać. Jade dźgnęła mężczyznę w szyję, z jednej strony na drugą, i zaczął wydawać bulgoczące dźwięki, gdy zadławił się własną krwią. Gorąca krew tryskała z jego rany na twarz, szyję i pierś Jade, plamiąc przód jej sukienki. Wyciągnęła z niego nóż, powoli, czyniąc go najgorszym. Mężczyzna padł na kolana, a reszta ciała skierowała się na ziemię.
Facet z kurczaka podszedł do niej, a także odwrócił ją, gdy delikatnie ujął ją za ramię. Jade podniosła rękę za nóż, ale złapał ją za nadgarstek i rozbroił.
-Łatwo teraz, panienko. Jestem dobrym gościem, pamiętasz?
Drugi człowiek, który jeszcze miał swoje życie, wyciągnął topór z ciała i odszedł z trudem. Jade wskazała na niego w milczeniu, a Kurczak skinął głową. Wziął topór, z którego go zostawił mężczyzna, i przyciągnął faceta do stóp Jade'a za stopę. Mężczyzna spojrzał na nią, ale nic nie powiedział. Nie odważył się spojrzeć na Kurczaka, bo na pewno znał jego reputację lepiej niż Jade.
-Dlaczego nazywają go Okrutnym? Co on zrobił?
Facet z kurczaka wzruszył ramionami.
-Nic, czego jeszcze nie robili Wikingowie. To tylko trzy razy bardziej przerażające z powodu jego niepełnosprawności
Mężczyzna próbował znowu się czołgać, a Kurczak kopnął go w żebra, tak mocno, że Jade była pewna, że usłyszała łamanie kości.
-Powiedział, że mnie zgwałcą, pobiją, a potem spalą na popiół, więc Ivar miałby trudności z rozpoznaniem, że to ja umarłam
-Tsk tsk tsk. Nie jest to właściwy sposób na traktowanie kobiety - zapytał, machając toporem wokół dłoni.
-Co mam z nim zrobić, panienko?
-Jak myślisz, co zrobiłby Ivar?
-Za to, co chciał ci zrobić? Kto wie? Jego umysł działa w tajemniczy sposób, ale nasz przyjaciel tutaj powinien się martwić. Dostanie całą uwagę Ivara, gdy jego przyjaciele zginą
-Nie, proszę, nie! Zmiłuj się nade mną! Wszystko byłoby lepsze niż przekazanie mnie temu przeklętemu draniowi!
-Coś, co? Jesteś tego pewien?- Mężczyzna spojrzał na Jade, na wpół przerażony, a na wpół zmieszany, i zwróciła się w stronę Kurczaka z pomysłem.
-Mój lud miał karę dawno temu. Słyszałam to tylko w opowiadaniach, ale jestem pewna, że uda ci się to zrobić, jeśli zrobiłeś to zwierzętom
-Co to jest?- Zapytał, dobrze ukrywając swoją ciekawość.
-Zawiesić go na drzewie za nogi i zawiązać ciężką skałę lub kłodę na rękach, więc nie porusza się zbytnio. A potem weź nóż i wyznaj go z ciała
-Nie! Proszę, proszę pani ...
Spojrzała na mężczyznę, z uczuciem w brzuchu, którego nie potrafiła nazwać. Jade kopnęła garść ziemi w twarz i odpowiedziała
-Mówiłeś, że wszystko będzie lepsze niż mój Ivar. Cóż, to wszystko!
-No cóż- zaczął facet od kurczaka.
-Lepiej zacznijmy imprezę!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top