25

Gdy słońce zaczęło się kryć za horyzontem, muzycy zaczęli się mieszać, rozpraszając się jak najdalej. Wszędzie byli ludzie tańczący, pijący, jedzący, wykonujący wszystkie powyższe czynności w tym samym czasie, a nawet kilku na dalekich rogach uprawiających seks. Jade tańczyła i rozkoszowała się akceptowalną ilością, ale słowa zarówno Bjorna, jak i Margareth wyryły głębokie dziury w jej myślach, tym więcej czasu minęło.

Podeszła do mężczyzny w środku piosenki i spojrzała na jego twarz, gdy zachichotał.
-Och, ale zobacz, kto to jest

-Jak się masz, panienko?- zapytał mężczyzna, biorąc róg piwa od przechodnia i przekazując go Jade. Wziął kęs pieczonej nogi, którą jadł, i znowu wziął róg piwa od innego przechodnia, ale tym razem dla siebie.

Był wysoki, może nawet bardziej niż Bjorn i szersze ramiona. Jego włosy były czerwone jak ogień, ale cofająca się linia włosów zajmowała dużo miejsca z przodu. Mimo to jego loki opadały na jego klatkę piersiową, tworząc dość dobry kontrast z jego ciemnozielonymi i ciemnobrązowymi ubraniami. Para malutkich, zielonych, ostrych oczu spojrzała na nią z góry, a Jade uśmiechnęła się.

-Mam się dobrze, dziękuję za pytanie- Teraz, kiedy widziała go blisko i spokojnie, nie wyglądał tak źle. Nadal miał bardzo dziwny zapach ciała, ale przynajmniej był miły.

-Czy Ivar jest wszędzie blisko?

Albo może nie.
-Nie widziałam Ivara od rana, Kurczak, czy chcesz, żebym dostarczyła wiadomość, kiedy ja to zrobię?

-Nie, nie bardzo- odpowiedział nerwowo.
-Po prostu nie chciałem rzucić cioską w twarz za to, że powiedziałeś, że wyglądasz ładniej niż wcześniej

-Aawww

Facet z kurczaka zachichotał lekko, z ustami pełnymi mięsa i rzucił w tłum, kiedy skończył.
-Cóż, miło cię widzieć, panienko, baw się dobrze i nie idź zbyt daleko w las - ostrzegł przed odjazdem.

Jade wpatrywała się w niego, zastanawiając się, dlaczego ktoś z tarczą i kilkoma toporami na wieszakach będzie się martwić, że zostanie zaatakowany. Ale potem przypomniała sobie, że Ivar był tym, za czym się martwił i wzruszył ramionami. Muzyka zaczęła pochodzić z najbliższego otoczenia platformy, a Jade wraz z wszystkimi innymi zaczęli iść w jej kierunku.

Kiedy przybyła, była już grupa łysego mężczyzny z czerwoną i czarną farbą na twarzach stojących u szczytu. Miały na sobie białe szaty, proste, stare i nudne, ale założyła, że ​​są ważne, ponieważ były jedynymi na platformie, a muzyka wymarła, by intonować. Wyglądali niemal upiornie w swoim występie, przez co Jade czuła się trochę nieswojo, ale tak było, dopóki jej oczy nie spotkały się z Ubbe, który wycelował w nią oczy, by spojrzeć na Ivara. Wszyscy pięcioro bracia znajdowało się na samym dole pomostu wraz z kilkoma innymi dowódcami łodzi, ale synowie Ragnara znajdowali się w pierwszym rzędzie. Jade była bliżej Ubbe i jego żony, Hvitserka i Sigurda, ale Ivar był prawie przed nią, a przynajmniej wystarczająco blisko, by spojrzeć na siebie bez większych pozycji wywołujących ból szyi. Ivar mrugnął do niej dyskretnie, a ona rozpromieniła się jak pochodnia; Miała mu powiedzieć, jak bardzo będzie za nim tęsknić w ciągu dnia.

Młody mężczyzna z czarnymi włosami i białą, luźną koszulą wszedł na platformę i stanął w samym środku, przed niesamowitym, ale nieco radosnym tłumem. Jade wiedziała, że ​​krople potu spływają po jego twarzy, szyi, klatce piersiowej i plecach, ale wydawał się też bardzo zdeterminowany, by walczyć z każdym powodem, dla którego musiał się denerwować. Od tyłu na platformę zaczęła chodzić inna postać.

Królowa podeszła do tłumu i platformy, wyglądając prawdziwie królewsko i pięknie, z długą lnianą suknią, z ramionami pokrytymi futrami i białą sową spoczywającą na ramieniu. Jade zauważyła, jak uścisk Floki na Ivarze zaciskał się nieco wokół jego ramienia, kiedy Lagertha przechodziła przed nim, ale gdy tylko dotarła na szczyt, obok młodzieńca i łysych kapłanów, wszystkie oczy zaczęły powoli opadać na nich, Jade jest w komplecie.

Dziwne uczucie zaczęło narastać na żołądku Jade, gdy królowa otrzymała miecz od jednego z kapłanów; uczucie, którego nie mogła nazwać.
-Co się dzieje? - spytała, cofając się o krok, ale ktoś lub coś powstrzymało ją przed powrotem.

-Dajemy bogom najwyższą ofiarę- odpowiedział ktoś.

Przerażona, Jade wyglądała jak młody człowiek szedł krok po kroku w kierunku miecza, który trzymała przed sobą Lagertha. Nie widziała, kiedy ostrze przebiło skórę jego brzucha, ale zobaczyła, jak powoli zaczęła wychodzić krok za krokiem za plecami i koszulą, kolorując jego idealnie białą koszulę z karmazynową plamą, która zaczęła rozszerzać się po drugim. Chciała krzyczeć, chciała płakać, ale wiedziała, że ​​nie może zrobić żadnej z tych osób. Jade wyrwała się z tłumu i uciekła, z dala od wszystkich oczu, tak szybko, jak tylko potrafiła.

Kilka kroków w bok Margrethe zobaczyła, jak twarz dziewczyny zaczęła się zmieniać z normalnego odcienia brązowego na blady, który przypominał jej chorobę. Uśmiechnęła się, gdy Jade uciekła, najwyraźniej zbyt wystraszona tym, co właśnie uznała za słuszną. Żałosne, pomyślała, ale wszystkie ślady uśmiechu zniknęły w mgnieniu oka, kiedy zauważyła, że ​​Ivar się na nią gapił i wyglądał szczególnie bardzo niezadowolony z Margrethe.




Dziękuję wszystkim, że czytacie to tłumaczenie ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top