21


Jade i inne dziewczęta napełniały beczkę piwem, wiadro z wiadrem, kiedy przejeżdżał powóz Ivara, a on patrzył na nią, dopóki jego szyja nie mogła już nic zrobić. To było albo gapić się, albo przebiegać przez jedną z platform ze swoim koniem. Nie żeby się tym przejmował, ale bolałoby go ranienie dwóch nóg, zwłaszcza po treningach, które on i Floki zainwestowali w ciągu ostatnich kilku tygodni. Nie chciał tego przyznać, ale Jade wiedziała, że ​​lubił konia.

Spojrzała, gdy jechał dalej i dalej, aż głos jednej z dziewcząt sprowadził ją z powrotem.
-Będziesz gapiła się przez cały dzień, czy co?- powiedziała.

To zabawne, jak ludzie, którzy nie ośmieliliby się nawet kaszleć przy niej, gdy Ivar był na tyle blisko, by widzieć, słyszeć lub czuć, powiedziałoby słowa takie jak te, gdy Bez kości nie miał reakcji. Jade odwróciła się, by spojrzeć dziewczynce w twarz, a na jej grubym warkoczu leżała chuda twarz o okrągłych policzkach i blond włosach pod klatką piersiową. Mogłaby być piękna, gdyby miała narodzić się na nowo.
-Będę patrzyła tak długo, jak zechcę

-Nie powiesz, jesteśmy tutaj, aby pracować, rób to lub wracaj do swojej ojczyzny

-Mówisz do mnie w ten sposób, ponieważ jesteś bardzo oddana swoim obowiązkom, czy też zeszłej nocy podczas kolacji ci mężczyźni, których ścigaliście, chcieli mnie zamiast ciebie?

Dzień wcześniej reszta hrabiego (i króla), którzy towarzyszyli synom Ragnara podczas ich zemsty, zaczęła przybywać do Kattegat, od zmroku do świtu. Przez większość dnia Jade była w Wielkiej Sali, pomagając urządzić ją dla gości. Potem kazano jej się wykąpać i ubrać w nowe ubrania, które dostała od Ivara, a także jej naszyjnik. Owinęła skórzany pas z małą torebką na biodrze i wetknęła niewielką część zielonego fartucha pod pasem. Dało to złudzenie, że miała na sobie dodatkową szmatkę, co sprawiło, że jej strój nie wyglądał tak nudno, jak mogłoby być. Na koniec poprosiła Ivara o czarną koszulę i owinęła ją wokół talii pod pasem, a włosy rozpuściła się na jej ramionach. Jako Cyganka (i Arabka) jedyną rzeczą, której teraz jej brakowało, był eyeliner wzdłuż linii jej oczu, ale sądząc po spojrzeniach zarówno mężczyzn, jak i kobiet, Jade uznała, że ​​tak naprawdę jej nie potrzebowała i poszła się z nią spotkać. mistrz przy stole.

Ivar był tam ze swoimi braćmi, Flokim i kilkoma innymi mężczyznami, których nie przedstawiono jej, ale niewątpliwie też ją zauważył. Im bliżej Jade zrobiła krok w kierunku Ivara, tym bardziej rosła cisza otaczających ich ludzi. Stopniowo paplanina i muzyka stały się odległym pomrukiem z odległych stołów, a po chwili odezwał się tylko głos Jade.
-Jestem tu, by robić o cokolwiek, prosisz panie- powiedziała Ivarowi z ukłonem.

Jego niezbyt zimne niebieskie oczy uniosły się, a na jego ustach pojawił się soczysty uśmieszek, gdy odezwał się do niego mężczyzna, który był o kilka siedzących osób. Ale nie, żeby król potrzebował czyjejś aprobaty ...
-Cokolwiek on prosi, mówisz?- Harald odpowiedział z chichotem.
-Och, Ivar, proszę powiedz mi, że masz dla mnie choć trochę dobrej woli

Oczy króla wędrują po całej Jade, a Ivar poczuł, jak jego gniew zaczyna buchać jak woda nad ogniem. Położył dłoń na dnie Jade i ścisnął ją tak mocno, że kazała jej dyskretnie pozbyć się gardła.
-Nie mam nic przeciwko tobie, królu Haraldzie, ale nie nazwałbym tak dobrej woli

Mężczyzna roześmiał się i mrugnął do Ivara, zanim wypił suchy róg i odpowiedział.
-Och, nie, bez kości! Nie zrozumcie mnie źle, słyszeliśmy o tym pięknie, do które należy, nigdy nie zrobiłbym czegoś takiego, by poprosić o jej usługi lub ukraść ją ...

Bjorn przekreślił komentarz i zaoferował odpowiedź, zanim Ivar mógł.
-To bardzo miłe z twojej strony, królu Haraldu, nigdy bym nie pomyślał, że takie zachowanie jest w tobie - wyśmiewał, sprawiając, że król się śmieje.

Harald uniósł ręce i wzruszył ramionami.
-Co mogę powiedzieć? Jestem małą niespodzianką, gdy mnie poznajesz, ale muszę przyznać, że gdybym wiedział, że wygląda tak ładnie po kąpieli, poprosiłbym ją o to jako część mojego łup

Jade spojrzała na niego, a teraz mrugnął do niej, rozśmieszając ją. Teraz go zapamiętała! Ta wytatuowana twarz, futro, klejnoty ... Był na pobliskiej łodzi, kiedy po raz pierwszy Bjorn rozmawiał z nią po schwytaniu.

-Szkoda, że ​​teraz jest za późno, nie sądzisz, bracie?- mężczyzna obok króla przemówił cicho. Jade nie była pewna, czy go wcześniej widziała, ale pamiętała gdzieś tę fryzurę ... Miał też tatuaże na twarzy i wyjątkowo stylowy zarost na twarzy, ale poza tym jego ubranie i struktura ciała wyglądały jak kopie króla Haralda, ale ciemniejszego - w złowrogim znaczeniu tego słowa.

-Rzeczywiście- odpowiedział król. Zrobił, żeby wziąć kubek z piwem, ale Jade sięgnęła po niego po raz pierwszy.

-Pozwól mi - powiedziała, chodząc po stole i powoli napełniając królewski róg.

-Czy byłoby dobrze, gdybym zapytał dziewczynę, jak ma na imię? - zapytał Ivara, który pokiwał głową w milczeniu. Potem przemówił do niej prawie szeptem:
-Jak się nazywasz, ty szlachetna rzecz?

-Nazywam się Jade, wasza wysokość - odpowiedziała z małą kokardką. Brat króla wyciągnął róg za Jade, a ona też napełniła jego kubek gdy Harald ciągle pytał.

-Czy wszystkie kobiety w twoim kraju są tak piękne jak ty, Jade?

Wzruszyła ramionami.
-Powiedziałabym, że tak, ale nie spodziewam się, że zauważysz to z powodu całego chaosu, jaki przyniosłeś mojemu miastu

Brat króla roześmiał się, wypluwając część piwa, wraz z większością ludzi na stole.
-Mayhem mówisz? Och, kochanie, to był tylko mały atak na małe miasto!
-Będziemy robić to, co zrobimy w Anglii, kiedy przyjedziemy! - krzyknął król, a przynajmniej trzy stoły wokół nich rozweseliły głośno.

Jade rozejrzała się dookoła, uśmiechając się nieśmiało, żeby nie wyglądać niegrzecznie. Spojrzała na Ivara, który poprosił o więcej piwa i natychmiast się zgodziła. Brat króla odezwał się, po tym, jak śmiech i dowcipy trochę się zmniejszyły.
- Czy Jade będzie nam towarzyszyła w Anglii, bez kości?

-Nie, Halfdan- odpowiedział, sprawiając, że kiedykolwiek Jade spojrzała na niego ze zdziwieniem.
-Ona będzie towarzyszyć mi do Anglii

Halfdan westchnął głośno.
-No cóż, spróbuję postawić mój namiot obok ciebie, żeby móc co jakiś czas dobrze wyglądać na coś pięknego - powiedział. Jedna z dziewcząt, która im służyła, odwróciła się i spojrzała na Jade, zanim kontynuowała swoją pracę.

-Eazim- powiedziała. A teraz zaczynają się plotki, pomyślała. Dziewczyna uważnie służyła im wszystkim, o co poprosili, tak jak inni. Jade widziała to już wcześniej podczas innych spotkań i kolacji. Niewolnicy zwracają się szczególnie przyjaźnie do przystojnych, potężnych mężczyzn (lub w zasadzie każdego rodzaju mężczyzn w ostateczności), które mogłyby wyrwać ich z życia w niewoli. Zabawne, jak wydawało się wierzyć, że przestaną być niewolnikami, jeśli zostaną wciągnięci z miasta A do miasta B, biedne stworzenia. Nie wyobrażali sobie, że istnieje szansa, że ​​staną się innym rodzajem niewolnika ...

-Co powiedziałaś, dziewczyno? Czy wstawiasz cichą modlitwę do tego swojego Boga?- Floki przemówił z kilku miejsc, wypluwając słowo "Bóg", jakby to był nawóz. Ostatnio próbował trzymać się z daleka od Jade na prośbę Ivara. Wciąż nie mogła zrozumieć, dlaczego tak ją nienawidzi, ale przynajmniej przestał nazywać swoją dziwką.

-Bóg? Jaki Bóg?- mężczyzna, którego imienia nie znała, przemówił.

Jade kiedyś usłyszała o tym, co stało się z człowiekiem, który przybył do Kattegat wiele lat temu, po tym, jak nie udało mu się podjąć wyzwania, którego odważyła się matka Ivara. Floki rzucił jej kpiący uśmiech, usta pełne jedzenia, a ona odpowiedziała.
-Mój Bóg ma na imię Allah, ale nie, nie modlę się do niego, rzadko to robię- powiedziała. Ivar powiedział jej kiedyś, że drugą najważniejszą rzeczą, jaką może zrobić w otoczeniu Wikingów, jest odpowiedzieć na wszystko, co im powiedzieli, i spokojnie odejść. Bieganie byłoby ostatnią deską ratunku; gdy jego ludzie dostrzegą słabość, nie powstrzymają się przed niczym, aby ją wykorzystać. Ale pierwszą rzeczą było pójście prosto do Ivara.

-Czemu nie?- zapytał król Harald.
-Czy twoja wiara nie jest wystarczająco silna, czy też znalazłaś coś, w co lepiej uwierzysz?

Co to jest z ludźmi, którzy próbują narzucić swoje przekonania innym? Czym oni są? Kuzyni katolików? Jezu! - Gdyby wasi bogowie traktowali was w taki sam sposób, w jaki traktują nas Allah, kobiety, nie bylibyście zbytnio oddani, dla niego narodziny bez kutasa są wystarczającą zbrodnią, aby skazać mnie na piekło

-Nie daj Boże!- Halfdan odpowiedział, pociągając łyk piwa. Wyciągnął róg do Jade, a ona znów mu służyła.
-Posiadanie kutasa byłoby okropnym marnotrawstwem!- Ponownie stół wybuchnął śmiechem, tym razem Jade włączone. Przeprosiła ją, gdy odchodziła, by napełnić kubek, gdy oczy Ivara podążyły za nią przez salę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top