19

Przepraszam że wcześniej nie opublikowałam, ale nie miałam internetu.



-W porządku- odpowiedziała. Jade zaczeła rozwiązywać jego koszulę, odsłaniając muskularną klatkę piersiową. Zaczęła nakładać na niego małe pocałunki, każda mniejsza od poprzedniej; ale gdzieś w okolicach pępka Ivar podciągnął ją za szyję i przycisnął kciuk do ust.

-Nie tutaj

-Dlaczego nie?

-To miejsce należało do poprzedniej rodziny mojego ojca, nie czuję się swobodnie, aby tu być

To miało dużo sensu! Pajęczyny, kurz, opuszczone obrzeża domu ... Minęły miesiące od ostatniego użycia tej chaty!
-Więc dlaczego mnie tu sprowadziłeś?

Podniósł ramiona, aby całkowicie zdjąć koszulę i kontynuował.
-Chciałem być z tobą sam, to wszystko, czego chciałem od kilku dni

-Wszystko, co musisz zrobić, to mnie odciągnąć- przypomniała mu. Jade klęczała u jego boku i zaczął rozpinać buty i pas. Dziewczyna położyła wszystkie swoje rzeczy na pobliskim krześle i kiedy wróciła do łóżka, poprosiła go, aby wspiął się i położył.

On był posłuszny.
-Czemu?

-Zrób jak powiedziałam- Jade pchnęła go i usiadła na jego pachwinie. Poczuła presję, jaką wywierał na jej gorący punkt i lekko przycisnęła się do niego.
-Czy chciałbyś iść spać wcześnie, czy późno, mistrzu Bez kości ?

-Wcześnie- odpowiedział, przewracając oczami.

-Ugh. Naprawdę?

Ivar wyjąkał na chwilę, ale opanował się szybko.
-Idź po skrzynkę- zamówił, zmieniając temat (ale nie całkiem).

Posłuchała, prawie marudziła. Jade wzięła pudełko w dłonie i zwróciła się do Ivara
- Co teraz?

-Zobacz, co jest w środku- odpowiedział, ale na nią nie patrzył. Gdyby istniała jedna rzecz, na którą Ivar Bez kości czułby, że powinien być dumny, miał zachować spokój na widok cudownej kobiety. Ponieważ nawet gdyby nie uprawiali seksu, nikt nie odważyłby się powiedzieć inaczej. Jade należała do niego.

A on do niej.

Jade wsunęła rękę i wyciągnęła coś, co przypominało cienki łańcuszek. Spojrzała w jej rękę i zobaczyła złoty naszyjnik z wiszącymi maleńkimi monetami.
-Ivar, co to jest?

Ivar zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo może być bólem, kiedy skupił się na tym i uśmiechnął się. Pomyślał o powiedzenie "naszyjnik", ale postanowił zapisać inny z jej rolek oka na później.
-Mówiłaś, że lubisz biżuterię

Podeszła do niego i poprosiła, żeby ją włożył.
-To jest piękne!

-Nie tak bardzo jak ty, ale tak, tak myślę - odpowiedział i uśmiechnęła się do niego.

Jak długo minęło, odkąd ostatni raz poczuła pieszczotą ozdoby na jej skórze.
-Dziękuję - powiedziała z uwielbieniem patrząc na niego.

Odwróciła się do niego plecami i wręczyła naszyjnik Ivara. Po tym, jak zabezpieczył ją na szyi, Jade odwróciła się do niego i uśmiechnęła z diabelskim wyrazem twarzy.
-Połóż się- powiedział.

-Powiedz magiczne słowo

-Teraz- Przycisnął rękę do jej ramienia, aby ją zepchnąć i Jade się opierała. Spojrzała na niego, rzucając wyzwanie Ivarowi. Uśmiechnął się, na wpół podekscytowany, a na wpół wściekły. Ivar przytrzymał ją za gardło i oddychał jej po twarzy.

Jade wzięła dłoń na jego nadgarstek i pociągnęła, ale jego dłoń nie przesunęła się o cal.
-Złam mój naszyjnik i będę bardzo zdenerwowana

-I co wtedy?

-Wtedy zobaczycie, że Wikingowie nie są tacy twardzi

Ivar podszedł do wezgłowia łóżka, ciągnąc za sobą Jade. Oparł jej głowę o poduszkę i położył na niej. Próbowała go odetpchnąć ale tak naprawdę, podejrzewał, że Jade mogłaby walczyć o wiele więcej. Ivar przycisnął dłonie do łóżka, a ona postarała się go ugryźć. Owinęła nogi wokół jego talii i ścisnęła tak mocno, jak tylko mogła, co sprawiło, że się roześmiał.
-Mógłbym się do tego przyzwyczaić

-Potem przywiąż mnie do łóżka i zostaw mnie tutaj na okazjonalne wykorzystanie

-Teraz to najlepszy pomysł, jaki mi dałaś do tej pory- Puścił jej ręce i skrzyżował ramiona na piersi, by oprzeć szczękę.
-Czy chciałabyś mieć całkiem nowy żelazny łańcuch lub linę, którą poznałaś?

-Czy powiedziałam ci ostatnio, ile możesz być palantem?

Wzruszył ramionami.
-Nie wydaje mi się, żebyś kiedykolwiek- Ivar położył głowę na poduszce, a jego nos i nos prawie się dotykały. Odgarnął gęsią skórkę z jej ramienia i uśmiechnął się.
-Czy ostatnio ci mówiłem, jaka jesteś piękna?

-Nie masz

-Szkoda, idź już spać

Jade uśmiechnęła się, a jej twarz zakryła twarz. Odsunęła się i przyłożyła mu pięść na piersi.
-Jesteś gnojkiem

-I jesteś piękna, idź spać, jutro mamy długi dzień

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top