03

-To było miłe z twojej strony.

Ubbe uśmiechnął się.

-Nie codziennie mówisz coś takiego o kobiecie - odpowiedział. Pomyślał o pierwszym - i jedynym razie - Ivar wykazywał jakiekolwiek zainteresowanie kobietami i nie było tajemnicą, jak to się prawie skończyło.

Ivar jak zwykle zatrzymał się na zimnej podłodze i stanął przed drzwiami swojego pokoju.
-Powiedziałem tylko, że potrzebujemy nowego niewolnika, odkąd zdecydowałeś się poślubić jednego

-Nie była niewolnicą, kiedy się żeniliśmy, ale rozumiem.

- w jaką grę będziesz z nią grać jutro?

-Masz na myśli, że nie idziesz?-Ubbe przykucnął przed Ivarem i przemówił cicho.

-Byłoby bardzo nierozważnie poruszać się przeciwko Lagerthcie, podczas gdy Bjorn jest tuta ...

Przewrócił oczami.

-Nic nie zrobię przeciwko Lagerthcie.- Ivar odpowiedział normalnym tonem.

- Po prostu mam coś do zrobienia.

-Cóż, zrób to później- powiedział, stukając w ramię Ivara.

-Mamy nową dziewczynę do trenowania! Musimy dowiedzieć się, co ona jest w stanie zrobić!

I przez to Ivar nie był pewien, co znaczył jego starszy brat. Nigdy nie słyszał o dziewczynie, która odrzuciłaby jego wdzięki, ani Hvitserka, ani nawet Sigurda (jeśli ten ostatni miał coś oprócz swojego tytułu), ale jego ludzie mieli bardzo specyficzny sposób życia. Jeśli czegoś chcesz, bierzesz to i dotyczy zarówno rzeczy żywych, jak i nieożywionych. Co oni, synowie Ragnara Lothbroka, faktycznie zrobią dziewczynie, jeśli ona się wycofa? Ivar był już na tyle blisko, by zakończyć życie dziewczyny raz ...

-Chcę ją.

-Co?

-Słyszałeś mnie, chciałbym, żeby ktoś ... wyczyścił moje narzędzia po tym, jak skończę.

-Chcesz, żeby ta dziewczyna wyczyściła twoją kuźnię ?!

-Oczyść kuźnię, przynieś mi wodę, ugotuj mi posiłek, o co chodzi?

-Dobrze się na nią patrzyłeś? Jej oczy, włosy, ta dziewczyna świetnie by sobie poradziła w burdelu, a jedynym powodem, dla którego nikt jej nie kupił, było to, że jej cena była zbyt wysoka!

-Tak, i ja chcę ją, dla mojej kuźni, nie będę się powtarzać, bracie- powiedział z szerokim uśmiechem na ustach i doskonałym zestawem błyskających zębów między nimi.

Ubbe zrezygnował, dla własnego dobra.

-Dobrze, miej ją, ale myślę, że to marnowanie pięknej kobiety- odpowiedział, wstając.

-A jak zamierzasz ją trenować?- zapytał, szczerze zaniepokojony. Ivar nie był znany ze swojej cierpliwości i szkoda byłoby, gdyby ta dziewczyna pojawiła się pewnego dnia z rozcięciem na twarzy lub gorzej. W końcu, gdyby nie mówiła w tym języku, nie byłoby możliwe, by przedstawiła dobry argument ...

-Pozwól, że to ja będę się o to martwić, bracie, pocałuj swoją kochaną żonę na dobranoc

Ubbe zrozumiał, sposób, w jaki Ivar powiedział, więc po prostu życzył swojemu bratu dobrego snu i udał się do swojego pokoju, pozostawiając bez kości w słabo oświetlonym pokoju, korytarzu z jego myślą.

Dziewczyna szarpnęła i pociągnęła linę. Skóra jej nadgarstka krwawiła, a jej dłonie wydawały się być ukąszone przez setkę mrówek. Ale nadal kontynuowała.

Rozejrzała się po pomieszczeniu, ale po chwili oczekiwania i nie pojawieniu się nikogo, dziewczyna kontynuowała, aż w końcu lina się zerwała. Szybko wstała i pokuśtykała do stołu. Nogi jej zasnęły, ale obudziły się, czując tego potrzebę. Pomyślała o tamtym mężczyźnie i przez sekundę nie wiedziała, gdzie dokładnie jej umysł próbował ją zabrać. Szukała czegokolwiek na stole, którego mogłaby użyć, by się obronić. Mnóstwo wokół niej było mieczy i toporów, ale co by się dobrze działo z tymi, którzy nie wiedzieli, jak ich używać? Nie znalazła nic, tylko kubki, których używali mężczyźni i kilka piw. Większość z nich była pusta, ale wciąż miała około połowy płynu. Dziewczyna chuchnęła trochę, niezbyt rozkoszując się smakiem, ale miała coś zimnego w gardle, bo kto wie, jak długo czuła się prawie niebiańsko.

-Bardzo miło z twojej strony, że tak szybko zaczęłaś dobrze się tu czuć
- odezwał się głos, zaskakując ją.

Dziewczyna upuściła kubek na stół, rozlała piwo, ale szybko wzięła go w ręce i przytuliła. Ten, który do niej mówił, był najmłodszy. Jego ubranie wydawało się nieco luźniejsze na plecach i ramionach, ale wciąż był wyższy od niej. Jego blond włosy zwinęły się na końcach pasm, nadając mu dziecinny wygląd. Miał również prawie nieistniejący przykład zarostu na jego szczęce i pod nosem.

Tak, pomyślał Sigurd, będzie potrzebowała dużo pracy. Zrobił krok w jej stronę, wyciągając ręce na zewnątrz.

-Uspokój się, wszystko jest w porządku.

Cofnęła się o krok, odsuwając się od stołu i próbując zachować dystans. Nie nosił paska, a jego spodnie wyglądały na rozpięte na biodrach ...

-Będziesz tu teraz mieszkała

Potem poczuła, jak ktoś bierze ją za nogi, pociąga za kolana i upada prosto na podłogę. Dziewczyna krzyknęła, wciąż trzymając kubek. Oczy czołgającego się mężczyzny przybliżały się do ​​niej, a on położył na niej połowę ciała.

-Ivar, co robisz?

-Och, nic, po prostu biorę to, co moje, Sigurdzie Wężowe oko. Ona i ja odejdziemy stąd teraz.

-Nie!

Wyjął kubek z ręki i rzucił się

-idź stąd!- krzyknął.

-Nie!- odpowiedział. Padł na podłogę z głośnym szczękiem, a Sigurd podszedł do Ivara z zamkniętymi pięściami.

Położył się na nogach dziewczyny, wyglądając bardziej jak głodny lew (chroniący kolację) niż mężczyzna, gdy inny odezwał się z tyłu i wszyscy patrzyli, skąd dochodzi głos.

-Co wy do cholery robicie?

- Bjorn, tylko trochę czasu dla rodziny, nie ma się czym martwić.

-Naprawdę?- odpowiedział schodząc do nich.

-A co z nią?- spytał Bjorn, wskazując na dziewczynę pod Ivarem.

-Och? - zapytał, siadając obok niej i przyciskając jej ciało do podłogi, trzymając ją za szyję.

-Po prostu kupił dla mnie ją Ubbe na rynku.

-Dla ciebie, to bzdury! Ona jest niewolnicą, ona należy do nas wszystkich!

-Chodź, weź ją - odpowiedział Ivar, wyjmując nóż z pochwy na nogę. Bjorn wycofał Sigurda i wkroczył do środka.
- Pieniądze mogły zostać przekazane w zamian za nią, ale pamiętaj o naszych prawach: była moją niewolnicą, mam do niej prawo

- Oczywiście, że tak, pierworodny Ragnara Lothbroka - odparł Ivar, odkładając nóż na nogę.
- Czy jutro rano będziesz go karmił owsianką jak małego braciszka, Bjorn ?

-Och, tak, powinieneś wiedzieć wszystko o byciu karmionym jak dziecko, Ivar?

-Dość!- Bjorn ponownie popchnął Sigurda.

-Jesteśmy braćmi! Nie walczymy o takie rzeczy! Tym bardziej, że dostaliśmy taką misję, którą sam nam dał Odyn, potrzebujemy siebie nawzajem!

Dziewczyna spojrzała na Ivara. Puścił jej nacisk na szyję, ale trzymał ją w swoim posiadaniu.

-Myślę, że jest późno i wszyscy musimy spać.

-Raz na raz, zgadzam się z tobą, wróć do swoich pokoi i zamknij ją, a ona spróbuje uciec, pierwsza szansa, którą dostanie.-Odwrócił się i wyszedł, niezainteresowany dziecinnym zachowaniem braci, ale przekonany, że wyraził swoją opinię.

Sigurd stał tam, spoglądając na Ivara i dziewczynę.

-na co czekasz, braciszku?- Zapytał Ivar.

-Nie słyszałeś, co powiedział Bjorn?

Nie odpowiedział nic. Sigurd po prostu odwrócił się w milczeniu i wyszedł.

- Cóż, witaj w Kattegat - powiedział Ivar, zdejmując rękę z szyi dziewczyny i natychmiast się od niego odsunęła.

-Och, nie ma za co!-Spojrzała na niego z wielkimi, ciemnymi oczami i odrobiną strachu. Jej policzki miały piękny odcień różu, jeśli spojrzałeś pod ciemnobrązowy siniak, który miała po jednej stronie twarzy.

Ivar zaczął czołgać się z powrotem do swojego pokoju.

-Nie chciałbym uciekać ponownie, gdybym był tobą, daj mu kilka dni, żebyś miała pojęcie, gdzie jesteś, potrzebujesz wody, jedzenia, ubrań ...- powiedział. Nie sądził, żeby mogła go zrozumieć, ale była to raczej recenzja logicznego planu. Ivar obejrzał się i zobaczył, że wciąż siedzi na podłodze, najwyraźniej nie wiedząc, co robić.

-Hej, tam są o wiele gorsze rzeczy niż mój brat.

Dziewczyna spojrzała na niego i powoli wstała. Podążyła za nim do swojego pokoju i stanęła na środku dywanu przed swoim łóżkiem. "Czy powinnam się teraz rozebrać?" pomyślała.

-Pachniesz jak umarły, kiedy ostatni raz się kąpałaś ?- zapytał, wchodząc na swoje łóżko po zamknięciu drzwi. Dziewczyna powoli upuściła suknię, okazując się całkowicie naga.

-Dobry pomysł, te stare szmaty nie są nawet dobre, aby wymazać gówno- odpowiedział Ivar, rzucając jej futro niedźwiedzia.

- Śpij dobrze - powiedział, po czym zgasił jedyną świecę w pokoju i położył się na łóżku z zamkniętymi oczami.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top